Rozdział 8

808 26 5
                                    


Przez kilka dni w domu panowała bardzo napięta atmosfera. Ron nie wrócił, ale pojawiła się jego mama mówiąc, że wszystko jest w porządku i chłopak wrócił do Nory. 

Hermiona gotowała właśnie obiad z Pansy, która o dziwo starała się okazać gryfonce wsparcie w ostatnich dniach. Gryfonka mogłaby przysiąc, że nawet polubiła dziewczynę.

-Hermiono możemy porozmawiać?-zapytała Ginny która właśnie weszła do kuchni.

-Jasne odpowiedziała od razu Hermiona.

-To ja pójdę na chwilę do pokoju.- powiedziała Pansy z lekkim uśmiechem.

Ginny usiadła przy stole widać, że była wyraźnie zestresowana.

-Hej wykrztuś to z siebie.- wspierała ją brązowowłosa widząc zdenerwowanie przyjaciółki.

-Któregoś dnia w Hogwarcie, twój list wpadł pod moje łóżko.. otworzyłam go i...-dziewczynie nie udało się dokończyć, ponieważ Hermiona zrobiła to za nią.

-...i potem pisałaś z Wiktorem Krumem jako ja.- powiedziała dziewczyna z lekkim uśmiechem,normalnie strasznie by się zdenerwowała, ale jakoś w tym momencie uważała to za całkiem zabawną.

-Tak, ja...Nie wiem co sobie myślałam serio. Tak dobrze mi się z nim rozmawiało, że w pewnym momencie miałam wrażenie, że to nie jest złe. A przecież było, okropne!- powiedziała Ginny zmartwionym głosem.

-Wiesz właściwie to...- Hermiona w sumie nie wiedziała co powiedzieć przyjaciółce. -nie jestem zła, jest okej.

-Naprawdę?! Nawet nie wiesz jak się cieszę!-powiedziała uradowana rudowłosa.

-Z czego się tak cieszymy?- do kuchni niespodziewanie wszedł Blaise.

-Z... nieważne-machnęła ręką Hermiona.

-Nie przyszedłem tu, żeby was szpiegować spokojnie. Po prostu poczułem coś mega dobrego do jedzenia.

Przyjaciółki skończyły rozmawiać, aby wspólnie z Zabinim zjeść obiad, po czym poszły do pokoju Ginny, gdzie nadrabiały plotki.

Okazało się, że Ginny jest zauroczona Krumem, a Hermiona z uśmiechem stwierdziła, że powinna zaryzykować i spróbować z Bułgarem. Wiedziała, że Wikto rjest świetnym facetem, a on i Ginny mają ze sobą masę wspólnego. Pod wieczór Hermiona wróciła do swojego pokoju, o dziwo nie spotkała nikogo na korytarzach, a w domu panowała grobowa cisza.

Wchodząc do pokoju zobaczyła, że pościel na jej łóżku rusza się. Ostrożnie wyciągnęła różdżkę gotowa zaatakować w każdym momencie. Szybkim ruchem podniosła pościel pod którą na łóżku leżała malutka, śnieżnobiała kuleczka.

Hermiona spojrzała na nią zdziwiona, ale też zachwycona. Uwielbiała zwierzęta, a po Krzywołapie za dużo się działo, by znalazła czas na kolejne wierzę.

Kotek spojrzał na nią swoimi wielki oczami. Hermiona delikatnie go dotknęła. Jego futerko było takie mięciutkie.

-Podoba ci się?- zapytał Malfoy pojawiając się znikąd w pokoju dziewczyny, początkowo Hermiona spojrzała na niego zdezorientowana, ale potem zobaczyła pelerynkę niewidkę w rękach chłopaka.

-Potter mi pożyczył.- dodał.

-Jest wspaniały!-powiedziała zachwycona podnosząc biały kłębek delikatnie do góry.

-Chciałem, żebyś miała kogoś obok siebie gdyby mnie nie było.- powiedział Draco, w jego głosie dało wyczuć się delikatny smutek.

-Zamierzasz jeździć na wiele delegacji służbowych?-zaśmiała się delikatnie Hermiona.

-Nieważne gdzie będę bo ty zawsze będziesz ze mną.-ujął jej dłoń w swoją i przyłożył ją do klatki piersiowej w miejscu w którym znajduje się serce. -O tutaj.

Hermiona lekko roześmiała się.

-Aleś ty ckliwy.- po czym zbliżyła się i delikatnie pocałowała chłopaka.

-Teraz jeśli mnie zabraknie to przynajmniej ta kicia nie pozwoli mi kompletnie zniknąć z twojego życia.- wyszeptał blondyn.

-Draco, my się chyba nie zrozumieliśmy.- powiedziała gładząc go po policzku.-Ja nie pozwolę ci już zniknąć.-po tych słowach pocałowała chłopaka namiętnie.

-Pamiętasz co obiecaliśmy sobie w naszej łazience w Hogwarcie? -zapytała Hermiona z rękami oplecionymi na szyi chłopaka. Draco chwilę patrzył na nią jakby starając się zapamiętać każdy ułamek jej ciała. W końcu delikatnie kiwnął głową na tak, a Hermiona uśmiechnęła się delikatnie.

Gryfonka odwróciła się do tyłu, odgarnęła włosy z pleców, co pozwoliło Draco rozpiąć suwak jej sukienki. blondyn pocałował dziewczynę delikatnie po ramionach równocześnie zdejmując jej sukienkę. kiedy materiał opadł dziewczyna odwróciła się przodem do chłopaka. Hermiona zaczęła rozpinać czarną koszulę chłopaka, nie przerywając pocałunków.

Draco odpiął rękami stanik dziewczyny i rzucił go na podłodze. Podniósł swoją ukochaną do góry, a jej nogi oplotły się wokół jego brzucha. Podeszli bliżej łóżka, Malfoy delikatnie odłożył Hermionę na poduszkę, lekko pocałował ją w usta, odgarnął jej włosy z twarzy.

-Jesteś pewna?- wyszeptał. Gryfonka pokiwała głową na tak i wróciła do kolejnych pocałunków.

********************************************************************************

Hermiona przytulała się do nagiego torsu Draco. Był środek nocy, ale oni wcale nie byli zmęczeni.

-Wszystko w porządku?- zapytał Malfoy, bawiąc się włosami dziewczyny.

- Jest okej, pytałeś już chyba o to ze 100 razy.- powiedziała cicho z uśmiechem.

Draco schylił się, aby włożyć na łóżko małego koteczka miauczącego przy łóżku.

-Jak go nazwiesz?-zapytał Blondyn smyrając śnieżnobiałą kulkę za uchem.

-Może Fretka?- odparła ze śmiechem Hermiona. Ślizgon spojrzał na nią obrażonym spojrzeniem. Nadal nie lubił wspominać dnia, kiedy na czwartym roku śmierciożerca jako Moody zamienił go w tego białego szczura. Chociaż to nie najgorsze co zrobili mu wysłannicy Voldemorta, wtedy został ośmieszony przed dosłownie całą szkołą.

- Jest taka piękna.-powiedziała dziewczyna .

-To może właśnie tak powinno brzmieć jej imię- Bella.- Gryfonka lekko uśmiechnęła się patrząc na chłopaka.

-Idealne.-odparła.

-Ty też powinnaś mieć tak na imię.-powiedział Draco, nachylając się do pocałunku. -Muszę iść, Zabini chyba jeszcze nie jest gotowy, żeby zostawić go samego na noc.- powiedział smutnym tonem Draco.

-Spokojnie, mamy całe życie.- powiedziała delikatnie Hermiona, ponownie całując chłopaka.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Po kilku minutach chłopak w końcu wyszedł z pokoju dziewczyny przed drzwiami stał ubrany, jakby gotowy do wyjścia Harry Potter i Blaise Zabini.

-Gotowy?- zapytał wybraniec.

Ślizgon westchnął głęboko przytakując tylko głową.

Światło 2: Nie daj mi zniknąć | Dramione (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz