Znowu on

2.5K 89 14
                                    

KATERINA

Po długiej pracy nareszcie wróciłam do domu. Mieszkam od paru lat sama, jednak zdarza się, że Michaił do mnie wpada na noc. Było to mieszkanie z trzema pokojami, dużą łazienką i kuchnią oraz balkonem. Weszłam do domu, gdzie zdjęłam buty w przedpokoju i ruszyłam prosto do salonu, gdzie zastałam nie kogo innego jak Marcelo

- Co ty tutaj robisz?- zapytałam zła patrząc na mężczyznę

- Prezent się podobał?- zapytał z uśmiechem

- Nie trzeba było.- odpowiedziałam stawiając kosz na wyspie kuchennej

- Trzeba. Uratowałaś mi życie.- odpowiedział

- Tylko wyjęłam kulę i zszyłam ranę.- zauważyłam

- Dokładnie. Jestem twoim dłużnikiem.- potwierdził 

- Czego ty ode mnie chcesz? Nie masz lepszych zajęć do roboty?- zapytałam niemiło

- Uwierz, nie mam.- potwierdził, co mnie bardziej zirytowało

- To znajdź sobie jakieś. Idź do klubu, zabaw się, spędź noc z jakąś kobietą, a mnie zostaw w spokoju.- zaproponowałam

- Dalej się gniewasz za ten pocałunek?- zapytał, a ciśnienie się podniosło.- Przyznaj, że ci się podobało.- dopowiedział

- Całowano mnie lepiej.- odpowiedziałam pewniej z uśmiechem, jednak to chyba wkurzyło mężczyznę, bo wstał i ruszył w moim kierunku, że trochę się przestraszyłam, jednak starałam po sobie tego nie poznać

- Ktoś całuje lepiej niż ja?- zapytał powoli

- Nie jesteś pępkiem świata.- zauważyłam

- Podaj nazwisko, a przekonamy się kto całuje lepiej.- polecił

- Żebyś go zabił?- zapytałam

- Żebym go po torturował, a następnie zabił.- poprawił mnie

- Jesteś szalony.- stwierdziłam

- Może.- powiedział

- Wynocha.- warknęłam kierując się w stronę kuchni. Nie zdążyłam nawet przekroczyć jej progu, kiedy poczułam szarpnięcie o ścianę i jak zostaję przyciśnięta do ściany.- Co ty...- zaczęłam, jednak nie pozwolono mi dokończyć, ponieważ czyjeś usta zostały przyciśnięte do moich. Marcelo całował z siłą, a ja starałam się wyrwać jednak później chcąc czy nie chcąc...poddałam się

Pocałunek zmienił się w namiętny, jednak równie zaborczy. Moje ramiona nie wiem jakim cudem zaczęły oplatać jego szyję przyciskając go do siebie. Jedna z dłoni dotykała mojego policzka, a druga trzymała mocno moją talię. Jego usta zsunęły się na moją szyję całując ją

- Nie.- szepnęłam próbując odzyskać trzeźwość myślenia...jednak nie mogłam. Poddałam się mu i jego zabiegom

***

- To nie powinno się stać.- powiedziałam zakładając na siebie biustonosz, podczas gdy Marcelo leżał dalej w łóżku...nagi, okryty jedynie kołdrą od pasa w dół. Siedział na wpół leżąc. Za jego plecami znajdowała się poduszka, która oddzielała jego nagie i ciepłe plecy od zimnej ściany

- Nie gadaj bzdur kochanie.- powiedział z tym swoim uśmieszkiem

- Nie jestem tym typem kobiety. Nie jestem łatwa, a już na pewno po paru dniach znajomości.- mówiłam niespokojnie. Marcelo odkrył się i powoli wstał z łóżka.- Ubierz coś na siebie.- poprosiłam odwracając wzrok

- Nie ma tu nic, czego nie zdążyłaś zobaczyć, a nawet dotknąć. W ciągu ostatnich paru godzin zdążyliśmy dogłębnie poznać nasze ciała.- powiedział obejmując mnie w talii i przyciągając do siebie

- Czy ty słuchałeś, co ma mówiłam?- zapytałam zła próbując się wyrwać

- Kochanie...- zaczął ponownie, jednak przerwał mu dźwięk telefonu. Wyrwałam się i podeszłam do szafki biorąc piżamę, a następnie ruszyłam do łazienki wziąć prysznic

Po 20 minutach wyszłam z łazienki widząc Marcelo w pełni ubranego. Nie powiem - wkurzyło mnie to

- Co? Zaliczyłeś mnie, szybki numerek i teraz kochanka zadzwoniła to do niej jedziesz?- zapytałam ironicznie zakładając ramiona na krzyż

- Będąc zazdrosna zachowujesz się niczym rozruszona tygrysica.- powiedział podchodząc do mnie.- To nie kochanka. Dzwonili moi ludzie, muszę już jechać.- poinformował mnie całując w czoło, po czym ruszył w kierunku wyjścia

- Możesz nie wracać!- zawołałam za nim, co spowodowało jego śmiech, a następnie zamknął drzwi

***

Minęły dwie godziny odkąd Marcelo wyszedł z mojego domu. Przygotowałam sobie kolację, bo to było jedyne co mogłam zjeść o godzinie 21. Sprzątnęłam po jedzeniu i zmierzałam w kierunku salonu, gdzie planowałam włączyć telewizję. Jednak odgłos strzelaniny rozniósł się po domu. Szyby zostały zbite,  a kule trafiały we wszystko w mieszkaniu. Wystraszona przewróciłam się uderzając głową o podłogę, a następnie ogarnął mnie mrok

ANIOŁ MAFIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz