Parę minut później stałam już na twardym asfalcie przy wyjściu od lotniska z dość ciężkim plecakiem na plecach i walizką przez którą moje ręce zrobiły się sine. Widok był mi znany jednak i tak zaskakiwal.
Z lotniska miał nas odebrać bus. Stara spocona belka tluszczu wyczołgała się z pojazdu o 10 minut za późno. Facet wyszedł i zaczął pakować walizki do bagażnika. Ponaglił nas tą ochydną spoconą łapą do środka. No to zajebiste życie czas zacząć.
Pomarańczowa tarcza wznosiła się już daleko nad ziemią odznaczając się na tle całego nieba. Nie było ani jednej chmury na niebie. Wiatr delikatnie kąsał po łydkach odczuwając dreszczyk. Czuje sie jak jakiś filozof ale serio pogoda była cudowna.
Weszłam do busa, zajmując pierwsze lepsze miejsce. Kto zajął drugie koło mnie? Mój kompan podróżny, pijak i ćpun Ethan Evans. Już mam go dość.
Droga do domu trwała jakieś pół godziny. Kiedy dotarliśmy wzięłam swoje bagaże i wyszłam z busa obeszłam go do okoła i zobaczyłam nasz dom. Był... no cóż. Normalny.
-LILLY! -usłyszałam krzyk zza mnie i poczułam jak ktoś obejmuje mnie z ogromną siłą. Auć flaki mi wyjadą. Auć. Ethan pomocy. Auć. Braciszku pomóż. Braciszku już cie kocham. Pomóż. Auć. Głos był cholernie piskliwy aż brzęczał w uszach. Odwróciłam się czujac mocne dziewczęce perfumy. Delikatnie oddaliłam się od osoby, która mnie ściskała mnie żeby zobaczyć kim jest ten ktoś.
-hej Chloe -powiedziałam w końcu odklejając się od dziewczyny. O chuj ale ona się zmieniła. Włosy jej pociemniały i naprawdę wyładniała. Miała krótki top i jeansowe spodenki.
-ja... przepraszam-potarla kark.- Stęskniłam się troszkę.
-nie ma sprawy.
-Jejku laska jak ty świetnie wyglądasz. -dodała dziewczyna.
-to samo mogę powiedzieć o tobie. -odpowiedziałam zgodnie z prawdą patrząc się na Ethana, który śmiał się z całej sytuacji na cały głos. Skarciłam go wzrokiem na co zamilkł. Usmiechnęłam się triumfalnie i popatrzyłam za Chloe. spotkałam się wzrokiem z Noah. Ale on wysoki. I napakowany. Osz ty w życiu. jakie ma ciało. Nie był taki rok temu.
-Cześć Lilly. -powiedział patrząc się w telefon.
-Hej Noah.-odpowiedziałam przewracając oczami.
-Jak minęła podróż? -zapytała dziewczyna przyglądajac się nam na co się wzdrygnełam.
-dobrze, bardzo dobrze. -uśmiechnęłam się do niej.
- To co zrób teraz zdjęcie z Noah i powiedz Avie jaki jest przystojny. W końcu jej obiecałaś. -powiedział Ethan i w tym momencie chcialam zabić gnoja. Noah spojrzał na mnie jak na idiotkę i potarł kark a ja prawie się spaliłam z wstydu. Skąd on to do chuja pana wiedział.
- Zamknij ryj dupku. -zwróciłam się do mojego brata a ten podniósł ręce do góry w celu pokazania że się poddaje.
------ skip time ------
Siedziałam na moim łóżku przeglądając instagrama. Cały wczorajszy dzień polegał na rozpakowywaniu się i tak dalej. Krótko mówiąc nuda. Dom był już przygotowany więc zajebiscie, mniej roboty. luksus. Gdzieniegdzie walały się jeszcze jakieś kartony czy coś ale to potem. Zbliżało się południe. Usłyszałam pukanie do domu a ponieważ byłam sama w domu ruszyłam tyłek i otworzyłam drzwi.-Hej. -powiedziała Chloe kiedy otworzyłam drzwi.
-Cześć Chloe. -uśmiechnęłam się do niej.
-wiem, że może jesteś zmęczona rozpakowywaniem bla bla bla, ale chciałabyś pójść ze mną na plażę?
-Tak jasne, czemu nie. -odpowiedziałam. -Tylko pójdę po bluzę. -dodałam i poszłam szybko na górę. Ubrałam buty i wyszłam zamykając drzwi na klucz. Chciało mi się iść? Nie. Jasne ze nie, ale zaznajomienie się z Chloe jest narazie najlepszym pomysłem dopóki nie znajdę innych znajomych. Nie znam tutaj nikogo prócz jej i jej brata.
Czas w towarzystwie Chloe minął strasznie szybko. Było świetnie, szczerze balam się, że będzie niezręcznie. Wręcz przeciwnie dziewczyna jest cudowna i ma podobne poczucie humoru do mnie. Bolał mnie brzuch od śmiechu szczególnie kiedy dziewczyna potknęła się o kamień i wpadła do morza. Mówiła również o Noah, oraz że ma dość bycia jego żeńską kopią.
Przypomniałam sobie jak kiedyś spędzałyśmy czas. Zamiast bawić się lalkami jak stereotyp prawdziwej dziewczynki my wolałyśmy wyrywać im głowy albo obcinać im włosy. Ava uwielbiała bawić się w księżniczki, tymczasem my biegałyśmy w kałużach skacząc po błocie.
Spohrzalam na dziewczynę, która zamilkła co było strasznie do niej niepodobne.
-Chloe, coś się stało?
-ja... y nie. Po prostu martwię się o mojego chłopaka.
-Dobra, rozumiem. -przytaknęłam głową i pocągnęłam ją do budki z bąbelkowymi goframi żeby poprawić jej humor, który z minuty na minutę diametralnie się zmienił.
Byłyśmy po tym tak brudne i tak pełne, że wyglądałyśmy jak dwie kulki tluszczu chodzące po brzegu oceanu. Kiedy słońce zaszło już za horyzont postanowiłyśmy wrócić do domów.
-Dzięki Chloe za zabranie mnie tam. Było świetnie.
-Tak, dokładnie. Cieszę sie że mogłam sobie przypomnieć jak zajebiscie sie zawsze ze sobą bawiłysmy. -Uściskałyśmy sie a ja wybucham śmiechem kiedy na dwór wyszedł Noah i zaczął wrzeszczeć na Chloe, bo wróciła za późno co słończyło sie kłótnią. Kiedy ja weszłam do domu było cicho. Słyszałam tylko cichy odgłos z telewizora i ujrzałam mamę śpiącą na kanapie z miską pop cornu w ręce a obok niej Ethan również śpiący. Uśmiechnęłam się i przykryłam ich kocami. Wzięłam miskę od mamy i umyłam naczynia. Poszłam na górę, zrobiłam sobię gorąca kąpiel po czym nałożyłam odżywkę na włosy i w samym ręczniku zaczęłam oglądać jakiś pierwszy lepszy serial. Usłyszałam ciche piknięcie. To był mój telefon.
Od: Pizdokleszcz.
Głupia cipo czemu nie dzwonisz.
o cholera zapomniałam o niej.
Do: pizdokleszcz
byłam na imprezce.
pizdokleszcz: o ty chujawico beze mnie?
ja: żartowałam, byłam tylko na plaży.
pizdokleszcz: ha mówiłam że ci się spodoba czułam to.
ja: głupia jesteś
nawet ci nie powiedziałam czy było fajnie
pizdokleszcz: ja to wiem
bum suko
ja:sama jesteś suką suko
pizdokleszcz: dobra idę żreć śniadanie.
nara cipo <3
ja:jakie do chuja pana śniadanie. jest druga w nocy.
pizdokleszcz: debilko 7 godzin różnicy co nie
ja: omg podróże w czasie
pizdokleszcz:dobra zamknij ryj a idę żreć pa
ja:pa
zawsze jak pisze z Ava to poprawia mi się humor. Ale z czasem to serio zapomniałam okej.
dziękuję za przeczytanie, mam nadzieję że się podobało. Zachęcam nie zmuszam do zostawienia gwiazdki i jakiegoś komentarza. :))
CZYTASZ
PEACE// N.S. (𝓯𝓪𝓷𝓯𝓲𝓬𝓽𝓲𝓸𝓷) ZAWIESZONE
Fanfiction-Jak ty kurwa mogłeś to zrobić?-wrzeszczałam na Noah coraz głośniej. On ją pocałował. Właśnie go straciłam. Ona wygrała.- dlaczego? wiedziałeś o tym wszystkim... - te wszystkie pocałunki, jebane noce i romantyczne chwile nic dla niego nie znaczyły...