"...Obrażenia są spore.."

230 19 3
                                    

Godziny mijały a my dalej nie wiedzieliśmy co z Kacprem. Pani Iza spała a ja niecącą zostawiać jej tu samej, siedziałem obok niej. Modliłem się w myślach, żeby z Kacprem było wszystko porządku. Moje myśli przerwała budząca się pani Iza.

-Gdzie jest Kacper?Już po operacji?- zadała pytania jeszcze zaspanym głosem.

-Jest po operacji, został przewieziony już do sali.-odpowiedziałem.

Pani Iza już nic nie powiedziała, wstała i gestem ręki kazała prowadzić do sali w której leżał jej syn. Zaczęliśmy iść w strone sali w której leżała najukochańsza dla mnie osoba.

Po dojściu do sali, przez szybe zobaczyłem przerażający widok. Kacper leżał podpięty do tych wszystkich maszyn dzięki którym mógł żyć. Jego skóra niezmienni stapiała się z kolorem pościeli. Ten widok wywoływał u mnie łzy. Uroniłem kilka...

-------------------

Siedziałem przy Kacperku trzymając go za rękę, patrzyłem na jego spokojną twarz. Tak bardzo chciałbym zobaczyć go uśmiechniętego, pełnego radości. Chciałbym go przytulić, trzymać w ramionach, zasypiać koło niego. Tak za tymi wszystkimi wspólnymi chwilami tęskniłem.  Moje przemyślenia przerwała pielęgniarka która kazała mi już wyjść, ponieważ zaraz miał przyjść lekarz. Pocałowałem dłoń Kacperka co oczywiście nie obyło się bez dziwnego spojrzenia pielęgniarki.

Wyszedłem z sali i usiadłem koło pani Izy. Ustaliliśmy, że po wizycie lekarza u Kacpra pojedziemy do mieszkania w którym mieszka Kacper z mamą.

Lekarz siedział już u Kacpra dłuższą chwile i razem z pielęgniarką wypełniali jakieś dokumenty.

-Tak jak przypuszczaliśmy kręgosłup jest uszkodzony -zaczął lekarz-obrażenia  są spore dlatego pan Kacper zostanie  jeszcze przez kilka dni w śpiączce. Teraz muszę państwa przeprosić, inni pacjenci czekają.-dokończył i nas wyminął.

To co usłyszałem zwaliło mnie  z nóg, jak i panią Ize. Zobaczyłem łzy w oczach kobiety a zaraz na policzkach. Podeszłem do niej i ją przytuliłem. Potrzebowałem tego,widocznie ona też. Staliśmy chwile w uścisku, a następnie poszliśmy na parking do mojego samochodu.

--------------

Po dojechaniu do mieszkania, Iza poszła się umyć a ja siedziałem u Kacpra w pokoju. Wszystko wyglądało tak jakby wyszedł i  zaraz miał wrócić. W pokoju panował totany bałagan "nigdy nie lubił sprzątać" pomyślałem. Położyłem się na łóżku, biorąc bluze chłopaka. Przytuliłem ją i poczułem zapach który mógłbym czuć cały czas. Wkrótce odpłynąłem do krainy Morfeusza....


---------------

Witam was kochani, dzisiaj taki krótszy rozdział ponieważ niestety wena mnie opuściła :// Chciałabym zrobić jakiś maraton, co wy na to?  Życzę, wam udanego tygodnia i do kolejnego.


Cena miłości...《KxP》[ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz