KATERINA
Dwa dni później ponownie zawitałam w rezydencji Accardi. Dzisiaj była sobota, a co za tym idzie - nie pracuję dzisiaj, przynajmniej w szpitalu. Weszłam do domu, gdzie gosposia od razu skierowała mnie do pokoju pacjenta. Wzięłam głęboki wydech i otworzyłam drzwi od sypialni. Marcelo, który na wpół siedział na łóżku. Pod plecami miał poduszki, by mieć wygodne oparcie. W dłoniach trzymał jakieś kartki, zapewne dokumenty. Na szafce, gdzie parę dni temu stawiałam skrzynkę znajdowały się trzy grube książki, których nazw kojarzyłam z biblioteczki mojego brata - horror, pomieszany z kryminalistyką i erotykiem. Typowa książka mężczyzn
- Dzień dobry panie Marcelo, jak się pan dzisiaj czuje?- przywitałam się z nim podchodząc
- Dobrze widząc piękną kobietę wchodzącą do mojej sypialni.- odpowiedział z szelmowskim uśmiechem. Przewróciłam oczy i położyłam skrzyneczkę na krześle otwierając ją przy okazji. Zdezynfekowałam dłonie i założyłam rękawiczki podchodząc do łóżka
- Dobrze, a teraz sprawdzimy, czy rana dobrze się goi. Czy mógłby pan odkryć swoją nogę?- zapytałam
- Pod warunkiem, że przestaniesz mnie nazywać 'pan', czuję się staro. Poza tym przyjaźnię się z twoim bratem.- postawił warunek
- Czy mógłbyś odsłonić nogę?- zapytałam ponownie
- Mogę całkowicie się odkryć.- zaproponował
- Wystarczy noga.- powiedziałam jedynie. Marcelo odkrył zabandażowaną nogę, którą zaczęłam od bandażować. Zdjęłam opatrunek, który był czysty.- Rana dobrze się zrasta, jednak musi minąć 2 tygodnie, bym była pewna tego, by zdjąć szwy.- oznajmiłam.- Czy noga boli, swędzi, szczypie lub tym podobne?- zapytałam
- Czasami swędzi.- odpowiedział.- To źle?- zapytał zaraz
- To normalne. Oznacza to, że rana prawidłowo się goi. Niestety będzie blizna. Niewielka, ale będzie.- odpowiedziałam mu. Założyłam nowy opatrunek, który obwiązałam bandażem.- Masz jakieś pytania?- zapytałam
- Jaki masz numer telefonu?- zapytał, co mnie kompletnie zszokowało
- Nie podaję moim pacjentom moich danych, w tym numeru telefonu.- odpowiedziałam poważnie.- Miałam na myśli pytań odnoście leczenia.- sprostowałam zaraz
- Hmm... Jedno. Jako lekarz masz obowiązek dokładnie zbadać pacjenta, prawda?- zapytał
- Owszem.- potwierdziłam
- A zbadałaś mnie dokładnie?- zapytał z uśmieszkiem
- Tak.- potwierdziłam ponownie
- Na pewno?- zapytał dla upewnienia
- Czemu zadajesz te pytania?- zapytałam zdziwiona
- Bo czuję ból tutaj.- powiedział wskazując na ramię. Podeszłam zaraz i spojrzałam na nie. Nie było zasinienia, obrzęku, ani śladu po jakimkolwiek uderzeniu
- Nic tu nie ma.- stwierdziłam
- Owszem.- potwierdził
Zanim zdążyłam jakkolwiek zareagować poczułam jak jego usta miażdżą moje. Byłam tak zszokowana tym, że nawet nie wiem poczułam jak jego język wślizguje się do mojej jamy ustnej penetrując ją, a jego dłoń przytrzymuje mnie z tyłu za kark, bym się nie wyrwała. Zaczęłam się wyrywać chcąc odsunąć, jednak był za silny. Nie wiedząc czemu oddałam ten pocałunek - jednak równie szybko otrząsnęłam się, kiedy poczułam jak jego dłoń chwyta mnie za pierś. Szybko wyrwałam się wycierając dłonią usta, które zapewne były opuchnięte i całe czerwone. Marcelo uśmiechnął się zadowolony z siebie. Zła podeszłam do skrzyneczki, którą zamknęłam i wyszłam bez żadnego słowa. Idąc korytarzem natknęłam się na Michaiła, który chyba zmierzał do sypialni przyjaciela
- Kakvo stana? // Какво стана? (Co się stało?) - zapytał patrząc na mnie
- Nikoga poveche nyama da doĭda tuk. Nyama da prodŭlzha da go lekuvam. Namerete si drug lekar. // Никога повече няма да дойда тук. Няма да продължа да го лекувам. Намерете си друг лекар. (Nigdy więcej tutaj nie przyjadę. Nie będę dalej go leczyła. Znajdźcie sobie innego lekarza.) - powiedziałam zła i ruszyłam schodami na dół, wychodząc z rezydencji. Wsiadłam w swój samochód i odjechałam
***
MARCELO
Patrzyłem jak moja pani doktor wychodzi zła z sypialni. Dało mi to satysfakcje i potwierdzenie, że również mnie pożąda tak bardzo jak ja ją. Kiedy zobaczyłem ją wchodzącą tutaj w tych obcisłych ubraniach - ledwo się powstrzymywałem, by na nią nie rzucić. W końcu jednak nie wytrzymałem i ją zmusiłem do pocałunku, który oddała. Jednak nie mogłem się powstrzymać i musiałem dotknąć jej jędrnej piersi, która idealnie uwydatniona przez czarną bluzkę na ramiączka
- Co zrobiłeś mojej siostrze? Wyszła stąd w furii. Dawno jej takiej nie widziałem.- zapytał Michaił wchodząc do mojej sypialni
- Nic.- odpowiedziałem tajemniczo
- Marcelo, kumplujemy się od wielu lat, ale to moja siostra. Nie pozwolę ci jej skrzywdzić, nawet jeśli oznaczałoby to, że ci przywalę.- ostrzegł mnie
- Kto powiedział tu cokolwiek o krzywdzeniu?- zapytałem
- Zbyt długo ciebie znam, a twoje zainteresowanie nią mi się nie podoba.- wyjaśnił, na co prychnąłem.- Zapowiedziała, że więcej tu nie wróci i byśmy znaleźli innego lekarza.- dopowiedział
- Wróci prędzej czy później.- obiecałem.- Co z tymi, co mnie postrzelili?- zapytał
- Są w drodze na przesłuchanie.- odpowiedział poważnie
- Wspaniale. Gdy dotrą do mojej piwnicy poinformujcie mnie. Osobiście się nimi zajmę.- poleciłem
- Jasne.- zgodził się, a następnie wyszedł z sypialni, zostawiając mnie samego
- Już niedługo Katerino. Już niedługo będziesz w pełni moja. Sercem, duszą i ciałem.- szepnąłem patrząc na teczkę, w której miałem wszystkie informacje o moim aniele
CZYTASZ
ANIOŁ MAFII
Ficção AdolescenteCzy bezlitosnemu bossowi włoskiej mafii, który zabija bez mrugnięcia okiem może objawić się ANIOŁ? To pytanie nurtowało Marcelo Accardi od czasu, gdy poznał JĄ...