Odcinek 1

89 9 3
                                    

☆ Od początku istnienia wszystkiego, między Niebem a Piekłem trwała wojna o tereny, ludzi i ich dusze, o władzę. Wiele istnień straciło swoje życie, wiele krwi zostało przelanej.
To były trudne czasy, pełne smutku, próby przetrwania każdego dnia.
Z nadejściem XXI wieku w końcu pojawiło się światełko w tunelu. Bóg oraz Lucyfer spotkali się, omówili warunki Traktatu i nastał pokój.
Teraz trzeba było mieć nadzieję, że żadna ze stron nie złamie postanowień.
(....)
Wraz ze świtem udałem się na Dziedziniec Pałacu. Powitałem słońce, które zapowiadało piękną pogodę. Z uśmiechem podążyłem do Pałacowych Błoni, gdzie biegały lub latały urocze Króliczki - Posłańcy. Lubiłem spędzać z nimi czas.
Usiadłem na trawie, a one zaraz mnie obskoczyły, wtulając. Zaśmiałem się pod nosem, otrzymując od nich dużo czułości. Cóż, to nie było nic dziwnego. Istoty po prostu lgnęły do mnie, ponieważ byłem Aniołem Miłości.

W tym czasie Geum Hyuk będący Archaniołem Sprawiedliwości szukał swojego przyjaciela. Jedno z młodych, niebiańskich stworzeń wskazało mu kierunek, w którym Yoon Ho się udał.
St. Van doszedł do ogrodu. Z oddali dostrzegł Ayno siedzącego na trawie, wśród kwiatów, w towarzystwie Królików – Posłańców. Jak zwykle wyglądał promiennie.

Trzymając jedną z trusiek, usłyszałem głos mojego przyjaciela.
- Dzień Dobry, Ayno.
Podniosłem wzrok. Stał tuż przede mną, uśmiechając się.
- St. Van, dzień dobry. Miło Cię widzieć. – odezwałem się, zaś on stwierdził.
- Promiennie dziś wyglądasz.
- Jest piękna pogoda, a na Ziemi trwa święto zakochanych. Odczuwam ogrom miłości, to dlatego. – wyjaśniłem, przysiadł się obok mnie i kontynuowaliśmy rozmowę.

Z oddali, braciom przyglądał się Hee Jun. Był Aniołem Ognia. Nie przepadał za Yoon Ho, którego tak wszyscy kochali, lubili towarzystwo, czy samą obecność. Miał wielkie marzenie. Chciał zostać Archaniołem, lecz prawdą było, że ze swoim „naznaczeniem"(lub jak ktoś woli „darem"), miał nikłe szanse. W tej chwili Ziu poczuł zazdrość, której nie powinien doznawać.

Lee podniósł się. Otrzepując się z trawy, zapytał.
- Ayno, masz ochotę wybrać się ze mną do maluchów?
- Potem do nich zajrzę. Chcę jeszcze tutaj posiedzieć. Jest tak miło. – rzekłem, a starszy brat skinął głową oraz ruszył do Pałacu.
Opadłem na podłoże. Króliki ponownie mnie obskoczyły. Skierowałem oczy na błękit nieba, odczuwając przyjemność.

W popołudniowej porze zostałem wezwany do Lustrzanej Sali, w której zbierali się Bóg oraz Archaniołowie. Trochę byłem tym zaskoczony, lecz udałem się na to spotkanie. Miejsce to było w kształcie elipsy. Ozdobione kinkietami z świecami, marmurową posadzką, zaś jej sufit pokryty był ogromnym lustrem.
Przekroczyłem próg w towarzystwie Hyuk'a Obdarował mnie uśmiechem i zajął miejsce wśród pozostałych Archaniołów. Czułem na sobie ich wzrok, co mnie nieco zestresowało. Na środek Sali wyszedł Gabriel. Popatrzył na mnie, mówiąc.
- Witam wszystkich, witam Ciebie, Aniele Miłości. Zebraliśmy się tutaj, by ogłosić iż za Księżycowy Miesiąc Noh Yoon Ho, zwany Ayno otrzyma Insygnia Archanioła i dołączy do naszego grona.
Wtem posypały się brawa. Byłem mile zaskoczony. Zupełnie się tego nie spodziewałem.

Wieść o awansie Yoon'a rozeszła się po całym Niebie. Park nie był z tego zadowolony. Czuł się niedoceniony, skrzywdzony oraz zazdrosny do tego stopnia, że nie mógł patrzeć na Noh.
(...)
Minęło kilka dni. Spacerowałem po Błoniach. Jedna z trusi podleciała do mnie, więc wyciągnąłem dłonie biorąc ją w objęcia. Nagle usłyszałem śmiech małych Aniołków oraz głos mojego przyjaciela.
- Ayno!
Popatrzyłem w stronę wejścia, przez które przeszli. Maluchy od razu podbiegły do mnie, witając się grzecznie. Wypuściłem królika, by uściskać dzieci.
Gdy doszedł do nas Archanioł Sprawiedliwości, spoczęliśmy na trawie. Pobawiłem się z Aniołkami. Potem zasnęły obok mnie, natomiast Hyuka przysunął się bliżej, zaczynając rozmowę.
- Ayno, jak się czujesz z tym, że za moment staniesz się Archaniołem?
- Cóż, nadal jestem zaskoczony. Tego się nie spodziewałem. To miłe uczucie, lecz nie jestem pewny, czy zasłużyłem? – wyznałem.
- Zasłużyłeś. Wiem, jak bardzo kochasz ludzi i inne istoty, nie przerwanie, coraz mocniej. Bóg też to dostrzegł. – dodał Lee, łapiąc moją rękę z uśmiechem na twarzy.
Po chwili przyłożył ją do mojego policzka, który pogładziłem kciukiem. Przymknął oczy, wtulając się w moją dłoń.

Od moich narodzin łączyła nas silna więź. St. Van jest ode mnie starszy i to on trzymał mnie pierwszy w ramionach, jak przyszedłem na świat. Jesteśmy przyjaciółmi, braćmi, ale po za tym on mnie kocha. Nie wynika to z tego jakim jestem Aniołem, tylko kocha czystą miłością. Jednak wie, że ja nie czuję tego samego do niego i nigdy nie poczuję. Prócz miłości do istot, raczej nie będę potrafił pokochać nikogo w ten wyjątkowy sposób...

Kiedy zostałem sam, ruszyłem na Skraj Nieba. Chciałem obejrzeć zachód słońca. Tuż obok mnie pojawił się Hee Jun, którego dawno nie widziałem.
- Ayno, chcę Ci pogratulować awansu. – odezwał się z lekkim uśmiechem.
Przez moment wyczułem w nim coś dziwnego, coś złego, ale mogło mi się zdawać. Mimo tego, uścisnąłem jego rękę. Nie spodziewanie przyciągnął mnie do swojego ciała, szepcząc.
- Wybacz mi, ale musisz zniknąć.
Poczułem ból z tyłu głowy. Był tak ogromny, że zrobiło mi się ciemno przed oczami...

Ziu pod wpływem impulsu uderzył Anioła Miłości. Następnie otworzył Bramę Piekieł dzięki kluczowi, który wcześniej wykradł i wrzucił Yoon Ho do portalu.

"Zakazana Miłość" (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz