-Dobra, tutaj piszą, że:
''Oto, co robić z dzidziusiem:
przytulać i nosić do woli (woli dzidziusia), czyli nawet non stopkarmić na żądanie, czyli nawet co 20 minutprzewijać tyle, ile razy karmić, czyli częstopo karmieniu nosić do odbicia, ale nie popadać w obsesję, tzn. nie nosić dłużej niż karmić (mnie się to zdarzało...)kłaść na plecach, boczku i brzuszku, oczywiście dzidziusiaprzekładać główkę na różne strony (żeby się nie odkształciła), a gdy dzidziuś protestuje - używać kocyka lub poduszki jako podpórkiwyprowadzać na spacerek i kąpać, nawet mimo oporów dzidziusia - on to z czasem polubigdy śpi dzidziuś, również spać, w przeciwnym razie grozi utrata kontaktu z rzeczywistością.nasłuchiwanie, czy oddycha,poprawianie kocyka,sprawdzanie, czy ma ciepłe rączki, stópki, karczekoraz przyglądanie się i rozmyślanie, do kogo podobny i w ogóle jaki jest piękny,''
-Okej to wcale nie takie trudne... chyba.
-Dobra zacznijmy od umycia go.-Powiedział Jin, na co wszyscy się zgodzi.
Całą siódemką udali się do łazienki, przygotowali dużą miskę, którą wsadzili do środka wanny, napuścili do niej letniej wody i przygotowali kosmetyki oraz ręczniki. Gdy wszystko było gotowe Jungkook zaczął rozbierać malucha.
-Przynajmniej mamy pewność że jest chłopcem.-tym komentarzem zwrócił uwagi reszty, która patrzyła na niego z politowaniem.
-Hoseok!
-Przepraszam...
Jeon tylko przewrócił oczami na ''żart'' kolegi i wrócił do wkładania chłopca co miski. Zanurzył chłopca po pachy i zaczął obserwować jego reakcje, trzymał go chwilę w bezruchu, nie zauważając nic podejrzanego chwycił za butelkę z płynem, z którą z pomocą Jina wylał trochę zawartości na rękę i spienił. Zaczął powoli i delikatnie myć drobne ciałko, po czym spłukał go wodą i owiną ręcznikiem.
-Nie było źle, to w sumie nawet łatwe.- skomentował Jungkook, będąc dumnym z siebie że dał radę.
-Póki nie będzie umiał siadać do kąpieli będą potrzebne dwie osoby.-wtrącił Namjoon
-Ja i kook możemy zająć się jego codziennym myciem.- powiedział ochoczo Jin.
-Dobra czyli kąpiel mamy już z głowy, teraz musimy go przewinąć i ubrać.-odezwał się Yoongi, wyciągając ręce po noworodka.
-Co ty robisz?-zapytał go niezadowolony z tego pomysły Jungkook.
-Jungkook, mamy się nim zajmować wspólnie, no już podaj mi go.-powiedział już nieco poważniej Yoongi, lekko zirytowany nadopiekuńczością przyjaciela, w końcu zgodził się przyjąć od nich pomoc, więc musi dawać dotknąć Tae.
-No dobra- Jeon oddał chłopca i poszedł z resztą do swojego pokoju, gdzie miał przygotowany przewijak i ubrania.
-Jest już suchy i wykąpany, czyli teraz trzeba go przewinąć i ubrać, łatwizna.
-Tylko uważaj.
-Jungkook uspokój się ja go przebieram a nie skacze z nim z samolotu, wszystko będzie dobrze.
-Jak uważasz.
Min założył Tae pieluchę i przebrał w śpioszki na długi rękaw w marchewki. Wszyscy bacznie przyglądali się poczynaniom blondyna, aby jak najwięcej się nauczyć. Gdy Tae był już umyty i przebrany, Jimin posmarował go jeszcze delikatnym kremem dla niemowląt i zaniósł do kuchni, usadził na specjalnym krzesełku, po czym zabrał ze stołu słoiczek z jakąś papką. Wyciągnął z szafki łyżeczkę i już miał zaczynać karmić malucha, gdy nagle:
-Ja chcę to zrobić.- oburzył się Hoseok.
-Ale teraz moja kolej, poczekaj na swoją koniu.- odpowiedział Jimin.
-Po pierwsze oddawaj łyżeczkę, a po drugie nie nazywaj mnie koniem!
-Ej uspokójcie się, po co ta kłótnia, po prostu ja to zrobię.- wtrącił się Namjoon.
-Nie ma mowy, teraz moja kolej i to ja to zrobię.
-Nie, ja zrobię to lepiej.
Trójka chłopaków zaczęła dosyć ostrą wymianę zdań, do kłótni dołączyli się pozostali próbując uspokoić przyjaciół, przez co nikt nie zauważył że siedzący na krzesełku Tae wystraszył się krzyków starszych, zwrócił ich uwagę dopiero gdy do ich uszu dobiegł płacz chłopca.
-O nie, o nie i co teraz.- Krzyknął wystraszony Jin, nikt nie wiedział co ma zrobić i jak uspokoić Tae.
-Nie płacz TaeTae, widzisz, wszystko jest w porządku- zwrócił się do malucha Jimin, który podszedł i przytulił Hoeoka pokazując że już się nie kłócą, to jednak nie uspokoiło chłopca, który zaczynał coraz mocniej płakać, Jungkook chcąc przytulić chłopca zbliżył się do niego z rozłożonymi rękoma, już miał chwycić Tae, gdy ten wystraszony krzyknął, a fala dźwięku odepchnęła bruneta na drugi koniec kuchni, gdzie uderzył w ścianę.
-Co to było!- krzykną mocno zdziwiony czynem dziecka, które nadal nie przestawało płakać, a jego oczy zrobiły się całe białe, a powieki naprały lekko czarnych cieni.
~~
CZYTASZ
YOU ARE ALWAYS BEAUTIFUL FOR ME~ Taekook/Vkook
Romance!(Zawieszone z powodu braku weny) Dla fanów shipu Taekook. '' -Jungkook! Kurwa, ogarnij chlew, który zrobiłeś w łazience, nie zamierzam znowu dotykać twoich radioaktywnych skarpetek.- W całym mieszkaniu rozbrzmiał głośny, pełen złości krzyk, Jimina...