Odcinek 9

84 7 6
                                    

Kilka dni później. Po rozmowie z Szefem, otrzymałem Insygnia Archanioła Miłości. Wszyscy w koło świętowali, ale to Geum Hyuk najbardziej się cieszył. Jeśli chodzi o mnie, czuję się zaszczycony. Tylko tyle. Po co mi radość, skoro nie mogę dzielić się nią z ukochanym?
Od tego momentu w moje życie zawitały cierpienie oraz samotność...

Archanioł Sprawiedliwości miał trochę wolnego czasu, więc udał się do Niebiańskiego Ogrodu, gdzie przebywał Archanioł Miłości.
Chciał go powitać z radością, lecz stanął widząc w jakim stanie jest.
Yoon leżał na trawie, gapił się w błękitne niebo, zamyślony. St.Van odniósł wrażenie, że on ogromnie cierpi, choć stara się to ukryć. Wtem dostrzegł łzy spływające po policzkach przyjaciela.

Pogrążony w cierpieniu oraz smutku, zacząłem wzywać Lou w myślach.
„Lou. Lou. Kocham Cię. Tęsknię ogromnie mocno".
Zamknąłem oczy, płacząc bezradnie...
(....)
Tymczasem w Piekle, w Posiadłości Lotosu panowała cisza. Woo Young uczył Hee Jun'a gotować i zajmować się domem. Chungie wraz z Jake'em rozmawiali w salonie, zaś Ho Sung przebywał w swoim gabinecie. Skończył pracę, podniósł się z miejsca i podszedł do okna.
Wspomnienia z czyścioszkiem wróciły do niego. Próbował wymazać go z pamięci, niestety bez skutku. Pokochał Anioła Miłości całym sercem. Żałował, że go nie zatrzymał, nie zawalczył o niego. Zirytował się sam na siebie oraz uderzył pięścią w biurko, które roztrzaskał na kawałki.
Cały ten hałas usłyszeli pozostali. Zaraz wpadli do gabinetu Pana Domu. Najmłodszy syn Lucyfera był rozgniewany. Zaciskał dłonie tak mocno, że kości mu strzelały. Wreszcie uspokoił się, padł na kolana, mówiąc.
- Co ja zrobiłem? Dlaczego pozwoliłem mu odejść, tak bez słowa?
- Lou, Ayno i tak nie mógł zostać. Nie należy do tego świata. - odezwał się Ace.
Zaraz Kim oznajmił.
- Ale należy do mnie. Muszę wyznać mu prawdę, przeprosić, bo zwariuję.
- Lou, braciszku nie wpuszczą Cię do Nieba. - wtrącił Jacob.
- Posłańca wpuszczą. Idę do taty. - dodał zdeterminowany Lisek, po czym udał się do Pałacu Ojca.

Kiedy Lisi Demon przekroczył próg Sali Tronowej, Lucyfer powitał go, nieco zaskoczony. Nie spodziewał się najmłodszego syna.
- Tato, muszę dostać się do Nieba. - rzekł krótko i zwięźle Książę Wchodu.
- Synku, nie wpuszczą Cię. Zwłaszcza Ciebie. Przypomnij sobie, co uczyniłeś. - powiedział Władca Piekieł.
- Proszę. - wyszeptał zdesperowany Sung.
- Kochasz Anioła Miłości, prawda? - zapytał Pierwszy Upadły, zaś jego, młodszy syn skinął głową.
- Dobrze. Pomogę Ci. Dziś do Nieba ma wybrać się Posłaniec z raportem dla Geum Hyuk'a. Pójdziesz zamiast niego, Ho Sung.
- Dobrze, tato...
(...)
Kolejny dzień pełen bólu. Od pewnego czasu nie czuję się przez to najlepiej. Nie mam ochoty na jedzenie, na rozmowy z innymi... na nic... tylko bym leżał.
- Ayno, nie poznaję Cię. - usłyszałem głos Archanioła Sprawiedliwości.
- Jestem sobą. - skłamałem, podnosząc się z ogrodowej trawy.
Nagle zakręciło mi się w głowie, zrobiło się słabo, więc St.Van. wziął mnie w swoje ramiona.
- Sobą? Byłeś zanim trafiłeś do Piekła. Widziałeś się w lustrze? Nie promieniejesz, nie uśmiechasz się, nie jesz, nie jesteś sobą. Mój Ayno bawił się z królikami, a Ty nie jesteś mój Ayno. Twoje serce, dusza i myśli zostały przy tym, przeklętym demonie. - mruknął Lee.
- Zostaw mnie, daj mi spokój, skoro nie chcesz mnie zrozumieć. Kocham go i tylko to mogłem przy nim zostawić. Tak bardzo tęsknię, cierpię, że zaczynam pragnąć śmierci. Dlaczego to tak boli? Dlaczego nie mogę go swobodnie kochać? Przecież on też jest żyjącą istotą. - wyjaśniłem.
- Ayno, czy Ty się słyszysz? - zapytał Hyuk.
Nic mu nie odpowiedziałem. Zaniósł mnie do mojego pokoju. Potrzebowałem odpoczynku, więc zasnąłem...

Przed Niebiańską Bramą pojawił się zakapturzony Piekielny Posłaniec. Przekazał Strażnikom Gwardii, że ma przesyłkę dla Archanioła Sprawiedliwości, który pojawił się, jak tylko został wezwany.
Niebiańska Gwardia wróciła na swoje stanowiska, natomiast Posłaniec ukazał swoje oblicze, przekazując raport.
- Ty... - zaczął Lee.
- Proszę. Pozwól mi zobaczyć się z Ayno. Jestem mu winny wyjaśnienia, chcę go także przeprosić. - odezwał się Lisek.
- Yoon Ho odpoczywa. Jest w złym stanie przez Ciebie. Nie wiem, co mam robić? Zaczyna myśleć o śmierci, a Anioł Miłości nie powinien myśleć o takich rzeczach, demonie. - wyznał St.Van.
- O śmierci? Pozwól mi go zabrać. Nie mogę go stracić. - ciągnął Kim.
- Przykro mi, Książę. Mogę jednak przekazać mu wiadomość od Ciebie. - obstawał przy swoim Archanioł.
- Dobrze. Zostawię list oraz prezent. - oznajmił Lou, strzelił w palce, po czym przekazał pergamin, a także małe pudełeczko. Następnie „rzucił" okiem na budynki Nieba i zniknął w portalu...

Obudziłem się, gdy Słońce chyliło się ku zachodowi. Podniosłem się, wyciągnąłem, przecierając oczka.
Na stoliku nocnym ujrzałem świeże kwiaty, pergamin oraz małe pudełeczko. Wziąłem obie rzeczy do ręki. Na papierze dostrzegłem pieczęć z herbem Ho Sung'a. Od razu zabrałem się za czytanie.

„Dzień Dobry, Czyścioszku.

Szczerze, nie wiem od czego zacząć.
Nie jestem dobry w okazywaniu uczuć, czy emocji. Mam z tym problem. Jednak jest coś, co powinieneś wiedzieć.
Dopiero po Twoim odejściu zrozumiałem, że nie potrafię bez Ciebie żyć.
Przepraszam, że Cię nie zatrzymałem, że nie zawalczyłem o Ciebie, o to byś został ze mną. Kocham Cię i chcę być z Tobą, przez wieczność. Dlatego proszę Cię o rękę. Pragnę byś został moim Małżonkiem. Obiecuję Ci wieczną miłość.

                                                         Lou.

P.S. Do listu dołączam prezent zaręczynowy. Należał do mojej matki.

Szczęśliwy, zapłakany uchyliłem wieczko. W środku znajdował się pierścień z rubinem. Założyłem go z szybko bijącym sercem i uśmiechem na twarzy.
- Wreszcie się uśmiechnąłeś, Yoon Ho. - usłyszałem głos Geum Hyuk'a, który stał w drzwiach. Popatrzyłem na niego, otarłem łzy, mówiąc.
- Lou poprosił mnie o rękę. Zgodziłem się.
Wyciągnąłem dłoń ku mojemu przyjacielowi. Westchnął cicho, podszedł i usiadł obok mnie, na brzegu łóżka, pytając.
- Jesteś pewny, że chcesz z nim być?
- Tak. Jestem pewny, tak jak tego, że go bardzo mocno kocham. - odpowiedziałem.
- Rozmawiałem z Szefem, pozostałymi Archaniołami i nie chętnie, ale zgodzili się. Wasza Miłość jest Zakazana, lecz skoro Książę Ho Sung poprosił Cię o rękę, oficjalnie prosi Cię byś został jego małżonkiem, nie mogę Ci tego zabronić, bo chce złożyć Ci obietnicę wiecznej miłości. Jednakże musisz wykonywać swoje obowiązki, stawiać się na wezwania oraz spotkania, i co najważniejsze, odwiedzać mnie. - powiedział St. Van.
Bez wahania uściskałem go, uradowany. Spakowałem się, podziękowałem Bogu, braciom i siostrom, i mogłem wrócić do Piekła, lecz najpierw musiałem spotkać się z ojcem mojej miłości.
(...)
W tym czasie, w Posiadłości Lotosu zbliżał się wieczór. Woo Young oraz Hee Jun szykowali posiłek. W domu braci pojawił się również Chung Hyeop, który miał dziś ze sobą zabrać nowego upadłego. Synowie Władcy Demonów oraz Demon Pożądania i Namiętności przeszli do jadalni. Przygotowali zastawę, rozmawiając o jutrzejszym polowaniu.
Wtem swoją wypowiedź przerwał Pan Domu. Wyczuł znajomą obecność. Bez słowa opuścił jadalnię, a tuż za nim podążyli pozostali.

Pierwszy Upadły przeniósł mnie przed dom swojego, najmłodszego syna. Popatrzyłem w kierunku drzwi, które otworzyły się. Ujrzałem Lisiego Demona. Był w wielkim szoku. Powoli ruszył w moją stronę, jakby z niedowierzaniem. Za nim wyszli demony oraz upadli. Cała czwórka uśmiechnęła się, natomiast ja zerknąłem w bok i zapytałem.
- Czy znajdzie się miejsce dla zbłąkanego czyścioszka?
Ho Sung stanął przede mną, padł na kolana, łapiąc moją dłoń. Uśmiechnął się, jak zobaczył pierścień.
- Ayno... - zaczął.
- Nie gniewam się, Lou. Nie potrafię. Zbyt mocno Cię kocham i dzięki tym zaręczynom oraz złożonej obietnicy w liście, mogę z Tobą być. - wyjaśniłem.
Podniósł się, ujął w palce mój podbródek, zbliżył się do twarzy, szepcząc.
- Obiecuję, że już zawsze będę Cię kochał, Ayno.
Moje serduszko zabiło mocniej.
- No mam nadzieję, bo będziesz miał do czynienia z St.Van'em oraz innymi Archaniołami. - zażartowałem, zaś Jacob wtrącił głośno.
- I z nami!!
- Cicho tam. - mruknął Lou i obdarował mnie pocałunkiem pełnym miłości.

                                                  Koniec.








"Zakazana Miłość" (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz