"...Żyje?..."

253 17 2
                                    

Piotrek

Po tym jak Kacper wyszedł ode mnie poczułem,że go kocham. Stałem cały czas w tym samy miejscu oszołomionym tym co się właśnie stało.Czułem taką pustkę w nie tylko w mieszkaniu ale i w sercu. Ten chłopak mocno zmienił moje życie ale też mnie samego. Zacząłem rozmyślać nad tym wszystkim co się ostatnio wydarzyło. Wyjechałem z mojego rodzinnego miasta, żeby mieć więcej możliwości. Zaraz poznałem osobę którą pokochałem od pierwszego wejrzenia, chyba ten ktoś u góry chce zmienić moje życie na lepsze. Chce wynagrodzić mi to co przeżywałem po swoim coming out'cie. Całe wyszydzanie, wyzwiska, szanowanie mnie jak śmiecia w szkole.Jak wszyscy "przyjaciele" się ode mnie odwrócili. W końcu nie byłem " normalny", wolałem chłopców przez co każdy myślał,że teraz niby co? Będę każdego molestował? zmuszał do seksu? Jeżeli tak myśleli to się grubo mylili. Ja taki nie byłem i nie jestem. Potrzebuję tą jedną osobę której zaufam w stu procentach i będę chciał z nim spędzić życie. To wszystko chyba zostanie mi teraz wynagrodzone. Przynajmniej mam taką, nadzieje, że Kacper mnie nie odrzuci. Ale po tym co się dzisiaj stało wątpię w to. Moje rozmyślania przerwał mi telefon. Na wyświetlaczu ukazała mi się uśmiechnięta buźka Kacperka.

(P)Cześć, co tam?

(K)....

(P)Halo? Kacper? Stało się coś?

(K)Piotrek...T..Tu...Mama Kacpra...Kacper jest w szpitalu miał wypadek proszę przyjedź tutaj.-powiedziała prawie na jednym oddechu przez co średnio zrozumiałem. Ale wiedziałem jedno, mój Kacperek jest w szpitalu miał wypadek.

(P) Za chwile będę- nie czekając na odpowiedź mamy Kacpra, rozłączyłem się i popędziłem na parking po samochód.

W tej chwili nie liczyło się totalnie nic oprócz Kacpra i jego życia oraz zdrowia. Złamałem wszystkie zakazy oraz nakazy, za prędkość na pewno dostałbym mandat a przez moje łzy w oczach, obraz mi się rozmazywał. Ostatni raz płakałem w latach licealnych jak byłem kozłem ofiarnym moich kolegów. Zaparkowałem auto jak najbliżej szpitala i popędziłem wprost to informacji. Przez adrenalinę oraz stres zapomniałem o mojej gorączce czy złym samopoczuciu.

Miła pani w recepcji przekazała mi,że Kacper jest operowany. Popędziłem pod blok operacyjny najszybciej jak się dało. Tak zobaczyłem mamę bruneta, siedzącą na krzesłach i płaczącą. Podeszłem do niej i ją przytuliłem, wiedziałem że muszę być silny dla Kacpra ale też dla pani Izy. Widać było, że przejmowała się bardzo stanem syna.

Godziny mijały a nikt nie był nam w stanie powiedzieć co z Kacprem. Pielęgniarki biegały w tą i s powrotem, słychać było krzyki. Co chwile ktoś wchodził ub wychodził z sali, a te otaczające nas białe ściany jeszcze bardziej dodawały przytłaczającego nastroju.

Minęły już trzy godziny a dalej nikt nic nie wiedział. Pani Iza zasnęła zmęczona przeżyciami dzisiejszego dnia, ściągnąłem moją bluzę i położyłem kobiecie na ramiona, aby nie zmarzła. Sam już nie mogłem wysiedzieć w miejscu, zacząłem spacerować po korytarzu. Błagałem w myślach aby Kacper z tego wyszedł, aby wszystko było tak jak wcześniej. Moje rozmyślania przerwał wychodzący z bloku lekarz. Podszedłem od razu do niego.

-I jak? Żyje? Kiedy się wybudzi? Będziemy mogli go zobaczyć?- zasypałem lekarza pytaniami. Jego mina nie wskazywała na nic dobrego.

-Żyje, jego stan jest poważny. Aktualnie zostanie przewieziony na sale pooperacyjną a potem kilka dni spędzi na OIOM'ie. Prosze uzbroić się w cierpliwość. Teraz muszę przeprosić i wrócić do reszty pacjentów.- odpowiedział,wyminął mnie i poszedł wgłąb korytarza.

Zanim się obejrzałem wywozili Kacpra z sali. Leżał na sporym łóżku, jego blada skóra stapiała się z kolorem pościeli. Miał podpięte różne aparaty które pozwalały mu żyć. Przejechałem dłonią po jego głowie i dłoni. Pielęgniarki musiały już z nim jechać a ja podeszłem do pani Izy. Kobieta dalej spała, postanowiłem jej nie budzić a posiedzieć koło niej czekając na wybudzenie się Kacpra, które może potrwać bardzo długo...

--------------------------------

Tak jak obiecałam jest rozdział. Postaram się, żeby rozdziały pojawiały się raz w tygodniu. Nie tylko w weekendy ale może jak znajdę czas to i w tygodniu. Niestety przez szkołę, mój czas jest bardzo ograniczony jeżeli chodzi o tematy nie związane z nauką. Życze wam udanego kolejnego tygodnia i do kolejnego.


Cena miłości...《KxP》[ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz