Po odwiedzinach u Oriany wróciłem na plac do Reptylki. Droga powrotna ciągła mi się niemiłosiernie możliwe, że to przez brak adrenaliny powstałej dzięki otwartym ranom. Po drodze poczułem swojski zapach domowego bimberku. Dochodził on za drzwi od kontroli ruchu. W pomieszczeniu znajdowała kolejna niewysoka kobieta. Kolejny karzeł pomyślałem. Obok niej stała litrowa do połowy pusta butelka a po wyglądzie i słownictwie właścicielki było widać, że zawartość nie była wylewana do zlewu.
-pijemy w pracy?
- masz z tym jakiś problem kolego?
-nie, o ile się podzielisz.
Po kilku głębszych rozluźniłem się i zapytałem.
-skąd masz taki dobry samogon?
-niemniej mi go dał za pomoc w pewnej sprawie.
-czujecie coś do siebie co?
-chyba cię pojebało.
-każdego innego byś zwyzywała i zbyła za to, że karze ci coś odwalać za niego.
-dosyć tych uprzejmości, bo pewnie masz swoje obowiązki. Zaraz zaczną cię szukać. Oboje wpadniemy.
Po usłyszeniu tego pożegnałem się i pognałem prosto do Reptylki.
-gdzieś ty łaził! Miałeś zadanie na 30 minut, a nie było cię godzinę.
-w kibelku byłem.
-piłeś?
-nie
-takie kity to możesz matce wciskać, a nie mi. Pewnie u Kizu byłeś.
-no może troszkę, ale spokojnie stanę na wysokości zadania. Hehe stanę.
-nie rzucaj mi to zboczonych tekstów dobrze i wchodź na jaszczurkę. Miałeś dzisiaj odebrać podstawowe przeszkolenie i wyjechać na krótki patrol a przez ciebie mamy opóźnienie.
-dobrze już wsiadam.
Tym razem bez żadnych trudności udało mi się wejść. może to dzięki mocy bimbru a może dzięki poprzednim doświadczeniom, ale nie było to ważne. Zrobiłem parę kółek po placu.
-dobrze jak już nie spadasz co chwilę na ziemię, możesz ruszyć na krótki obchód po mieście.
Przed bramą Reptylka tłumaczyła mi jeszcze parę rzeczy, gdy nagle jaszczurka zaczęła się rzucać, jakby miało zdarzyć się coś złego. Zacząłem krzyczeć i spadłem z jej grzbietu. Wtedy przybiegł gorn i lares.
-ała moje plecy
-A więc to tak je wytresowałaś? - Zapytał Gron.
-Nie, po prostu Seba to głąb i nie umie z nimi odpowiednio postępować. - Odpowiedziała Reptylka.
-Tiaaaa... Wstawaj Seba albo skończysz jak Maliniak.
-Maliniak? - Wyjęczałem.
-WódzNaczelny, Lanius, jak zwał tak zwał. Jak spadł z rowerka, to musiał się przenieść na facebooka.
-No to spierdalaj do roboty. Słyszałem, że Nieprzeciętny Oszust powrócił. A ty Reptylka, pokaż mi, jak działają te jaszczury bojowe.
-To nie jakieś tam jaszczury, to wyspecjalizowane i wytre...
Nagle rozległ się potężny trzask, przez bramę przebiła się taksówka, a ja straciłem przytomność od cegły, która trafiła w moją głowę. Obudziła mnie Reptylka. Zaćmiony wstałem i zacząłem się rozglądać.
-Co się stało? - Spytałem jeszcze lekko skołowany.
-Porwali Gorna-Powiedziała Reptylka łamiącym się głosem.
Byłem tak zdruzgotany tym faktem, że nie zauważyłem, jak stojąca obok mnie jaszczurka zaczyna się na mnie wydalać.
-muszę go uratować.-krzyknąłem na tyle głośno, jak bardzo pozwoliło mi moje obolałe ciało.
-Zgłupiałeś? W tym stanie nie uratowałbyś niedźwiedzia przed atakiem mrówki, poza niemniej jednak się już tym zajmuje.
-to, co w takim razie mam robić? Porwali jednego z najlepszych ludzi, a ja jak zwykle okazuje się bezużyteczny.
-na pewno powinieneś odpocząć. Najlepiej jakbyś wrócił do domu.
Jak mi doradziła, tak też zrobiłem. Od Pattanko wziąłem zwolnienie i wróciłem do domu, po drodze odwiedzając monopolowy, w którym zapatrzyłem się w spory zapas alkoholu, żeby zagłuszyć wewnętrzny ból, po tym, jak po raz kolejny życie udowodniło mi, że jestem przegrywem. Do mojego mieszkania został przetransportowany królik, który powitał mnie już przy drzwiach.
-cześć mała słodka kuleczko
-cześć duża kulo nie zdążyłem do kibelka, więc narobiłem w kuchni. Idź to posprzątać.
- nie można jakoś milej? Miałem ciężki dzień.
-nie tylko ty te chuje od przeprowadzek jedynie co to przynieśli pudła, całą resztą musiałem zajmować się sam. wiesz jak ciężko przestawia się meble tymi łapkami?
-przestawia meble? - zapytałem, robiąc sobie drinka.
-musiałem zmieścić gdzieś moje rzeczy, więc zająłem twoją sypialnię.
Zdziwiony szybko poszedłem sprawdzić mój pokój. Wszystkie meble zostały wyniesione i zastąpione przez rzeczy dla królika i wysoce zaawansowany sprzęt komputerowy.
-gdzie ja mam spać i ile to prądu bierze?
-w salonie a rachunkami się nie martw, wszystko opłacę ja. Jak cię nie było, dorobiłem się niemałej fortunki, na handlu kryptowalutami.
Zrezygnowany poszedłem zapijać smutki i oglądać stare kabarety, które nie wiedzieć czemu Polsat puszczał w kółko. Po kilku godzinach nieustannego chlania podszedł do mnie królik i zapytał.
-serio oglądasz to gówno?
-tylko oglądanie jeszcze większego gówna pozwala im zapomnieć jakim gównem jest moje życie.
-tylko nie pij zbyt dużo. Jest już późno, a o 20 dostałem informację, że Niemniej uratował Gorna, a rano mają nam dać konkretne informację co dalej.
-dobra cichaj tam daj mi się poużalać nad sobą.
Po pójściu spać grubo po północy wstałem dopiero koło 2 po południu. Na moim telefonie było multum nieodebranych wiadomości. Większością był spam. Jednak jedna z nich była czymś, czego się nie spodziewałem. Były to rozkazy załapania ostatnich komunistycznych ścierw męczących nasze społeczeństwo. Mnie przypadł Nieprzeciętny Oszust, akcja miała się rozpocząć o 20 miałem więc mało czasu, żeby znaleźć drania, ale doskonale wiedziałem do kogo udać się po pomoc. To był mój dzień, w który udowodnię, że nie jestem bezużyteczny.
CZYTASZ
Kwejkowe przygody
ActionSebastian uczy się pod czujnym okiem reptylki jak się nie spierdalać z jaszczurek. Możliwe że kiedyś nauczy się na nich walczyć ,ale to odległa przyszłość.