12. Listy liścikami, ale gdzie mój tajemniczy wielbiciel?

470 11 170
                                    

Rezalizowane dla : FankaChinskichBajek

Rezalizowane dla : FankaChinskichBajek♥

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tokio, 1990

Wchodząc do biblioteki, znów oddycham pełną piersią. To jedno z tych miejsc, gdzie nie duszę się wśród tłumów i mogę poczuć się sobą. Do tego odczuwam poczucie bezpieczeństwa. 

Podchodzę do lady, za którą przemiła staruszka, pani Nakamura wie co robić na mój widok, bo wstaje, posyła mi uśmiech i podaje mi książkę którą obecnie czytam. To Romeo i Julia, ponieważ dałam sobie za wyzwanie, przeczytanie wszystkich dzieł słynnego Shakespeare'a . Dziękuje Namakurze, odwzajemniając jej gest i odchodzę do stolika przy którym zawsze siedzę. Na szczęście jest pusty.

Kładę książkę, gotowane marchewki w pudełeczku - niestety gotowane, bo takie normalne strasznie chrupią, robiąc hałas - sok pomarańczowy i zakładam również słuchawki na uszy. Słucham oczywiście jak najciszej. 

W pierwszej chwili, udaje że czytam. Tak naprawdę nerwowo spoglądam z nad książki i wypatruje mój obiekt westchnień, dzięki któremu nie rozglądam się po księgarni jakby ktoś na mnie polował. Jednak trzymając lekturę w górze, zauważam że coś wystaje z poza kartek. Wcześniej tego nie widziałam...

O! Anno

Przysięgam na ten księżyc, co wspaniale 

Powleka srebrem tamtych drzew wierzchołki...*

Wpatruje się w karteczkę jakieś kolejne pięć minut, kiedy po przeciwnej stronie, ktoś odsuwa krzesło. I tak oto widzę, Asha Lynxa we własnej osobie. 

Nie spogląda na mnie, ale oczy ma otwarte na tyle szeroko, że widzę ich szmaragdowy, błyszczący się jak najszczerszy diament oczy. Dłuższa strona jego grzywki, która jest w kolorze blondu, wpada mu do tych oczu, a na nosie ma okrągłe okulary w których wygląda co najmniej uroczo. Ma ze sobą książkę White Bean, która swoim tytułem zachęca mnie do jej przeczytania. Po chwili Ash zatapia się w jej świecie i tak jak myślałam - nie rzuca w moją stronę złamanego spojrzenia. 

Ash różni się od tych wszystkich chłopców, którzy podobali mi się wcześniej. Jest w nim coś takiego zabójczego i nie chodzi mi tu tylko o wygląd. Sprawia wrażenie człowieka, który nosi ze sobą największy sekret tego świata, a przy tym potrafi być słodki jak koszyk pełen kociaczków.

Można byłoby pomyśleć że jest samotnikiem, ale to nie prawda . Do biblioteki przychodzi tylko popołudniami, aby odetchnąć od wszystkich spraw którymi się zajmuje, wraz ze swym filoletowo włosym przyjacielem. Widziałam ich kilka razy w różnych sklepach czy jak wchodzą do klubów. Za dnia, Ash to zabiegany człowiek, ale o szesnastej pięćdziesiąt, zawsze punktualnie, przychodzi właśnie tutaj. 

Spuszczam wzrok na karteczkę, patrząc na pochyłe pismo i zastanawiając się któż może być jego autorem. Biorę jedną z marchewek i chwilę ją żuję. Postanawiam zobaczyć to w domu, a być może w międzyczasie wydarzy się coś, co choć trochę wytłumaczy mi tą sytuację. 

|☆ 𝙾𝚗𝚎 𝚂𝚑𝚘𝚝s ☆|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz