Rozdział IV

241 9 1
                                    

Przychodzę z kolejnym rozdziałem :) Co tu więcej mówić... zapraszam do czytania! 

----

Dni mijały coraz szybciej. Maj przeleciał w mgnieniu oka przynosząc coraz cieplejsze dni. Andromedę tej nocy znowu nawiedziły dziwne sny, których sensu nie potrafiła zrozumieć. Gdy otworzyła oczy zegar wskazywał dopiero czwartą rano. Stwierdziła, że o tak wczesnej porze nie będzie jeszcze wstawać i pogrążyła się w myślach z przeszłości. Zastanawiała się, czy od czasu jej ucieczki z Tedem rzeczywiście przejawiała skłonności do nienawiści wobec osób, które nie są czystej krwi. Przymknęła oczy i na myśl nasunęło jej się wiele wspomnień. 

Rok 1979

Andromeda siedziała z Dorą w salonie i czesała jej włosy, które stale zmieniały kolor. 

- Nimfadoro - zaśmiała się Andromeda - uwielbiam jak to robisz. 

- Wiem, że lubisz tęczę na moich włosach, mamo. - odpowiedziała Dora i uśmiechnęła się. 

- Tylko nie lubię jak robią się czerwone. 

- Bo wtedy się denerwuję, prawda?

- Dokładnie. A nie powinnaś się denerwować, nie w takim wieku. 

- A Ty się często denerwujesz?

- Raczej nie. Ale jak już się wścieknę to na całego. 

- Mamo, mogę się o coś zapytać?

- Pytaj o co chcesz, skarbie. 

- Kiedyś mówiłaś, że masz siostry... Wiem, że kazałaś mi o nie nie pytać, ale już jestem trochę starsza to może mi coś opowiesz?

- Zaledwie starsza o kilka miesięcy. - zaśmiała się Andromeda. - Nie ma o czym mówić.

- No powiedz, mamo! Nie mam żadnej cioci, nie mam żadnej babci, chciałabym coś wiedzieć. 

- Jeszcze nie czas, kochanie. 

- Mamo! - zdenerwowała się Dora zmieniając kolor włosów na czerwony. - Nie mam już trzech lat, chciałabyś coś wiedzieć. Zawsze jak wspominam o dziadkach czy ciociach to mówisz: koniec tematu. No proszę, powiedz coś.

- Masz sześć lat, to wcale nie wiele więcej. - odpowiedziała Andromeda i zamyśliła się. Nie ma sensu już tego dłużej ukrywać, przecież ona i tak kiedyś pozna prawda, a im jest coraz starsza tym częściej o coś będzie pytać. - No dobrze. Jak wiesz, babcia i dziadek Tonks zginęli w wypadku trzy lata temu razem z Twoją ciocią Mary.

- To wiem... Chcę usłyszeć o Twojej rodzinie, mamo. 

- No więc... Mój tata, a Twój dziadek zmarł w zeszłym roku. 

- Naprawdę? Czy byłaś na pogrzebie?

- Tak, byłam. - odpowiedziała Andromeda wspominając zeszły rok, kiedy schowała się za drzewami, by z daleka obserwować ceremonię pożegnania jej ojca. 

- Dlaczego mi nie powiedziałaś?

- Wiesz... pokłóciłam się z Twoimi dziadkami, kiedy jeszcze nie było Cię na świecie. 

- I do teraz się nie pogodziliście? Czy my się kiedyś też tak pokłócimy?

- Oczywiście, że nie, myszko. Twoi dziadkowie byli... byli nieco inni od nas. 

- Nie byli czarodziejami? 

- Byli. Ale byli złymi czarodziejami. 

- Babcia była wiedźmą? - spytała podekscytowana Dora. 

Siostry Black: Przeszłość nadchodzi [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz