"Pasożyt"

103 11 0
                                    

~~ Wracam z książką po ponad dwu letniej przerwie. Także zapewnie zauważycie jakieś zmiany w stylu pisania. Ta praca nie będzie długa tak jak już wspominałam spory kawał czasu temu. Przewiduję jeszcze parę rozdziałów. ~~

Minął tydzień od czasu kiedy "zamieszkałam" u Naruto. Powoli dochodziłam do siebie, a ruchy przestały sprawiać mi taki ból. Mogłam też normalnie mówić, ale nadal mieliśmy problem z tym, że jestem poszukiwana. Parę razy sprawdzali już u chłopaka, ale za każdym razem zdążyłam się ukryć. Pytali się go czy coś wie o moim położeniu, ale ten zapewniał, że jak się czegoś dowie, to od razu ich zawiadomi. Nie wiedzieliśmy co robić, ale wiedziałam jedno, nie chciałam się całe życie ukrywać.

Pragnęłam żyć w wiosce tak jak wcześniej. Wrócić do rodziny i wychodzić na zewnątrz bez obawy przed schwytaniem. Naruto potrafiło nie być całymi dniami w domu, przez misje lub wyjścia ze znajomymi. Dla niego zawsze siedzenie w domu było nietypowe, więc nie mógł zostawać ze mną, aby nie było to zbyt podejrzanie.

Ja tymczasem zajęłam się sprzątaniem. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, więc ogarnęłam mieszkanie chłopaka w ramach podziękowania za to co dla mnie robi. Panował tutaj większy syf niż na to wyglądało. Zaczęłam również też gotować, aby Naruto zjadł coś innego niż tylko zupki z pudełek.

- Nigdy chyba tu nie było jeszcze tak czystko - zachwycał się od samego progu.

Zamknął drzwi na parę zamków i wszedł do kuchni. Zauważył stół, który po brzegi wypełniony był jedzeniem. Zrobił zdziwioną minę i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się w jego stronę.

- Chyba ci się nudziło - zaśmiał się i usiadł przy stole. - Wszystko wygląda pysznie, nie wiedziałem, że potrafisz gotować - zabrał się za jedzenie.

- Moja rodzina kładzie dość duży nacisk na to, aby kobiety potrafiły dobrze gotować i uczy się je tego od najmłodszych lat, nawet szybciej niż władania chakrą. Mówią, że to podstawa, do tego aby zostać dobrą żoną, czy coś takiego - zaśmiałam się.

- Na pewno znajdziesz kogoś wspaniałego, zwłaszcza z takimi umiejętnościami - powiedział, z buzią pełną jedzenia. - Jakie to pyszne! - wykrzyczał.

Zaśmiałam się z reakcji chłopaka i również zabrałam się za jedzenie. Wyglądał jak małe dziecko, które dopiero uczy się jeść. Chłopak zawsze wydawał mi się dziecinny, ale po jego trzy letniej wyprawie myślałam, że zmieni się diametralnie. Ale on wciąż został tym samym małym, kochanym Naruto, którego tak bardzo lubiłam.

[...]

Po kolejnych paru dniach cała sytuacja zaczęła mnie irytować jeszcze bardziej. Czułam się jak w więzieniu i już powoli zapominałam jak to jest wychodzić na zewnątrz. Musiałam porozmawiać w końcu z Naruto. Zaczynałam czuć się coraz gorzej, a moje rany zakończyły swoje leczenie. Nie wiedziałam co się dzieje i nie mogłam odepchnąć tego na dalszy plan. Powoli zamieniałam się w chodzące zombie i już od razu po przebudzeniu nie miałam na nic siły. Po jakimś czasie ciężko było mi się już samej przebrać.

- Wróciłem - oznajmił chłopak, wchodząc do pomieszczenia.

- Witaj - ledwo się uśmiechnęłam.

- Wyglądasz okropnie - skomentował krótko i przykucnął przy łóżku, na którym siedziałam.

- Dziękuję, to jest na pewno to, co kobieta pragnie usłyszeć - zaśmiałam się.

- Muszę cię zanieść do szpitala, nie wiem co się dzieje, a boję się, że niedługo zastanę cię martwą - zadecydował i wziął mnie na ręce. - Najwyżej będą robić na tobie badania, ale wciąż będziesz żywa - wyszedł i udał się w stronę wspomnianej instytucji.

Spełnijmy swoje marzenia! [Naruto FF]Where stories live. Discover now