-Lilly! Wstawaj! Za chwilę się spóźnimy na samolot!
- Już wstajee.- otworzyłam oczy i zobaczyłam postać wlepiającą na mnie ślepia.
-Powiedziałaś, że ustawiłas sobie budzik! Nie rozumiem czemu jesteś tak niezorganizowana?- krzyczała dalej. Zajebiście zaczynamy od pięknego opierdolu na początek dnia.
Kobieta była ubrana w czarną bluzkę z czerwonym haftem i w zwykłe bojówki. Rude włosy jak zawsze były wyprostowane i związane w niechlujny kucyk z którego wypadały cienkie pasemka. Na szyi wisiał jej wisiorek ze srebra ułożony w skrzydła ptaka.
-Nie wiem, mogli mnie w szpitalu podmienić.
-bardzo śmieszne.-pokiwała głową.
-Hmm... Może wyjdziesz z mojego pokoju, żebym mogła się ubrać?
-Pospiesz się, już i tak pokazałaś swój szacunek. .- już zrozumialam.
Popatrzyłam na telefon, była 6:37. Kurwa miałam wstać pół godziny temu. Dobra trudno. Moją uwagę przykuła tapeta z moja przyjaciółką, na której wyglądamy tak słodko. Uśmiechnęłam się i wstałam z łóżka.
A więc, jestem Lilly. A raczej Lilianne Evans. Za pół roku mam 17 lat. Nic szczególnego. Brunetka o długich w miarę prostych włosach i brązowych oczach. Brytyjka o hiszpańskich korzeniach. . prababcia od strony matki pochodziła z Anglii a dokładniej z Ambleside, małego miasteczka położonego na północny zachód od Londynu. Jest przepiękne. w ciągu swoich podróży poznała swojego przyszłego męża- Hiszpana i tak przenieśli się do Londynu. Ich historia miłosna jest lepsza niż jakakolwiek komedia romantyczna, po śmierci męża schorowana staruszka wróciła w rodzinne strony. Moi rodzice są spoko. Tylko czasem wnerwia mnie to jak przypierdalają się o wszystko. Na szczęście nie tylko ja muszę znosić ich humory. Mam brata Ethana. Starszego o 2 lata. Nie ma czego zazdrościć. Do 13 roku życia mnie nie zauważał, dopiero kiedy stałam się samodzielna i wychodziłam z domu na całe dnie zaczął zwracać na mnie uwagę. Najśmieszniejsze było to, że moich rodziców nie obchodziło to, że straciłam szansę na dostanie się na moje wymarzone studia. Szkoła taneczna w Londynie do której chodziłam wraz z Avą dawała przepustkę do studiów w Nowym Jorku. Nowym jebanym Jorku. Kurwa stolica tańca przeleciała mi przed nosem. Jednak ja już się z tym pogodziłam. Nie miałam tu nikogo żeby zostać w Londynie więc po prostu przeryczałam wtulona w moja przyjaciółke dziesiątki godzin i jakoś teraz funkcjonuje. Ava ma o 2 lata starszego brata Thomasa. Blondyn o ciemnych oczach i prześlicznej dziecięcej twarzy. Wygląda jak dziecko. Jest aktorem więc rzadko bywał w szkole. Gra nieziemsko na gitarze i do 12 roku życia podkochiwalam się w nim. Tak naprawdę moja pierwsza miłość skończyła się wtedy kiedy przechodzilam etap: " chłopcy są ble", był on tak mocny, że kiedy jakiś chłopak mnie dotknął potrafiłam zacząć płakać. Zawsze bardzo życzliwy i miły. Były przyjaciel Ethana, kiedy mój brat opuścił Londyn ich kontakt się zerwał. Już wystąpił w dużej ilości filmów. Nawet ci którzy za nim nie przepadają muszą przyznać że ma ogromny talent.
Usiadłam na łóżku i przetarłam oczy.
Lot z Londynu do L. A. miał trwać 11 godzin. Strasznie długo. Siedzenie na dupie przez cały ten cholerny czas było dla mnie koszmarem. Jednak to nie było tylko na wakacje jak zawsze, teraz to było bez odwrotu.
Ubrałam czarne dżinsy z dziurami na kolanach oraz czarną, trochę za dużą na mnie bluzę jak zwykle jak na pogrzeb. Poszłam do łazienki, żeby umyć twarz i zęby. Wróciłam do pokoju i podeszłam do toaletki. Popatrzyłam na siebie w lustrze, widok był okropny. Westchnęłam i sięgnęłam po zalotkę, mascarę i korektor . Nie umiem się malować, ale jakbym wyszła tak na ulice to by dzieci się przestraszyły.. Popatrzyłam na siebie w lustrze i zrobiłam co należało zrobić.
CZYTASZ
PEACE// N.S. (𝓯𝓪𝓷𝓯𝓲𝓬𝓽𝓲𝓸𝓷) ZAWIESZONE
Fanfiction-Jak ty kurwa mogłeś to zrobić?-wrzeszczałam na Noah coraz głośniej. On ją pocałował. Właśnie go straciłam. Ona wygrała.- dlaczego? wiedziałeś o tym wszystkim... - te wszystkie pocałunki, jebane noce i romantyczne chwile nic dla niego nie znaczyły...