/Gabriel/
Minęły 3 tygodnie od kąt Kuba poinformował mnie, że zbliżamy się do całej sumy na przeszczep Ani i Wiktorka. Dwa tygodnie temu moje i Maryny dzieci przeszły przeszczepy. Maluchy dochodzą do siebie. Chciałem pracować ale Kuba dał mi płatny urlop. Obecnie pakowałem do torby rzeczy maluchów. Spojrzałem na leżące w nosidełkach Anie i Wiktorka. Byłem w szoku i przerażony kiedy nie zauważyłem ich.
-Gabryś spokojnie. Zaniosłam maluchy do bazy.- Słowa żony mnie uspokoiły. Zarzuciłem torbę na ramię i poszedłem z żoną do bazy.
-Wiktor ja nie wiedziałem, że do tego dojdzie. Porwałeś małych Nowaków.- Usłyszałem głos Artura. Wszedłem z żoną do pomieszczenia. Podziękowałem wszystkim za to, że pomogli jeśli chodzi o zbiórkę. Porozmawialiśmy jeszcze trochę następnie pojechałem z żoną i dziećmi do domu. Wiktorek i Ania zasnęli w drodze do domu. W domu położyłem maluchy do łóżek. Cieszyłem się z żoną, że nareszcie dzieci są w domu.
CZYTASZ
Nadzieja gaśnie ostatnia.
Short StoryGabriel i Maryna są małżeństwem już kilka miesięcy. Mają dwójkę dzieci. Synka Wiktorka i córeczkę Anie. Młody ratownik kocha nad życie swoją żonę i dzieci. Zawsze stara się robić wszystko by jego dzieci miały wszystko co najpotrzebniejsze. On i jeg...