Rozdział XII - End

1K 92 98
                                    

Yamaguchi

Przez praktycznie całą noc nie zmrużyłem oka. Dzisiejszy dzień miał być dla mnie wyjątkowy.

Jak tylko usłyszałem budzik, wyskoczyłem wręcz z łóżka i zacząłem się przygotowywać.

W międzyczasie Tsukki nadal drzemał na łóżku. W końcu była dopiero ósma rano. Ale jak dla mnie to i lepiej.

W razie gdyby Kei byłby "na nogach" przed wyjściem z pokoju powiedziałem, że wychodzę.

Miałem dzisiaj dość dużo rzeczy do zorganizowania. Wraz z pomocą innych zaczęliśmy wszystko przygotowywać.

Zapytacie zapewne cóż to za okazja? No więc taka, że to właśnie dziś chciałem wyznać mu swoje uczucia.

Wiem, nie jest to najlepszy pomysł w końcu nie wiem czy Tsukishima wogóle czuję to samo i wogóle. Jednak wraz z zachęcającymi słowami moich przyjaciół poczułem przypływ odwagi by powiedzieć to właśnie dziś. W końcu to może być moja jedyna okazja.

Około godziny dwunastej, wszystko było już gotowe. Teraz pozostało mi tylko wrócić do pokoju i zaprosić Tsukkiego na wspólny spacer.

~💮~


-

Tsukki! - wykrzyczałem, wbiegając do pokoju.

Jak zwykle Blondyn leżał na łóżku i przeglądał coś w telefonie.

- oh.. Już jesteś. Gdzie byłeś? Już zaczynałem chciałem do ciebie dzwonić.

- A no... Byłem na spacerze po okolicy - zaśmiałem się nerwowo.

- Dawno wyszedłeś?

- Tak jakby? Wyszedłem po ósmej. A co?

- Poprostu nie było cię jak się obudziłem - chłopak odwrócił ode mnie wzrok.

- Martwiłeś się? - uśmiechnąłem się lekko.

- J-Jasne, że nie!

Tsukishima wyglądał na zdenerwowanego a jego policzki przyozdobił delikatny róż. Ja jedynie zaśmiałem się na jego zachowanie.

- No dobra! Ubieraj się szybko, bo za chwilę wychodzimy! Śniadanie Zjesz po drodze - zaklaskałem w dłonie i dosłownie wyciągnąłem go z łóżka.

~💮~

Właśnie dotarliśmy do centrum miasta. Naszym pierwszym stopem była restauracja w której zjedliśmy albo raczej Tsukishima zjadł swoje śniadanie. Po tym przez około trzy lub cztery godziny Szwędaliśmy się po sklepach kupując ostatnie pamiątki.
Gdy byliśmy już cali obładowani torbami postanowiliśmy wrócić do hotelu oraz pójść odłożyć to wszystko do pokoju aby następnie wznowić naszą wycieczkę. Chodziliśmy tak przez jeszcze dobrą godzinę chodziliśmy po okolicy i podziwialiśmy architekturę, chociaż jeśli mam być szczery to niezbyt różniła się ona od tej u nas.

Kilka razy udało mi się nawet przypać Tsukishimę na uśmiechaniu się z niestety nie wiadomych mi przyczyn.

Dzięki tej całej miłej atmosferze prawie całkowicie zapomniałem o tym co czekało mnie na samym końcu naszego dnia.

~💮~

Zbliżała się godzina osiemnasta, a co za tym idzie - czas od którego może zależeć całe moje życie.
Tak może i za bardzo dramatyzuje, ale co ja na to poradzę?

Szliśmy właśnie przez park.
W pewnym momencie postanowiliśmy usiąść na ławce.

Dobra Yamaguchi to ten moment. Teraz albo nigdy.

- Ej.. Um.. Tsukki?

Blondyn odwrócił się w moją stronę.
Może mi się wydawało, ale to jak wyglądał w tamtym momencie było tak cudne, że myślałemn, że zemdleje.

- No, bo... 

Chciałem kontynuować lecz coś mi przerwało.
Nagle na drzewach rozbłysnęły małe światełka, które stworzyły cudną atmosferę.

O tej godzinie w parku było bardzo mało osób więc stresowałem się nieco mniej.

- A-A więc.. - odchrząknąłem.

- Wyduś to z siebie. - mruknął drugi.

- No-o, bo... - na moje policzki wstąpił spory rumieniec. - Chciałe-em ci to powiedzieć j-już od dawna, al-e się bałem.. Bo-o chodzi o t-o, że..

Blondyn wpatrywał się we mnie z zaciekawieniem.

- Ch-hodzi o to, że mi się podobasz! - wykrzyknąłem i poczułem jak cała moja twarz zalewa się rumieńcem.

Przez chwilę było całkowicie cicho. Bałem się reakcji Kei'a.
Co jeśli mnie wyśmieje?

Po chwili, która wydawała mi się wiecznością usłyszałem cichy śmiech chłopaka.
Nie był to złośliwy śmiech.
Był on raczej.. wesoły?

- W końcu to powiedziałeś - poczułem jak Tsukki położył rękę na moich włosach i je poczochrał.

- J-Jak to? Wie-edziałeś już o t-ym? - wyjąkałem.

- Podejrzewałem - przybliżył się i szepnął mi do ucha.

- Ale-e skoro t-ak to...

- Na początku nie byłem pewny, ale dzięki temu wyjazdowi już znam swoją odpowiedź.

Dość głośno przełknąłem ślinę wyczekując na odpowiedź.

Tsukishima przytulił mnie, a następnie dsoc cicho powiedział :

"Ja też Cię lubię Yamaguchi"

𝕋𝕥𝕚𝕡 𝕨𝕚𝕥𝕙 𝕪𝕠𝕦 | Tsukiyama haikyuuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz