Zmęczony Jungkook wchodził własnie do sklepu, od razu kierując się na dział z artykułami dla dzieci. Co prawda biologiczni rodzice chłopca zostawili mu kilka najpotrzebniejszych rzeczy, ale brunet był na nich tak wściekły że, pozbył się wszystkiego przy pierwszym napotkanym śmietniku. Coś nie pozwalało mu ich zatrzymać, czuł odrazę do wszystkiego co miało jakiś związek z poprzednimi opiekunami tego aniołka, którego w to oczywiście nie wliczał, bo choć opiekował się nim dopiero jakąś godzinę już zdążył zakochać się w tej okrągłej, rumianej, dziecięcej buźce która teraz wpatrywała się w niego z zaciekawieniem swoimi dużymi oczami o kocim kształcie.
-Podoba ci się- zapytał się Kima podsuwając mu misia wielkości chłopca pod sam jego nos, na co ten tylko się zaśmiał gdy został przez niego lekko połaskotany. Brunet uznał to za odpowiedź twierdzącą i włożył maskotkę do koszyka.
Zgarną z półek jeszcze kilka najpotrzebniejszych rzeczy, wszystko oczywiście konsultując z młodszym, którego przez pozbycie się również koszyka w którym go znalazł był zmuszony trzymać na rękach, nie przeszkadzało mu to jednak, chłopiec nie był ciężki a to jak wtulał się w tors Jeona było przeurocze. Po skończeniu zakupów i zapłaceniu za nie przy kasie, brunet mógł nareszcie wrócić do domu. Szedł ulicami Seulu z dwoma pełnymi siatkami artykułów dziecięcych i bobasem kurczowo przyczepionym do jego ciała, nieraz spoglądając czy aby na pewno wszystko z nim w porządku. Po dosyć krótkim czasie, mimo mięśni i małemu dystansowi między sklepem a jego domem, ciężar zaczął mu już dość poważnie doskwierać. Zatrzymał się na chwilę na ławce w parku, aby chwilę odpocząć. Odwracając na chwilę wzrok od Tae spojrzał przed siebie i dostrzegając na jednej z wystaw sklepowych wózek, nie dowierzając w swoje szczęście pośpiesznie wstał z zamiarem dostania się do budynku. Po przekroczeniu progu sklepu, brunet podszedł do sprzedawczyni, którą była młoda kobieta o szczupłej posturze, długich czarnych włosach i pięknej twarzy. Uśmiechnęła się do dwójki, co odwzajemnili, no przynajmniej starszy.
-Dzień dobry, w czym mogę wam pomóc?- zapytała, nie mogąc pozbyć się uśmiechu z twarzy.
-Chciałbym kupić wózek, musi być duży, pojemny, wygodny i najlepiej czarny.
Czarnowłosa wyszła zza lady, po chwili znikając na zapleczu. Brunet w oczekiwaniu na jej powrót, zaczął przeglądać przedmioty znajdujące się w sklepie, zabierając jeszcze kilka ubranek i koców. Po chwili dziewczyna wróciła i podjechała, spełniającym oczekiwania wózkiem. Wróciła na swoje miejsce zaczynając kasować wszystkie zakupione rzeczy.
-470 000 wonów- w momencie wypowiedzenia tych słów serce niezwykle skąpego Jungkooka zatrzymało się, a sam jego właściciel zbladł.
~ILE~ pomyślał, czując łzy w oczach przy wyciąganiu portfela~Zachciało ci się mieć dzieciaka Jeon, to teraz płać~
Po uregulowaniu rachunku, brunet odłożył delikatnie Taehyunga, który swoją drogą zdążył już zasnąć, do wózka. Na dół wózka wrzucił resztę zakupów i wyjechał nim na zewnątrz. W już o wiele większym komforcie znowu zaczął kierować się w stronę domu. Zbliżając się do celu, telefon w jego kieszeni zaczął nieoczekiwanie wibrować, a starszy przybił sobie mentalną piątkę za wyciszenie telefonu, który mógłby zbudzić pogrążonego w śnie chłopca. Wyjął urządzenie z kieszeni i gdy zobaczył że osobą dobijającą się do niego jest Jin, odebrał i przyłożył telefon do ucha, czego szybko pożałował.
-GDZIE TY KURWA JESTEŚ!!!
~~
CZYTASZ
YOU ARE ALWAYS BEAUTIFUL FOR ME~ Taekook/Vkook
Romance!(Zawieszone z powodu braku weny) Dla fanów shipu Taekook. '' -Jungkook! Kurwa, ogarnij chlew, który zrobiłeś w łazience, nie zamierzam znowu dotykać twoich radioaktywnych skarpetek.- W całym mieszkaniu rozbrzmiał głośny, pełen złości krzyk, Jimina...