potrzask

14 3 0
                                    

obdzwoniłem prawie wszystkich kogo mogłem została mi ostatnia deska ratunku której z całych sił wolałem uniknąć 

- ech wolałbym tego nie robić ale patrząc że za drzwiami czeka pewna śmierć. Medivial? to ty

- szef akurat na kibelku? kto mówi?

- Sebastian pilnie potrzebuje pomocy Mediego 

- jak mówiłem szef jest zajęty przekażę mu że pan dzwonił znając go "postara" oddzwonić jak "najszybciej"

- błagam zrobię kurwa wszystko

- wszystko? 

- tak byle ty przyjechał jak najszybciej pod naprawę rubinów 

- o akurat wyszedł z toalety przekażę mu prośbę. 

po pół minuty czekania które wydawały się wiecznością usłyszałem odpowiedź 

- szef przyjedzie chce tylko wiedzieć co ma tam zrobić 

- walczyć 

telefon urwał się a ja zostałem sam na sam z szaleńcem walącym w drzwi z coraz to większą furią przeczuwałem że zaraz mogą runąć a ja modliłem się do wszystkich mi znanych bogów żeby medi przyjechał na czas po 2 minutach które dłużyły się w nieskończoność stało się najgorsze drzwi opadły a medi mógł być maksymalnie w połowie drogi starzec zamachnął się sierpem nieomal nie ucinając mi głowy broń wbiła mu się w ścianę a ja szybko wybiegłem z pomieszczenia znalazłem luźną metalową rurę i przywaliłem mu z całej siły w głowę tak mocno że się złamała a on niewzruszony dalej siłował się z żel betonową ścianą próbowałem znaleźć inną broń lecz on szybciej wyciągnął swoją ze ściany wybiegłem ze sklepu na środek ulicy jednak nie zdołałem mu uciec chwycił mnie za głowę i jednym ruchem odciął mi prawą rękę gdy już miał zadać kończący cios coś zablokowało jego młot był to medivial we własnej osobie starzec rzucił mną na ziemie i rzekł

- widzę że prawdziwa zabawa dopiero się zaczyna

- może dla ciebie dla mnie nie będzie to nawet rozgrzewka 

w stronę mediego poleciał cios sierpem ten jednak na spokojnie go zablokował i oddał z taką siłą że staruszek zatrzymał się na samochodzie gorna kompletnie go niszcząc w jednej chwili błysk szaleństwa w oczach komucha zmieniał się w strach wsiadł do swojej łady i w mgnieniu oka zniknął mi z oczu 

- czemu go nie ścigasz 

- moim zadaniem było was uratować jeśli ruszyłbym za nim w pościg wykrwawiłbyś się na śmierć a martwy nie spłacisz długu poza tym nie interesują mnie wasze polityczne przepychanki do póki mogę robić interesy nie interesuje mnie kto rządzi. dobra bierzcie ich do auta tylko ni ubrudźcie za bardzo tapicerki...

to były ostatnie słowa jakie wtedy od niego usłyszałem gdyż straciłem przytomność od utraty krwi obudziłem się dopiero kilka godzin później obok siedział gorn 

- hej ty wreszcie się obudziłeś dość już tego spania nie udało ci się przekroczyć granicy prawda? - powiedział gdy tylko zauważył że się przebudziłem

- nie mam teraz ochoty na żarty z gier widzisz że od dzisiaj muszę się nauczyć się walić lewą  

- w sprawie straty ręki prześledziliśmy z Medivialem nagrania które udało ci się znaleźć okazało się że auto którym przyjechali ludzie od telewizora należało do od kilku lat martwego dziadka i zostało niedawno sprzedane kompiemu 

- chcesz powiedzieć że to martwy trop? i straciłem rękę na darmo?

- spróbuj znaleźć pozytywy zawsze chciałeś schudnąć kilka kilo 

- dobra od twoich żartów trochę mnie wysuszyło idź przynieś mi wody i musimy powiadomić crowbara o wszystkim

- spokojnie już się wszystkim zająłem w związku z tym że przez utratę ręki w polu się nie przydasz przenieśli się do działu przesłuchań masz już nawet pierwszy przydział musisz przesłuchać pewną osobistość w pilnie strzeżonym ośrodku dla psychopatów ponoć jest tam ktoś kto może nam dać trop który pomoże nam znaleźć zdrajców teraz zostawię cię samego żebyś mógł odpocząć przed zadaniem sam mam własne sprawy do załatwienia 

powiedziawszy to wyszedł z pokoju na stoliku obok zauważyłem mały liścik którego treść brzmiała "pamiętaj że masz u mnie dług i wyegzekwować go mogę w każdej chwili zwłaszcza w takiej w której najmniej się tego spodziewasz podpisano M"




Kwejkowe przygodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz