°Rozdział 10°

55 5 0
                                    

Obudziłem się rano i Ramireza nie było obok. Zastałem tylko karteczkę
,,Jestem w łazience, nie wchodź bo próbuje wziąć spokojną kąpiel idioto".
Na tą wiadomość uśmiechnąłem się i wstałem zakładając czystą bieliznę, porwane spodnie i czarną koszulkę. Czego nie mogło zabraknąć? Glanów, dużych glanów i łańcucha na szyi. Zapukałem do łazienki po czym wszedłem
-EJ!- pisknal Twiggy zakrywając się ręcznikiem. Przygrylem wargę i dałem mu całusa w czoło
-Już wychodzę- ulotniłem się z łazienki zaczynając w pokoju swój makijaż i myjąc tam zęby.
Gdy kończyłem malować usta czarną szminka i robić sobie krzyże na powiekach do pokoju wparowali Pogo i Zimmy
-Sala od chemii się spaliła i nie będzie trzech pierwszych lekcji-
Powiedzieli razem
-To zajebiscie... Ale w sumie chciałem oblać czymś facetke. Kto podpalił?- na to pytanie do pokoju weszła nasza Eveth.
-Otóż ja- powiedziała dumna z siebie siadając na moim łóżku
-A gdzie reszta jełopów?- zapytałem
-Vinny chyba poszedł na cmentarz zajebac jakieś znicze do miejscówki, Chris i Ricky po dobrym pieprzeniu najpewniej leżą w jakimś lesie.
-Biedny Ricky...- Twiggy wyszedł z łazienki odwalony jakby szedł na pogrzeb
-O mój szatanie... Ale piękny- zmierzyłem go wzrokiem
-On jednak umie wyglądać dobrze- powiedział Pogo
-Zamknij ryj Łysa pało, nikt cie o głos nie prosił- warknął Twiggy.
-ALE SŁODKA KRUSZYNKA- rozczuliłem się i zacząłem się bawić jego włosami
-Co tu się dzieje?- do pokoju wparowal nasz kochany recepcjonista Agnus.
-Orgia, dołączysz się?- zapytała Eveth.
-Panno Eveth... Co się z Panną stało? Przecież Panna była taka urodziwa i grzeczna- przeraził się głupi Agnus.
Eveth rzuciła mu poduszką z białym płynem, wiadomo jakim w twarz.  Agnus ogarnął co to i szybko pobiegł do łazienki
-Hm?- zdziwił się Twiggy patrząc na mnie
-Jesteś za młody żeby wiedzieć-
powiedziałem biorąc go na ręce
-Przepraszam bardzo a z kim wczoraj uprawiałeś sex?- spojrzał na mnie
-Mam wymieniać pełnymi imionami i nazwiskami?- zażartowałem a on się obraził.
-Hmm Twiggy Ramirez, Jeordie White, Twiggy, Ramirez, White, Jeordie- pocałowałem go
-AW- zaslodzil się i mnie pocałował.
-Ale urocza parka- powiedział Pogo obejmując ręką ramię Zima.
-Łapy przy sobie- warknął Zimmy.
-Urocza parka- powiedziała Eveth.

~Zaraz dokończę~

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 23, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

,,Pokochaj mnie, jestem Marilyn"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz