Pogrzeb, czyli coś co nie należało do przyjemnych rzeczy, łzy, szlochy, powaga.
Dwa dni po tym jak wypisano mnie ze szpitala odbył się pogrzeb moich rodziców. Właściwie minął tydzień od wypadku, Kageyama był cały czas przy mnie, dosłownie siedział przy moim łóżku 24 godziny przez cały ten czas. Nawet nie wiem jak mu się udało przekonać do tego lekarzy, jednak jego obecność podnosiła mnie na duchu, dzięki jego obecności zaczęłam się godzić z całą tą sytuacją.Dziekuje Tobio.
Zaraz po pogrzebie jak i całym dniu pełnym smutku udaliśmy się do mojego nowego domu. Domu w którym miałam mieszkac z ludźmi których miałam nazywać rodziną, nie było to jakoś trudne. Znałam ich od kiedy pamiętam. Oni też byli w jakimś stopniu dla mnie rodziną.
Pokój Tobio.
Miejsce w którym miałam spędzać czas do momentu kiedy dobudowywanie mojego pokoju się nie skończy.
Czulam się winna, czualm się winna o to że to ja miałam spać na jego łóżku a on na podłodze, czułam się winna o to że moi rodzice nie żyją bo jechali ze mną do sklepu na moje zachcianki.
Poczułam lekki i pełen troski dotyk na moich ramionach. Ręce Tobio.
Odwróciłam się w stronę chłopaka i wtulailam głowę w jego tors poczym zaczęły wylewac się z moich oczu kolejne łzy.-Przepraszam - Jedyne co w tamtym momencie byłam w stanie powiedzieć.
-To nie twoja wina - Odpowiedział spokojnym ale smuntym głosem chłopak wtulając mnie w siebie. Może prześpij się trochę, ostatnio mało śpisz Sachiko.
-Tobio. Nie wiem czy jestem w stanie spać. Boję się co może mi się przyśnić, ostatnio nie miałam dobrych snów.
-Po prostu spróbuj. - Po tych słowach chłopak usiadł na swoim łóżku wciąż mnie wtulając w siebie, po chwili zaczął się bawić moimi włosami co było moim słabym punktem i zasnęłam.
Wybaczcie ze taki krótki Rozdział ale nie chciałem go na siłę przeciągać.
CZYTASZ
Nie płacz nad rozlanym mlekiem ||Kageyama x OC||
Hayran KurguNakamura Sachiko była dziewczynką która znała się z Kageyamą od najmłodszych lat przez to że rodzice obojgu z nich byli przyjaciółmi z lat szkolnych, przez relacje ich rodziców widywali się przynajmiej dwa razy w tygodniu. Wszytko zmienia się gdy ca...