"Byłem na łące. Była noc. Dookoła mnie ciągnęło się stado fioletowo - żółtych bratków. Rozejrzałem się, by choć wiedzieć, gdzie się znajduję. To nie było żadne z moich wspomnień. Nie widziałem, nigdy wcześniej, tego miejsca.
Dostrzegłem jakąś osobę w oddali. Zacząłem biec. Wydawało mi się że im bliżej idę, tym dalej się znajduję. Po chwili zacząłem dostrzegać znajomą żółtowłosą czuprynę.
- Yeonjun. - krzyknąłem i zacząłem machać rękami, by mnie dostrzegł.
Mimo mojej woli, zacząłem zbliżać się do starszego. Zauważyłem że siedzi na tronie, co mnie zdziwiło. Tron był cały z roślin. Przyjrzałem się jeszcze bardziej. Zielone łodygi oplatały kończyny Yeonjuna, co trudno było zauważyć z daleka.
Dostrzegłem na jego ciele, plamy i rany, z których wypływała fioletowa ciecz. Podszedłem bliżej. Potrząsnąłem Yeonjunem. Coś mi mówiło, że on jest martwy. Nie chciałem w to wierzyć. On nie mógł umrzeć.
Poczułem że stoję w wodzie. Spojrzałem na swoje stopy, których już nie było widać, znad powierzchni fioletowo-białej rzeki. Jej źródło pochodziło z ciała Yeonjuna. Spojrzałem w prawą stronę, a moją uwagę zwrócił jeden z bratków. Chwyciłem go delikatnie za łodyżkę, a krztałt jego czarnych plamek zmienił się w czaszkę (media). Upadłem na kolana i pochłonęła mnie przytłaczająca ciemność..."
Obudziłem się z krzykiem, którego oczywiście nie usłyszałem. Usiadłem na łóżku, drapiąc się po głowie. Zastanawiałem się co oznacza ten sen. Pomyślałem by pójść z tym do Yoongiego, jednak szybko zrezygnowałem z tego pomysłu, jeszcze szaman by się ze mnie śmiał, że zawsze wątpiłem w jego umiejetności.
Pod oknem ujrzałem ciemnowłosą dziewczynę w białej koszuli nocnej, z której woda kapała na podłogę. Wzrokiem wywiercała we mnie dziurę.
- Pewnie się zastanawiasz co tu robię? - usłyszałem głos w swoich myślach, więc odwróciłem się w stronę dziewczyny, szukając u niej potwierdzenia.
- Tak. - pomyślałem, na co usłyszałem jej prychnięcie w mojej głowie. - Także czego ode mnie chcesz?!
- Pewnie mnie nie pamiętasz. - powiedziała, podchodząc bliżej mnie. - Ale ja ciebie tak.
- Nie wiem kim jesteś. - powiedziałem do niej w myślach.
- A myślisz że przez kogo straciłeś słuch. - cwaniacki uśmiech zakodował mi się w pamięci, jako najgorszy z koszmarów.
- Dlaczego? - spytałem z żalem. - Czego ode mnie chcesz?!
- Wiesz nie usłyszysz własnych krzyków, ale twoja ciotka tak. - ruchem dłoni rzuciła krzesłem o ścianę. - A raczej źle jej nie życzysz.
- Powiedz czego chcesz! - krzyknąłem w myślach, na co ona tylko wywróciła oczami. - Wyjdź z mojej głowy.
- Nie. Bo inaczej nie mogę do ciebie dotrzeć. - dmuchnęła ciemnoszarym dymem w moje oczy. - Chcę cię zniszczyć, nigdy nie będziesz miał ode mnie spokoju.
- Podaj mi powód. - wycisnąłem przez zęby.
- Nie dzisiaj, kochany. - przybliżyła swoją twarz do mojej, dotykając dłonią mojego czoła. Wzdrygnąłem na co ta się zaśmiała i zniknęła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wstałem z łóżka, po godzinie szesnastej. Leżałem tam kilka godzin, po całym zdarzeniu, poświęcając się myślom. Mój sen i martwy Yeonjun zeszli na dalszy tor, teraz najbardziej martwiła mnie ta kobieta.
Moja śmierć nie była mi obojętna, co to to nie. Zastanawiałem się czy to co ona mówiła, okazałoby się prawdą.
Nie nie mogłem nawet tak myśleć. Gdybym bał się z każdego, byle powodu, to bym już dawno posiwiał.
Ubrałem na siebie losowe ubrania z szafy. Zszedłem do kuchni, gdzie nikogo nie było, najprawdopodobniej ciotka gdzieś wyszła. Zajrzałem do lodówki, była już ona pełna. Wyjąłem z niej jabłko i usiadłem na krześle, przed małą wyspą kuchenną.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pov. Soobin
Codziennie o godzinie 22 czekałem na Taehyuna w lesie. Coraz bardziej zaczynałem się o niego martwić. Musiałem go ostrzec, nim będzie zbyt późno. Usłyszałem szelest za sobą, odwróciłem się w tamtą stronę.
Przedemną stał, biało-włosy chłopak o przytłaczającej aurze. Po dłuższej chwili, rozpoznałem kim on jest.
- Yoongi? - spytałem, będąc zaskoczony jego obecnością.
- Znam twoje wątpliwości, pamięta o tym. - powiedział siadając, na starej zjedzonej przez korniki ławce, tuż obok mnie.
- Czekam już tu od dwudziestu dni. - dotknąłem łapacza snów, znajdującego się na mojej szyi. - Dalej nie przyszedł.
- Czekaj cierpliwie. - szaman wyciągnął z kurtki bułkę i zaczął jej kawałki rzucać na ziemię.
- On może umrzeć, dlaczego go nie wyciągniesz?! - krzyknąłem, odpędzając się od gromadki gołębi, która już pożywiała się pieczywem.
- Wszystko spieprzyłem. - powiedział białowłosy, zakładając czapkę. - Popełniłem błąd.
- Co?! - wstałem z ławki oburzony. - Co zrobiłeś?!
- Odprawiłem rytuał. - gołąb usiadł na ramieniu Yoongiego, czekając na więcej przekąsek.
- Miałeś nie odprawiać rytuałów! - krzyknąłem, na co ten tylko, wciąż siedział, wpatrzony w dal. - Co zepsułeś?
- Użyłem sklepowego jajka i zamiast rozmarynu, użyłem pieprzu. - popatrzył mi prosto w oczy, ze smutkiem.
- Przywołałeś Magmę*! - powiedziałem poważnie, nie chcąc wybuchnąć.
- Nie uratujemy go. - powiedział bawiąc się pierścieniami na swoich palcach. - Stracił słuch.
- Że co?! - nie dowierzałem że to naprawdę się zdarzyło.
- Dlatego czekaj na niego.- powiedział szaman na odchodne...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dzień Dobry. Dzisiaj krótki rozdział, bo minęło 12 dni od publikacji poprzedniego. To się porobiło, prawda?
Pytania:
• Jak myślicie dlaczego Soobin się tu pojawił?
• Jakie niebezpieczeństwo mają na myśli Yoongi i Soobin?
Podpowiedź: Magmą jest duch pojawiający się po przebudzeniu Taehyuna
*Magma - postać, którą sama wymyśliłam. Magmy mają wiele urazów i wiele razy niesłusznie trafiają do piekła. Są przywiązane do osoby nad którą się znęcają. Bez niej znów trafiają do piekła. Magmę można odwołać specjalnym zaklęciem wymyślonym przez szamana. Bez przerwania kontaktu wzrokowego, trzeba powtarzać za szamanem słowa. Dlatego w przypadku Taehyuna nie jest to możliwe, ponieważ nie słyszy.
My Playlist:
1. Agust.D ~ The Last
2. TXT ~ Eternally
3. Gugudan ~ Not That Type
4. Gidle ~ Dumdi Dumdi
5. Yeonjun ~ Song Cry (cover)
6. Red Velvet ~ Psycho
CZYTASZ
Can't you see me ~ TXT
TerrorGdzie w małym miasteczku dochodzi do morderstwa... Początek: 4 czerwca 2020 Koniec: ?