Fala

16 4 2
                                    

siedzę dziś na skraju
balkonu cierpienia
pewny że pójdę do raju
złe imię od ochrzczenia
samotności porządku
nie wierzę w przeznaczenia
brakuje mi rozsądku
to nadejdzie dzień osądzenia
klifu fali
nie oczekuję zrozumienia
choć mój świat się wali
odpowiem 'do zobaczenia'
wytrzymałości głodu
serce mi się pali
mimo że jestem z lodu

brzask zmierzchuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz