rozdział 11

821 88 8
                                    

Woda drobnymi falami obmywała ściany masywnej wanny umieszczonej w prywatnej łazience [Imię], przylegającej do jej sypialni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Woda drobnymi falami obmywała ściany masywnej wanny umieszczonej w prywatnej łazience [Imię], przylegającej do jej sypialni. Zanurzona w cieczy arystokratka napawała się kąpielą w ciepłej wodzie, a przynajmniej tego, co zostało z ciepłej wody. Nie było wątpliwości, że poranne mycie się powoli zmierzało ku końcowi, co niekoniecznie pasowało [Imię]. Dziś wyjątkowo nie nudziła się podczas toalety, a użycie specjalnego pomarańczowego olejku zapachowego dodatko wprawiało ją w wyborny nastrój. Dawno nie czuła się tak zrelaksowana. Powinna częściej korzystać z tego suplementu do kąpieli.

Minął tydzień odkąd Helios obdarował ją tym jakże unikalnym prezentem i od tamtego czasu nie znalazła więcej trupów w rezydencji. Zamiast tego przynosił jej kwiaty zbierane na pobliskim pastwisku. Codziennie zmieniał repertuar bukietu, starając się o różnorodność i niepowtarzalność. Wyraz uroczego zawstydzenia, który towarzyszył mu przy każdym wręczaniu bukietu był dla [Imię] bezcenny, często sięgała pamięcią do tych chwil, aby tylko poczuć się lepiej i rozprowadzić przyjemne ciepło po ciele. Helios był piekielnie przystojny oraz uroczy, a jego charakter stanowił miks szukanych przez [Imię] cech w partnerze. Nie kryła się już ze swoim zauroczeniem, ale doskonale wiedziała, że ich związek nie przeskoczyłby kłód rzucanych przez jej rodzinę, arystokratyczne otoczenie oraz nienawiść do dzieci piekieł.

Westchnęła. Pogładziła czoło, a zdrową nogę oparła o brzeg wanny. Nienawiść do rodziny musiała wypełznąć nawet w momentach relaksacji, kiedy powinna przecież skupić się tylko na sobie i oczyścić umysł z plugawiących i zaśmiecających go myśli. Nie wypełniła nawet tak prostego zadania.

Zniesmaczona postanowiła opuścić wannę. Woda i tak straciła już dogodną dla niej temperaturę, a skóra na opuszkach palców zmarszczyła się pod wpływem zbyt długiego przebywania pod wodą. Spróbowała wstać, ale minimalne oparcie ciężaru na uszkodzonej nodze rozprowadziło ból tak gwałtowny i przenikliwy, że [Imię] zassała głośno powietrze i opadła na dno wanny, walcząc z własnym ciałem. Panika znów próbowała dobrać się do jej świadomości i przejąć kontrolę, ale tym razem kobieta była nieco spokojniejsza, uzbrojona w doświadczenie z poprzedniego razu. Odczekała chwilę, aż pierwszy szok minie, a następnie spróbowała wydostać się z wanny. Misja zakończyła się z tym samym rezultatem.

— Cholera — przeklęła pod nosem, patrząc z pogardą na ferelną kończynę — Kiedyś się ciebie pozbędę — zagroziła, ale ból nie poddał się — Helios!

Mniej niż sekundę później lokaj odezwał się głosem ociekającym zmartwieniem.

— Co się stało, pani?

— Obawiam się, że nie będę w stanie samodzielnie zakończyć kąpieli, moja noga znów odezwała się w najgorszym możliwym momencie — wysapała — Musisz przetransportować mnie do pokoju o własnych siłach. Dokończeniem toalety zajmę się sama, a przynajmniej żywię taką nadzieję.

Drzwi otworzyły się nieśmiało, a w nich stanął speszony Helios. Skradając się, zbliżył się do [Imię], omijając wzrokiem jej nagie ciało. Owszem pragnął zerknąć, zobaczyć jego panią z zupełnie innej perspektywy, ukraść od niej coś osobistego i zachować ten obraz w pamięci już do końca życia, ale wiedział również, że nie okazałby należytego szacunku wobec [Imię], a tego by sobie nie wybaczył. Ona zasługiwała na bycie wielbioną i czczną, w jego gloryfikowaniu arystokratki nie było miejsca na uszczknięcie odrobiny prywatności [Imię].

devotion // yandere Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz