-Hermiona!- krzyknął Harry podbiegając do niej i rzucając jej się na szyję, gdy tylko pojawili się w drzwiach kuchni.
Odklejając się od dziewczyny wybraniec spojrzał na Draco stojącego po jej lewej stronie, był lekko zmieszany i zszokowany tym co widzi. Nic nie powiedział, inicjatywę w rozmowie przejęła za to Ginny, która właśnie weszła do kuchni.
-Czy wy kompletnie postradaliście zmysły?!- Ginny była wyraźnie wściekła.-Mieliśmy plan, tak trudno było trzymać się zasad Hermiono?!- przyjaciółka dziewczyny łączyła swój monolog z mocną gestykulacją rękami.-Mogłaś pomyśleć o innych, a nie tylko o sobie!- Rudowłosa zaczęła przekraczać granice, dlatego do rozmowy wtrącił się Zabini.
-Hej, ona zawsze myśli o innych. Wy nawet nie widzicie jak rozpieszczeni przez nią jesteście!-wybuchł Blaise, Hermiona spojrzała na niego jednocześnie zdziwionym, ale też wkurzonym wzrokiem.
-Ginny, ja... musiałam to zrobić. Doszliśmy z Blaise'em do tego, że wcale nie ma pewności, czy Draco będzie żywy na weselu. I tak musimy tam wrócić i powstrzymać bliźniaków, nie byłoby czasu na...-Hermiona chciała kontynuować swoje wytłumaczenie, kiedy Ginny jej przerwała.
-Masz racje będziemy musieli wrócić, bo mój zakochany w tobie do szaleństwa brat wymknął się, żeby was odnaleźć.- powiedziała z goryczą w głosie.
Hermionie ukształtowała się wielka gula w gardle.
-Ron?-powiedziała przygaszonym głosem.
-Taa...gdy się dowiedział, że ciebie i Zabiniego nie ma od razu chciał interweniować, mówiliśmy mu, że musimy się zastanowić co robić najpierw, ale on poszedł na chwilę do swojego pokoju i zniknął.- smutno opowiadał Harry.
Draco wziął laskę stojącą zaraz obok niego przy ścianie i powoli obszedł ich siadając na ławce przy stole.
-Na pewno go złapią, nie ma bladego pojęcia o tym miejscu.- powiedział oschle.
-Karta przetargowa się zmieniła.- dodał, bardziej do siebie niż do reszty.
-Zobaczymy Hermiona, czy zależy ci na moim bracie równie mocno jak na tym ślizgonie! Może zostaw go na pewną śmierć w końcu to tylko twój przyjaciel!- krzyknęła Ginny prosto w twarz Hermiony i wybiegła z kuchni.
Hermiona zszokowana stała w kuchni, mocno przełykając ślinę. Chciała biec za koleżanką ile sił w nogach przytulić i przeprosić w końcu to wszystko było jej winą.
Ale znała Ginny, wiedziała, że dziewczyna teraz potrzebuje przestrzeni. Mimowolnie kilka łez spłynęło po jej policzkach.
Hermiona i formując wszystkich, że musi iść do siebie chciała już wyjść z kuchni,kiedy Draco odezwał się do niej.
-Zabierzesz mnie ze sobą?-deliakatnie odparł blondyn. Hermiona spojrzała na niego czule po czym się uśmiechnęła. Tak bardzo za nim tęskniła, że aż nie mogła uwierzyć, że jest teraz przy niej.
Poszli razem do pokoju dziewczyny. Draco nadal był słaby choć podpierając się na lasce był w stanie iść o własnych siłach.
Kiedy weszli do jej pokoju, chłopak od razu zamknął dziewczynę w wielkim uścisku, sprawiając że oboje opadli na łóżku. Hermiona lekko zaśmiała się.
-Myślałam, że jesteś większym twardzielem.- zażartowała.
-Jestem. -spojrzał na nią urażony wzrokiem.-Zobacz jak tylko...- chłopak kiedy podnosił się zaczął okropnie kaszleć nie mogąc złapać oddechu. Hermiona zaraz wyjęła różdżkę i machając nią w powietrzu rzuciła:
CZYTASZ
Światło 2: Nie daj mi zniknąć | Dramione (Zakończone)
FanfictionKilka miesięcy po Bitwie o Hogwart w obliczu nowych zagrożeń Draco i Hermiona spotykają się ponownie, tym razem jako sojusznicy. Jednak demony przeszłość nie dają o sobie zapomnieć. Czy ich uczucia do siebie wygasły? Czy Draco w końcu pokona swoją...