Rozdział 4. Wypadek.

136 6 0
                                    

/Gabriel/

Minęły 4 dni od kąt ukradłem te kilka rzeczy z karetki. Kuba wypytywał wszystkich na ten temat. Musiałem skłamać. Z Anią i Wiktorkiem nic się nie zmieniło. Może ich stan się trochę poprawił. Ale to bardzo mało. Obecnie jechałem z Górą i Kubą na wezwanie. Ja prowadziłem. Po zaparkowaniu na miejscu zacząłem z resztą udzielać pierwszej pomocy. Jednak w pewnej chwili zostałem potrącony potem ciemność.

/Wiktor/

Siedziałem na ławce niedaleko bazy. Martwiło mnie jednak zachowanie Nowego. Miałem nadzieje, że uda mi się z nim porozmawiać gdy tylko wróci z wezwania.

-Tato!- Usłyszałem krzyk Zosi. Zerwałem się z miejsca i pobiegłem do córki. Stała przy wejściu do szpitala.

-Zosia co się dzieje?- Spytałem się gdy usłyszałem jak kogoś reanimują. Wszedłem na sor i zauważyłem na noszach... Nowego. Był zaintubowany, a Piotrek uciskał jego klatkę piersiową. Na monitorze zauważyłem asystolie.

-28... 29... 30.- Powiedział Piotrek odsuwając się.

-Nadal nic. No cholera Nowak!- Krzyknął Artur zaczynając masaż serca.- Nowak do cholery daj nam jakiś rytm by defibrylować.- Mówił Artur nie przerywając reanimacji.- Nowak, Wiktor tu jest!- Wrzasnął Artur.

-Jest migotanie.- Powiedział Kuba i spojrzał na mnie. Defibrylowałem Nowego.

-Wrócił. Od razu na tomografie szybko.- Powiedziała Beata, a pielęgniarki wykonały polecenia. Po powrocie z resztą do bazy Piotrek wszystko mi powiedział. Martwił mnie stan Nowego.

-21 S zgłoś się.- Usłyszałem głos z radia. Wziąłem radio do ręki.

-21 S zgłaszam się.- Powiedziałem przez radio.

-Wezwanie do próby samobójczej.- Powiedział dyspozytor.

-Przyjąłem.- Powiedziałem i schowałem radio. Poszedłem do karetki z Kędziorem i Martyną do karetki po czym pojechaliśmy na wezwanie.

Nadzieja gaśnie ostatnia.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz