. 15 .

163 17 1
                                    


Iru poszła na test kwalifikacyjny  do U.A . Bakugou bardzo się martwi o nią . Nie doszła do zdrowia a tam nie jest łatwo . Dobrze pamięta tamte lata. Ona też będzie miała problemy które ukrywa ... Najbardziej martwi się o to .... Jak zareaguje gdy się dowie ,że Deku żyje.  Znaczy to nie jest pewne . Miał przeczucie ... Zawsze takie miał gdy on był w pobliżu.  Zignorował to ale teraz  robi się to wszystko uciązające więc wziął to pod uwagę, że on może żyć. Dziś rano dostał licencję na bohatera ,pracuje razem z Todorokim tak na sam początek. Mógłby sobie nawet sam poradzić ale Iru się na to nie zgodziła   .  Mężczyzna zauważył niepokojące u niej zachowanie . W nocy słyszy jak krzyczy,płacze . A w dzień jest pieprzonym perfekcjonalistką . Martwi się o nią cholernie ale wie ,że jak zacznie ingerować w to co czuje odsunie się od niego . A on tego za żadne skarby nie chce. Todoroki i Bakugou mieli dziś wolne więc siedzieli w domu . Była godzina 11 . Iru poszła pół godziny temu . Oni strasznie to przeżywają jak jej pujdzie ..

- Ona zda . Czuje to . Wkońcu ma twoje geny .. - Powiedział to tak Shouto jakby mu to przeszkadzało . Katsuki to  wyczuł ale nie zwrócił mu za to obelgi czy cos w jego stylu . Poprostu siedział na kanapie bezwładnie . 

- Nie tylko moje... - Przed oczami ukazał mu się Deku z wielkim uśmiechem . Wzdrygnął się i dał ręce na głowę .  Od kilku dni prześladuje go to. Zaczyna więcej o nim myśleć ... 

- Wszystko  w porządku?- Zapytał się z troską w głosie dwukolorowy mężczyzna.

- Tsk.. Nie powinno cię to interesować ciepło zimno . Muszę gdzieś ... Zaraz wracam 

- Jak chcesz ... - Między nimi była napięta relacja . To wszystko przez to ,że Todoszmata chciał pocałować naszego agresora . Wstał i ubrał buty . Poczuł delikatny ucisk na brzuchu . Podwinął podkoszulek i zauważył ranę długości trzydziestu centymetrowej linijki . Sykną delikatnie z bólu . - Poczekaj chwilę - poprosił IceHot . Pobiegną  do łazienki po apteczke i jak najszybciej wrócił do niego . Klękną przed Kacchanem i odkażał mu świerzą ranę. Podniusł głowę pytającym wzrokiem z kąd to ma . 

- To z misji odnalezienia Iru- skłamał 

- Katsuki ! To nie możliwe, że w ciągu czterech dni rana ci się nie zagojila ! A po za tym jak sprawdzałem byłeś nietknięty co    jest do jasnej cholery nie możliwe przy  takim sajgonie !- Katsuki podniusł ciśnienie Todorokiego . Był zły ,że go okłamał a to nie zwyczaj okłamywać u Bakugou.

- Na pewno wszędzie?- Spytał z sarkastycznym śmiechem . Todoroki  skapną się o co mu chodzi i się zmieszał. Ale to nie poprawiło tego ,ze nadal był na niego wściekły. - Todoszmato posłuchaj mnie . Nie o wszystkim musisz wiedzieć.  Jesteśmy dorośli prawda ?

- Ty sam to sobie zrobiłeś... - Powiedział pustym głosem .  Kacchana to zatkało niemiłosiernie. Trafił w dziesiątkę.  - Masz tego więcej? - Znowu to zrobił. Bez żadnych uczuć ,troski ,nadziei w głosie.  - Zściągnij podkoszulek . 

- Co ? 

- Powiedziałem Zściągnij podkoszulek idioto ! - Mimo wolnie zrobił to . Zściągną swój podkoszulek ukazując pięknie wyrzezbione mięśnie klatki piersiowej i brzucha . Todoroki swojimi dwukolorowymi oczami zauważył zarys rany z tyłu jego pleców . Chciał go obrucic ale poraniony złapał go mocno za nagdgarstek . 

- Nie powinno Cię to interesować pieprzona  pielęgniarko...- Powiedział zaciskając zęby z bólu . 

- A jak powiem Jej? Co sobie robisz ? Może teraz ? Jak wróci? Też tak jej powiesz ? Złapiesz za nadgarstek kiedy będzie chciała ci pomóc? Skrzywdzisz ją tym co robisz Kacchan.. - W Katsukim coś pękło . Złapał go za golf  i wybuchem uderzył go w twarz .

Nienawidze Cię!!/s3/My Hero AcademiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz