19.

157 14 2
                                    


Iru chodzi już dwa tygodnie do liceum a i tak już dużo się wydarzyło   . Trening w USJ ,bójka z bratem Asuny . Kilka dni temu wybrali samorząd . Zekiroshi jest przewodniczącym a Mirushi jest wiceprzewodniczącą.Iru też kandydowała i nawet wygrala ale powiedziala ,że nie chce być przewodniczacą więc oddała swoje punkty Zeki. Nikt nie miał nic przeciwko . I dobrze bo jakby mieli ,skączyliby jak jej budzik o szóstej rano .  Dziewczyna nie wybaczyla Aizawie i Katsukiemu oraz  Todorokiemu za to co się dzialo w USJ . Bardzo ją to skrzywdzilo i stracili u niej zaufanie . A dostanie Iru zaufania to jak szóstka w lotto . 

Iru zbierała się do szkoły . Ale dostała sms od Mirushi ,że dziś mają wolne o większej połowy nauczycieli nie ma i mają cały tydzień wolny . Zściągnęła mundurek i ubrała się w biały za duży T- shirt i czarne spodenki . Upieła włosy w kitke i poszła do salonu gdzie był Katsuki i Shouto którzy zbierali się do pracy .

- A ty czemu nie zbierasz się do szkoły ?- Zapytał się Todoroki ubierając buty .

- Mam wolne - Gdy wychodzili z mieszkania Iru nawet się nie pożegnała . Była nadal zła za to w USJ . I została sama . Nie miała co robić . Nagle z jej pokoju dzwonił telefon . Pobiegła po niego . Spojżała na wyświetlacz. Dzwoniła Mirushi . 

M- Hej Iru co robisz ?

- Jestem sama w domu a co?

M- Chcesz do mnie przyjść ? Starzy zaproponowali ,żebyś przyszła . 

- Okej zaraz będę HotWings - Rozłączyła się . Wzięła klucze,telefon . Zakmnęła mieszkanie i udała się do autobusu . Troche daleko mieszkala . Jedzie się do niej z jakieś pół godziny więc Iru spokojnie mogła przemyśleć kilka spraw . Między innymi myślała o tacie Deku .. To spojżenie wtedy nie daje jej spokoju . Nie odpuszcza . Dręczy ją to od tygodnia .. Nie daje spac tylko pokazuje sie jej przed oczami gdy tylko zamknie oczy .  Wzięła głęboki oddech i wysiadła z autobusu . Do Mirushi było trzeba przejść przez ulice i przejśc obok agencji wujka Kirishimy . Kumpela mieszkała w arpatamecnie na samej górze wierzowca. Iru myslała ,żeby poleciec tam ale źle by się to skończylo . Przeszła przez automatyczne drzwi i poszła do recepcji .

- Ja do państwa Todoroki - Powiedziała spokojnym i opanowanym głosem . Zaprosili ja do windy i sama pojechala nią . HotWings mieszkała na 100 pietrze więc troche to zajęło ale po pieciu minutach była na miejscu . Poszła korytarzem szukając tabliczki z inicjałami starych Miru. Znalazla . Zapukała do wielkich ładnych i prawnopodobnie drogich białych drzwi wejściowych . Z środka usłyszała  pozwolenie by weszła . Otworzyła delikatnie drzwi i weszła przez nie . Zamknęłam i kierowała się za muzyką dobiegająca z prawno podobnie z salonu. Stanąła w przejśxiu patrząc na swojś kumpele .

- No wkońcu ! Wiesz jak się stęskniłam !- Podbiegła do Iru i przytuliła z całej siły . Później  oglądały film,zjadły coś i wyszły na balkon . Był piękny widok . Słońce cudnie oświetlały okna wiwrzowców . Było wszystko widać nawet U.A . Przyjaciółka chciała cos powiedzieć ale bała się reakcji dziewczyny . Wie ,że jest bardzo wybuchowa wiec nie wie jak zareaguje .

-  HotWings ... Powiedz mi.. Masz tak czasem,że myślisz ..jak widzisz coś i to było dla ciebie bardzo prawdziwe ale to nie prawda ?- Mirushi nigdy nie widzials tak smutnego spojżenia od czasu kiedy w telewizji widziała jak stoji przy martwym ojcu .. Spojżenie wypełnione smutkiem,wściekłością  i tym czymś co nikt nie potrafił rozszyfrować.

- Iru ja... - Nie dokończyła bo przerwał jej wybuch dobiegający  zza wierzowców niedaleko  z tąd . Dziewczyny zaczeły się przyglądywać co się dzieje . Iru zauważyla latający lód i wiedziała co się stam dzieje . 

- TATA ! WUJEK ! - Mirushi włączyła wiadomości . Okazało się ,że to interwencja bohaterów na nieznany obiekt który niszczy wszystko i jest bardzo agresywny . To wygląda jak zwierze ... Zmutowane ! Iru patrzyla na telewizor kiedy pokazali ojca który stał wkurwiony z raną i ruszył na potwora . - Iru ? 

- Idziemy tam - powiedziała i wyszła z domu . Nawet nie musiała się długo zastanawiać tylko wyszła . HotWings poleciała za nią . Wiedziała ,że powinna ją uspokojić. 

- IRU !!!

- Hę?- zatrzymała się tóż przed twarza kumpeli. Patrzyły na siebie z bardzo bliska ... 

- Nie idź.. Dopiero co rozwaliłaś sobie mięśnie a już rwie cię gdzie nie powinno być. - Wzięła  blondynke za ręcę nie odrywając z niej wzroku   . - Nie wybacze sobie jak coś Ci się stanie Iru.. A tam są bohaterowie którzy dadzą sobie rade ... Są profesionalistami.  Daj im swojego zaufania .

- ... A ja nie wybacze sobie kiedy tym kretynom cos się stanie . Jesli teraz tam nie  pójde ... 

- Iru  nie rozumiesz ,że ~ - Ten mord w oczach Iru przeraził czerwonowłosa poważnie ..

-   Nie bądź taka jak Reji . Ja chxe tobie ufać . Poprostu chodź z mną 

- Ale Iru ja ciebie kocham !- Blondynke to zaskoczyło. Nikt jej wcześniej nie powiedział Kocham Cię . Nawet ona sama nie znała tych słów . 

- Serio ty też ? Prosze pogadajmy o tym później,dobrze ? - Dziewczyna zgodziła się i pobiegla za Iru . Znalazły miejsce gdzie te wybuchy byly . Ludzie uciekali a one biegly pod front . Mirushi była niepewna czy to dobry pomysł . Wie ,że Iru przegina bardzo często z quirkami i sie martwi o nią cholernie . Policja byla wokół ,tak samo jak antyterroryści i oczywiście wiele bohaterów . Głownie ci najsilniejsi i doświadczeni . Czyli tata i wujek Iru tam byli . Blondynka zauważyła jak tata ledwo daje sobie rade . Zściągnęła dłonie w pięsci patrzac na to . Wiedziała ,że to źle się skonczy ale taką miała nature . Zawsze musiała iśc komuś na pomoc .. Od dzieciństwa . Policjanci zuwazyli ją i kazali jej się wycofać . 

- Odejdź z tąd to niebezpieczne ! - rozkazał policjant .

- Niebezpiecznie to dopiero może być - Iru bez wachania biegla w strone ojca by go uratować. Ten ledwo walczył ale nie dawał za wygraną . Krzyczeli by zatrzymała się ale dziewczyna nie słuchała się . - TATAAAA!!! - Mężczyzna zauwazyl corkę i spojzał na nia z przerazeniem . Miała łzy w oczach . Potwór zauważył ją i podchodzil powoli do niej . Ta stała jak nie ugięta . Potwór stał dziesięć centymetrów od Iru . Dziewczyna zdała sobie sprawe ,że to duch lasu który wpadł w szał . Stała z potworem na równi patrzyla mu prosto w oczy . A wszyscy ktorzy to widzieli już dawno zesrali sie po gacie . - Tyle bajzlu za nic ... - Wyciągnęła rekę do stworzenia na luzie. 

- Iru .. - Zdziwiony blondyn upadł na ziemie j patrzył na zwoja córke jak na boginie . Nad wierzowcami latał helikopter nagrywając to wszystko na żywo . Wszyacy widza jak Iru uspokojiła bestię. 

- Jestesmy tacy sami.. Martwisz sid o swoje stado i jednoczesnir mkcni cierpisz .. 

Nienawidze Cię!!/s3/My Hero AcademiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz