~TRACIMY GO!
Po tych dwóch słowach na korytarzu można było usłyszeć już tylko dźwięk obijającego się o podłogę krzesła i szybkie kroki zamieniające się w bieg. Jungkook wstał jak oparzony i wbiegł na sale operacyjną. Cały we łzach jedyne co zobaczył to Tae leżącego na stole operacyjnym, grupkę lekarzy i pielęgniarzy zmierzających w jego stronę w celu wyprowadzenia go. Chwilę później znalazł się z powrotem na korytarzu, a w głowie nadal dudnił mu dźwięk maszyn, wskazujących na coraz wolniejszą prace serca chłopca.
-Jungkook! Co ty odpierdalasz!- Oburzył się Namjoon, po czym reszta spojrzała się na niego zaskoczona, nikt nie spodziewał się że ich wiecznie spokojny i opanowany w każdej sytuacji Namjoon jest w stanie na tak impulsywne zachowanie.
-Ja... Nie wiem, przepraszam nie pomyślałem...
-Dobra, nic się nie stało, tylko musimy się uspokoić.
-Uspokoić... uspokoić, hyung on tam umiera!- Krzyknął rozżalony Jin, ale nikt nie miał mu tego wybuchu za złe, rozumieli go, w końcu oni przechodzili teraz przez to samo.
-A co ja mogę! Jedyne co możemy zrobić to... czekać.
Po tych słowach wszyscy spuścili głowy i z powrotem usiedli na swoje miejsca, starszy ma racje musieli czekać.
Kolejne minuty mijały a oni siedzieli tępo wpatrując się w podłogę, nie odzywali się do siebie, ani nie patrzyli na siebie nawzajem, wszyscy sprawiali wrażenie oderwanych od rzeczywistości, jakby tylko ciało trzymało ich jeszcze na ziemi.
Usłyszeli lekki trzask, drzwi się otworzyły, z sali wyszli lekarze.
-Udało nam się przywrócić wszystkie funkcje życiowe, operacja się udała, teraz tylko trzymać za niego kciuki, o szybki powrót do zdrowia.- Powiedział jeden z lekarz. Wszyscy mogli już odetchnąć z ulgą.
-Kiedy będzie można go zobaczyć?- Spytał jako pierwszy Jimin.
-Na pewno nie dzisiaj, chłopczyk potrzebuje teraz odpocząć po tak wyczerpującej operacji, którą cudem przeżył. Ale umieścimy go teraz w sali, w której będziecie mogli obserwować go na razie przez szybę... Lisa pokarz panom jak dojść pod odpowiednią salę.- Kobieta skinęła głową i z uśmiechem na twarzy zaczęła kierować się w stronę odpowiedniego pokoju.
-Dobrze, dziękujemy.- Zdążył powiedzieć jeszcze Namjoon, zanim został pociągnięty przez Jina prawie biegnącego, aby zobaczyć Tae.
Gdy doszli na miejsce, Tae był już na miejscu, jego widok jednocześnie cieszył i smucił siódemkę chłopaków, ponieważ ich skarb żył, ale teraz podłączony jest pod mnóstwo urządzeń utrzymujące jego słabe serduszko przy życiu. Jungkook podszedł do szyby jak najbliżej mógł i dotknął ją rozłożoną dłonią. Wszyscy w ciszy przyglądali się śpiącemu chłopcu.
-Wytrzymaj jeszcze chwilę Taehyngie, Zabiorę cię stąd, gdy tylko poczujesz się lepiej.- Szepną Jungkook, tak aby nikt go nie usłyszał.
Resztę dnia spędzili na koczowaniu pod salą młodszego, obserwując czy nie dzieję się z nim nic niepokojącego. Późnym wieczorem postanowili wrócić do domu, siłą zaciągając Jungkooka do auta, ponieważ ten upierał się przy trwaniu przy Tae w szpitalu całą noc.
~~
CZYTASZ
YOU ARE ALWAYS BEAUTIFUL FOR ME~ Taekook/Vkook
Romance!(Zawieszone z powodu braku weny) Dla fanów shipu Taekook. '' -Jungkook! Kurwa, ogarnij chlew, który zrobiłeś w łazience, nie zamierzam znowu dotykać twoich radioaktywnych skarpetek.- W całym mieszkaniu rozbrzmiał głośny, pełen złości krzyk, Jimina...