MICHAIŁ
Czwórka naszych ludzi wniosła naszego Szefa do rezydencji należącej do niego. Podczas rozmowy z jednym naszym człowiekiem, który jest kretem u wrogów zostaliśmy zaatakowani, a Marcelo postrzelony. Musieliśmy się stamtąd jak najszybciej ewakuować. Ból Szefa był jednak tak nie do zniesienia, że zemdlał w samochodzie krwawiąc, mimo opatrunku uciskowego, który zrobiliśmy w taki sposób, by uciskał na kulę znajdującą się w nodze
- Na stół!- poleciłem otwierając drzwi. Od razu udali się do jadalni, skąd ściągnąłem wszystko ze stołu. Chłopcy ułożyli Marcelo, który miał grymas bólu na twarzy
- Co teraz?- zapytał jeden z naszych ludzi
- Trzeba zadzwonić po lekarza. Niech mu wyjmie tę cholerną kulę.- odpowiedział drugi z mężczyzn
- Nie mamy żadnego lekarza.- rozbrzmiał głos Domenico Accardi, który wszedł do jadalni i spojrzał na syna.- Ostatni lekarz nas zdradził i skończył z kulką w łbie.- dopowiedział. Zastanowiłem się chwilę, jednak w tym momencie tylko jedna osoba przychodziła mi na myśl
- Boss, ja znam kogoś, kto będzie nam w stanie pomóc nie pytając o nic.- oznajmiłem. Wzrok wszystkich padł na mnie
- Znasz kogoś, kto mu potrafi pomóc?- zapytał dla upewnienia Domenico
- Znam.- potwierdziłem
- Można mu zaufać?- zapytał ponownie
- Powierzyłbym jej własne życie.- odpowiedziałem zgodnie z prawdą
- Dzwoń i osobiście przywieź lekarza, który potrafi uratować mojego syna.- polecił. Natychmiast wybiegłem z rezydencji podchodząc do mojego samochodu. Usiadłem za kółkiem, odpaliłem silnik i ruszyłem pod dobrze znany mi szpital. Po drodze zadzwoniłem pod dobrze znany mi numer, który odebrał od razu
- Kŭde si? // Къде си? (Gdzie jesteś?) - zapytałem na wstępie po bułgarsku
~ Sled 5 minuti zavŭrshvam smyanata si v bolnitsata // След 5 минути завършвам смяната си в болницата (Za 5 minut kończę zmianę w szpitalu) ~ odpowiedział damski głos po drugiej stronie
- Vzemete instrumentite si. Nuzhdaya se ot teb. Shte bŭda v bolnitsata skoro, pobŭrzaĭte // Вземете инструментите си. Нуждая се от теб. Ще бъда в болницата скоро, побързайте (Weź swoje narzędzia. Potrzebuję ciebie. Zaraz będę pod szpitalem, śpiesz się) - powiedziałem jedynie i się rozłączyłem
Dotarłem pod dobrze znany mi szpital, gdzie gdy tylko zatrzymałem się, do środka weszła kobieta. Przywitała się ze mną całusem w policzek, a następnie ruszyliśmy w kierunku rezydencji
- V kakvo se zabŭrkakhte tozi pŭt? Ne vizhdam rana // В какво се забъркахте този път? Не виждам рана (W co tym razem się wpakowałeś? Żadnej rany nie widzę) - zapytała przyglądając mi się uważnie
- Priyatelyat mi beshe prostrelyan, ranata beshe dŭlboko zalepena. Ne iskaĭte nishto drugo // Приятелят ми беше прострелян, раната беше дълбоко залепена. Не искайте нищо друго (Mój przyjaciel został postrzelony, rana utknęła głęboko. Nie pytaj o nic więcej) - odpowiedziałem, na co westchnęła głośno
- Zaradi rabotata vi edin den shte vi postavyat v cheren chuval // Заради работата ви един ден ще ви поставят в черен чувал (Przez twoją pracę zapakują ciebie kiedyś w czarny worek) - stwierdziła zła. Złapałem ją za dłoń i ucałowałem
- Shte se opravya. Obeshtakh vi tova i shte spazya obeshtanieto si // Ще се оправя. Обещах ви това и ще спазя обещанието си (Nic mi nie będzie. Obiecywałem ci to, a obietnicy dotrzymam) - zapewniłem ją
Reszta drogi minęła nam szybko i w milczeniu. Gdy tylko dojechaliśmy do rezydencji, wysiedliśmy z samochodu szybko. Kobieta mając przy sobie specjalne pudło na narzędzia i swoją torebkę ruszyła za mną do środka. Zdjęła swój płaszcz, który odłożyła na jedno z krzeseł
- To ona?- zapytał Domenico
- Tak.- potwierdziłem.- Boss, poznaj Katerinę Iwanov, moją młodszą siostrę. Jest chirurgiem i potrafi pomóc Marcelo.- przedstawiłem kobietę.- Kitty, to jest Domenico Accardi, ojciec mojego przyjaciela.- przedstawiłem ich
- Miło mi poznać.- powiedziała z wyraźnym akcentem. Domenico przyjął jej dłoń i uścisnął delikatnie
- Nie wspominałeś, że masz siostrę.- stwierdził
- Nikt nie pytał.- odpowiedziałem
***
KATERINA
Podeszłam bliżej stołu, na którym leżał nieprzytomny mężczyzna, który musiałam przyznać był przystojny. Postawiłam swoją 'magiczną skrzynkę' jak ją zwie mój brat. Zdezynfekowałam ręce i założyłam rękawiczki jednorazowe. Wzięłam nożyczki lekarskie i zaczęłam rozcinać nogawkę, która była przesiąknięta krwią. Odgarnęłam dwie połówki na dwie strony, by nie przeszkadzały
- Potrzebuję trzech ochotników, by przytrzymali go, jak będę wyjmowała kulę.- oznajmiłam
Trójka wystąpiła przed szereg. Dwóch złapało mężczyznę za ramiona, a trzeci za zdrową nogę. Zdezynfekowałam ranę i wzięłam się za wyjmowanie. Przyjaciel mojego brata wyrywał, jednak mężczyźni mocno go trzymali. Musiałam być ostrożna, by nie uszkodzić nerwu, inaczej to będzie koniec. Po 30 minutach powolnego wyciągania, w końcu kula została wyciągnięta. Ponownie przemyłam ranę i wzięłam się za zakładanie szwów. Gdy to zrobiłam, nałożyłam bandaż elastyczny, a jeszcze wcześniej opatrunek, by go nie bolało
- Gotowe.- oznajmiłam zdejmując jednorazowe rękawiczki z dłoni.- Możecie go przenieść ostrożnie gdzieś, gdzie może odpocząć.- poleciłam. Czwórka mężczyzn ostrożnie uniosła mężczyznę do góry i zaniosła go schodami na górę
- Wyjdzie z tego?- zapytał Domenico
- Tak. Kula nie uszkodziła nerwów, więc będzie żył. Co prawda może poboleć noga, jednak to normalne. Zaraz pójdę wstrzyknąć mu lek przeciwbólowy, który będzie działał 24h, a potem znowu może marudzić. Niech brat wtedy zadzwoni, a przyjadę z kolejną dawką, jednak nie za często.- wyjaśniłam mu wszystko
- A zdjęcie szwów? Kiedy?- zapytał mój brat
- Góra 2 tygodnie.- odpowiedziałam. Wzięłam swoją apteczkę i zaprowadzona przez brata i Domenico ruszyłam do sypialni, w której leżał nieprzytomny pacjent. Wyjęłam strzykawkę, która była zakończona ostrą, jednak cienką igłą. Wbiłam mu ją w ramię, a następnie nakleiłam opatrunek, by nie ubrudzono go krwią.- Jak będzie się mył niech uważa na szwy, najlepiej by ich w ogóle nie moczył. Co do pracy...niech wstrzyma się przez tydzień. Jeśli chodzi na siłownie, to niech nie przeciąża nogi.- dopowiedziałam
- Bardzo dziękuję.- podziękował Domenico i ruszył w kierunku swojego syna. Ja w tym czasie udałam się z bratem do samochodu, skąd ruszyliśmy do domu
CZYTASZ
ANIOŁ MAFII
Teen FictionCzy bezlitosnemu bossowi włoskiej mafii, który zabija bez mrugnięcia okiem może objawić się ANIOŁ? To pytanie nurtowało Marcelo Accardi od czasu, gdy poznał JĄ...