arabella's got a 70's head
and her lips are like the galaxy's edge
and her kiss the colour of a constellation falling into place- Słyszałaś, że Arabella z holenderskiego znaczy piękna? – zaczął, obejmując dziewczynę ramieniem. Pokręciła przecząco głową i zaśmiała się melodyjnie.
- Mogłoby znaczyć cokolwiek, to tylko imię – wzruszyła ramionami i wyciągnęła podniszczonego już iPoda z kieszeni bluzy.
Niewielkie urządzenie wielokrotnie spotykało się z twardym podłożem i widoczne na nim rysy nadawały mu charakteru, przynajmniej w jej mniemaniu. Luke był przeciwnego zdania – nie powiedziałby, że odtwarzacz miał ledwie ponad rok.
- Och, to pewnie wcale Arabella nie jest twoją ulubioną piosenką – zakpił.
Wydęła wargi i w końcu cicho westchnęła. Miał rację. Może imię było jedynie imieniem, ale do czwartej piosenki na albumie Arctic Monkeys miała po prostu słabość. W kieszeni znalazła jeszcze słuchawki i już po chwili mogła rozkoszować się głosem brytyjskiego muzyka.
- Muszę iść do pracy. Zobaczymy się później?
Podniosła się z wilgotnej ziemi i otrzepała szorty z trawy. Blondyn posłał jej rozbawione spojrzenie i uniósł jedną brew w zaskoczonym geście. Wystarczyła mu krótka chwila, żeby ponownie trzymać ją w ramionach i spoglądać w błyszczące oczy. W jego ramionach było idealnie. Zapewniał bezpieczeństwo, chronił od świata zewnętrznego. On był całkowicie jej, a ona była jego.
- Do zobaczenia wieczorem – szepnęła, wspinając się na palce, żeby móc złożyć na jego wargach słodki pocałunek.
Obserwował jak powoli odchodziła – w kompletnie zdewastowanych trampach, z kapturem czarnej bluzy zarzuconym na bladoniebieskie włosy. Była chyba najbardziej wyjątkową osobą, którą dane było mu poznać. Zaskarbiała sympatię każdego, kto jawił się na jej drodze. Była wyjątkowa pod każdym względem.
Szczególnie pod względem dotrzymywania tajemnic.
a.n/ wiedziałam, że nałogowe słuchanie arabelli w końcu źle się skończy.
CZYTASZ
arabella / lrh
Fanfictionczasami, by ochronić drugą osobę jesteśmy w stanie posunąć się do wszystkiego. © niezgodna 2015