"Anioł"

2.6K 95 4
                                    

KATERINA

Następnego dnia z samego rana, przyjechałam wraz z Michaiłem do rezydencji, w której byłam ostatniego wieczora. W wejściu powitała nas Cecilia, która jak się okazała jest żoną Domenico i matką Marcelo - mężczyzny, któremu wyciągałam wczoraj kulę. Była bardzo wdzięczna, że uratowałam jej syna. Dziękowała mi jakbym uratowała jej życie. Udałam się na piętro do sypialni, w której spał mężczyzna. Był spokojny, a twarzy nie wykrzywiała się w grymas, co oznacza, że lek jeszcze działa. Odłożyłam skrzynkę na szafkę nocną, a następnie odkryłam mężczyznę...przeżyłam szok. Nie miał nic na sobie prócz bokserek. Nawet w spoczynku jego członek prezentował się wspaniale. Idealnie wyrzeźbiony sześciopak, popularne V kończące się za paskiem, gdzie rozpoczynają się bokserki, gładka pierś, a delikatne czarne włoski odchodzące od pępka w dół. Jego ramiona były umięśnione zupełnie jak nogi

'Ogarnij się Katerina!' krzyknęłam do siebie w myślach. Umyłam ręce w łazience, do której wejście znajdowało się w pokoju. Założyłam jednorazowe rękawiczki, a następnie zaczęłam odwijać bandaż. Zdjęłam opatrunek i sprawdziłam, czy szwy się trzymają...i trzymały. Jednak opatrunek był trochę poplamiony małymi kropelkami krwi. Ostrożnie zdezynfekowałam ponownie ranę i założyłam kolejny opatrunek, który zaczęłam zawijać bandażem. Gdy to skończyłam, usłyszałam pomruki mężczyzny. Podeszłam bliżej widząc jak otwiera oczy ukazując swoje piękne czarne niczym węgiel oczy

- Anioł.- szepnął patrząc prosto na mnie

- Co?- zapytałam zszokowana

- Anioł.- powtórzył nie odrywając ode mnie wzroku

- Nie jestem aniołem, tylko lekarzem.- poprawiłam go

- Anioł.- powiedział jedynie i zamknął swoje powieki zasypiając

- Az ne sŭm angel // Аз не съм ангел (Nie jestem aniołem) - szepnęłam cicho przykrywając go kołdrą

- Dla niego jesteś.- rozbrzmiał męski głos. Odwróciłam się w tamtą stronę widząc podobnego mężczyznę do Marcelo i Domenico, tyle, że młodszego od wyżej wymienionej dwójki i jego oczy były w kolorze szare

- Rozumiesz bułgarski?- zapytałam zdziwiona

- Nie, ale znam rosyjski. To całkiem podobny język, a Bułgarczyk i Rosjanin dogadaliby się.- odpowiedział wchodząc do sypialni.- Jestem Marco, młodszy syn Domenico i młodszy brat Marcelo.- przedstawił się wyciągając dłoń w moim kierunku, którą przyjęłam

- Katerina.- przedstawiłam się

- Słyszałem. Jesteś młodszą siostrą Michaiła, o której nigdy nie wspominał i się nie dziwię. Jesteś piękną kobietą.- powiedział z uśmiechem, a moje policzki zapiekły.- Teraz przynajmniej wiem, skąd Michaił ma tak dobrze zszyte rany postrzałowe oraz inne rany miał tak dobrze opatrzone.- dopowiedział

- Jest moim bratem. Tylko mnie ufa w tej sprawie.- stwierdziłam

- Ojciec i matka są ci bardzo wdzięczni za to, co zrobiłaś dla Marcelo.- powiedział patrząc na śpiącego brata

- Jestem lekarzem, taka moja praca.- stwierdziłam kierując się do łazienki, gdzie ponownie umyłam ręce. Wróciłam do pokoju i zdezynfekowałam je płynem. Zamknęłam skrzyneczkę.- Muszę już iść. Jakby coś się działo, to niech Michaił dzwoni. Miło mi było poznać.- oznajmiłam

- Wzajemnie.- odpowiedział

***

MARCELO

Obudziłem się czując potworny ból głowy. Rozejrzałem się dookoła zauważając, że znajduje się w mojej sypialni. Podniosłem się do siadu i odkryłem. Na nodze, która do niedawna mnie bolała i z której leciała krew, była perfekcyjnie opatrzona, a po bólu. Wtedy przed oczami pojawiła mi się twarz kobiety...anioła. Nachylała się nade mną. Jej twarz wyrażała łagodność, czy niebieskie niczym czyste niebo, kruczoczarne włosy opadały na jej perłową twarz

- Już nie śpisz! Całe szczęście!- usłyszałem przejęty głos mojej matki, która pocałowała mnie w czoło jakbym był małym dzieckiem

- Nic mi nie jest.- powiedziałem czując suchość w gardle. Mama słysząc ją podała mi szklankę wody, którą za jednym razem opróżniłem

- Jak długo byłem nieprzytomny?- zapytałem

- Odkąd zabraliśmy ciebie do samochodu.- odpowiedział Michaił stojąc w wejściu. Jego ręce były złożone na krzyż.- Spałeś cały wieczór, noc i południe następnego dnia.- sprostował

- Nie wspomnimy już o tym, że gdy się na chwilę obudziłeś, nazwałeś lekarkę "Aniołem".- zaśmiał się Marco. 'Więc to mi się nie przyśniło' pomyślałem

- Kim jest w ogóle ta lekarka?- zapytałem zaciekawiony

- Młodszą siostrą Michaiła. Teraz przynajmniej wiemy, dzięki komu jego rany były tak dobrze opatrzone.- odpowiedział Marco

- Nie mówiłeś, że masz siostrę.- stwierdziłem patrząc na przyjaciela oskarżycielsko

- Nie pytałeś.- zauważył i miał rację. Nigdy go nie pytałem o jego rodzinę, jednak muszę wiedzieć o tej dziewczynie. O Aniele, który mnie uratował...

ANIOŁ MAFIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz