Wieczorem, po prysznicu chodziłem w te i we w te po sypialni. Zastanawiałem się, czy iść do Yeon Jun'a, by z nim pogadać o młodszym bracie mojego przyjaciela. Wreszcie zdecydowałem się na to.
Wyszedłem z kwatery, stanąłem przed drzwiami i zapukałem. Słysząc „Proszę", wkroczyłem do środka. Kiedy zamknąłem pokój, ujrzałem Choi'ego leżącego na łóżku, bez góry od piżamy. Podniósł na mnie patrzałki, pytając.
- Co jest Kociaku?
-... Miałeś rację co do Beom Gyu.. Dziś to zauważyłem. Nie wiem, co robić? – wyznałem, podchodząc do jego łóżka, by zaraz klapnąć na jego brzegu. On usiadł obok mnie.
- Tae Hyun, czujesz coś do niego? – rzekł Jun.
- Nie, nic. Jest tylko moim przyjacielem, tak jak Soo Bin... ech... - jęknąłem, opadając na materac. Mój kuzyn ułożył się na boku. Spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Nic mu nie mów. Zaczekaj, aż sam Ci to wyzna. Wtedy go odrzucisz i tyle. – powiedział.
- Mam go tak po prostu odrzucić, Junnie? Złamię mu serce. Wyjdę na bezdusznego.
- A co chcesz się z nim umówić? Randkować? Pozwolisz mu, by trzymał Twoją rękę, by Cię pocałował? – ciągnął.
- ... no, nie... dlaczego to mi się przytrafiło? – miauknąłem, przekręcając się tyłem do niego. Poczułem, że Junnie przysuwa się do mnie. Objął mnie w pasie, dociskając do swojego ciała. Serce zaczęło bić mi szybciej. Pojawiły się dreszcze, na całej skórze.
- Tae, nie martw się. Skoro go nie lubisz w ten sposób, to jedyne rozwiązanie. – wyszeptał do mojego uszka, musnął je nosem, wsuwając dłoń pod moja koszulkę.
Odchyliłem czuprynę, przymykając oczy. Wydałem z siebie sapnięcie, jak złożył całusa na mojej szyi. Było mi dobrze w jego ramionach, co mnie dziwiło.
- Śpij ze mną, kociaku. Proszę. – zaproponował po chwili.
- Dobrze. Zaraz wracam. Skoczę po mój koc, poduchę i telefon. – odezwałem się, wstając łóżka.Tę noc spędziłem u Choi'ego. Spaliśmy wtuleni w siebie.
Obudziłem się przez niego, gdyż zerwał się do siadu. Był cały spocony oraz wystraszony.
- Junnie, co się dzieje? Miałeś koszmar? – zacząłem cicho.
Skierował na mnie swoje patrzałki, przytaknął głową, zaś ja podniosłem się. Jego koszulka była cała mokra. Ściągnąłem ją z niego, by zaraz otulić swoim, ulubionym kocem. Był ciepły i milusi, jak maskotka.
Położyłem się na plecach, rozkładając swoje ramiona dla niego. Przytulił się do mnie, więc go nimi otoczyłem.
- Śnili mi się rodzice i ich wypadek. Te obrazy będą mnie prześladować do końca życia. Nikomu nie życzę tego, nawet najgorszemu wrogowi. – wyznał.
- Widziałeś ich wypadek? – dodałem.
- Umm... tak. Wychodziliśmy z domu. Rodzice mieli mnie odwieźć do szkoły, a sami potem jechać do pracy. Oczywiście, musiałem tego dnia cofnąć się po telefon, którego zapomniałem. Wychodząc ponownie z domu usłyszałem nadjeżdżający samochód. Kierowca stracił na nim panowanie. I wjechał prosto w moich rodziców. Oboje stali przy naszym aucie. – opowiedział Yeon Jun i usłyszałem, jak pociąga nosem.
- Junnie... przykro mi. Nie wiedziałem, że tak to wyglądało.. Teraz czuję się głupio. Byłem taki nie miły dla Ciebie, wymagałem nie wiedząc przez co przechodzisz, że masz tak ciężko. Przepraszam. – wyszeptałem, natomiast on wyłonił się spod koca, taki półnagi, ułożył się na mnie, między udami, oparł brodę o moją klatkę, również szepcząc.
- Tae, nie musisz przepraszać. Jesteś pierwszą osobą, której o tym powiedziałem. Nikt inny prócz policji oraz psychologa, nie słyszał o tym, nawet Twoi rodzice. Rozmowa o wypadku, to dla mnie problem.
- Rozumiem i cieszę się, że podzieliłeś się ze mną tym. Mam nadzieję, że jest Ci lżej. Możesz na mnie liczyć, na chłopaków, moich rodziców także. – oznajmiłem, wsuwając dłoń w jego gęste włosy. Wydał z siebie pomruk, wtulając się w moje ciało. W tym momencie otoczyło mnie uczucie szczęścia. To tak miłe, że aż moje serce się raduje.
- Jun, może po śniadaniu pójdziemy na spacer? Wiem, że jest jeszcze chłodno, ale może poprawi Ci to humor i poczujesz się tutaj, jak w siebie, choć odrobinę. – zaproponowałem.
Mój daleki kuzyn przystał na to, więc po śniadaniu zabrałem go do pobliskiego parku. Przechadzaliśmy się ścieżkami, ramię w ramię. Dosłownie ocieraliśmy się o siebie ramionami, zerkając co jakiś czas. Było mi tak dobrze.Po powrocie do domu, to rodzice wybrali się na spacer. Przygotowałem nam herbatę z miodem oraz imbirem. Usiedliśmy blisko, przy wyspie kuchennej, by wspólnie ją wypić. Yeon Jun oparł rękę o oparcie mojego krzesła, pytając.
- To co pan Przewodniczący lubi robić, prócz zakuwania?
- Yy...czytać, oglądać programy edukacyjne. Interesuje się fotografią oraz grafiką i lubię pływać, ale przez to, że to już ostatni rok w liceum, nie mam na to czasu. Muszę skupić się na egzaminach. A Ty? – odpowiedziałem.
- Lubię tańczyć, słuchać muzyki, jeździć na łyżwach, grać w piłkę oraz gry komputerowe. Wiesz, jestem trochę zaskoczony. Nie spodziewałem się, że masz takie zainteresowania. – powiedział, przysuwając mnie razem z siedziskiem do siebie i dodał.
- Pokażesz mi jakieś zdjęcia oraz grafiki? -
- Chętnie. Dopijmy herbatę i chodźmy do mnie, Jun.
Przytaknął głową, wypiliśmy ciepły na napój i poszliśmy do mojej kwatery. Włączyłem laptopa, wszedłem w folder, by pokazać Choi'emu swoje zdjęcia oraz grafiki. Uniósł brwi, zaskoczony.
- Wow, są niezłe, Kociaku. – stwierdził, wgapiony w ekran.
- Jesteś pierwszym, któremu pokazuje grafiki. Bracia widzieli tylko zdjęcia. Cieszę się, że Ci się podobają, Junnie.
- Bardzo. Masz talent. – powiedział, odsuwając się z krzesłem od biurka. Spojrzeliśmy na siebie. Zrobiło się tak niezręcznie, głupio, bo się całowaliśmy. Odwróciłem wzrok, zagryzając wargę, a on mi się przyglądał. Wtem złapał mnie za rękę, przyciągnął powoli do siebie. Stałem przed nim, z szybko bijącym sercem.
- Siadaj na moich kolanach. – odezwał się, klepiąc nogi, więc to uczyniłem. Usiadłem na jego kolanach. Objął mnie od tyłu, przytulając do swojego ciała. Spiąłem się nieco, jak odgarnął kosmyk włosów za moje ucho.
- Ładnie pachniesz, Tae... - zaczął szeptem.
- Ty też... - wymruczałem, zawstydzony.
Poczułem, że dociska mnie mocniej, przesuwając nosem po mojej szyi. Jego dłonie badały moje ciało przez ubranie. To było bardzo przyjemne, aż mój oddech stał się głębszy.Jun nakierował moją buzię na swoją twarz, by zaraz skraść mi buziaka. Skusił mnie na dłuższego. Dla wygody przenieśliśmy się na łóżko. Kiedy tak się całowaliśmy, ułożył się między moimi udami, przylegając całym sobą. W tym samym momencie otarliśmy się o siebie. Zacisnąłem palce na jego ubraniu. Oderwał się, po czym przyssał się do mojej szyi. Sapnąłem słodko, dociskając go się siebie. Drżałem od tej czułości, pragnąc coraz więcej, pragnąc bliskości. Podciągnąłem kuzyna koszulkę, zachęcając go tym do jej ściągnięcia. Uczynił to. Przesunąłem dłońmi po jego, lekko zbudowanym ciele. Po chwili i ja zostałem bez koszuli. Choi scałował mnie aż do podbrzusza. To mnie pobudziło. Zacząłem się prężyć.
Nagle usłyszałem rodziców, którzy wrócili do domu. Yeon Jun odsunął się. Popatrzyliśmy na siebie, zerwaliśmy się z łóżka i ubraliśmy. Potem zeszliśmy do nich, choć ja byłem zmieszany.

CZYTASZ
"Angel or Devil" (Zakończone)
RomanceHistoria ucznia III liceum, Pana Przewodniczącego, którego życie jest idealne oraz zapalanowwne co do minuty. Wszystko się zmienia, gdy w szkole pojawia się dwóch, nowych uczniów. Jeden z nich burzy ten porządek...