10.Prawda, której nie da się ukryć.

42 3 1
                                    

Minęły dwa dni. Yeon Jun i ja zerkaliśmy na siebie, zawstydzeni. Miałem nadzieję, że chłopcy nie domyślą się, zwłaszcza Beomie. Zraniło by go to jeszcze mocniej, ale co mam zrobić, skoro się zakochałem? Teraz pytanie, czy wyznać to mojemu kuzynowi, czy odpuścić sobie? Nauka jest dla mnie bardzo ważna. Ciężko pracuję odkąd zacząłem szkołę. Czy będę w stanie pogodzić to z uczuciami, czy Jun to zrozumie?

Usiadłem na biurku w pokoju rady, chcąc pobyć w samotności, by pomyśleć, czego tak naprawdę chcę? Ocknąłem się na głos Huening'a.
- Ooo, Tae-hyung.
Popatrzyłem w jego stronę. Stał w progu stali, trzymając karteczki.
- Kai, gdzie reszta? - zacząłem.
- Beomie wrócił do klasy, Soo Bin-hyung oraz Jun-hyung rozmawiają obok skrzyneczki. - powiedział nowy drugoklasista.
- Nadal jest zły na mnie... - jęknąłem.
- Raczej nie, hyung. Myślę, że jest mu smutno, ale to rozumie. Daj mu czas. - stwierdził Kai Kamal, odkładając karteczki na biurku i dodając.
- Ale widzę, że Ty jesteś nie swój, Tae-hyung. Jesteś odmieniony, nie jesteś sobą.
- Martwię się o Beom'a, mam na głowie egzaminy, radę.... Nie przepuszczałem, że ostatni rok tak zmieni moje życie. - wyjaśniłem.
- Zapewne masz na myśli Jun-hyunga, co hyung?
- Też, Kai. Namieszał w nim, bardzo....
- Hyung, lubisz go? Lubisz go tak jak mnie lubi Soo Bin-hyung, nie? - ciągnął Huening.
Zmieszałem się dość konkretnie.
- Hyung, nie ukryjesz tego. Widziałem, jak Jun-hyung patrzy na Ciebie, jak od dwóch dni się obserwujecie. - wyznał uczeń II klasy.
- To, to jest poplątane, Kai. Sam nie wiem, czego chce. Zakochałem się w Jun'ie, lecz mam też swoje marzenia, ambicje i plany. Uwielbiam się uczyć, chcę studiować, a on.... Widziałeś jak reagują na niego dziewczyny. Lepiej z nimi wygląda. Do tego jeszcze moi rodzice. Co na to powiedzą? Jesteśmy kuzynami. - wyrzuciłem z siebie wszystkie obawy.
- Hyung, nauka i miłość się nie wykluczają, nie kolidują ze sobą. Dasz radę to pogodzić, gdyż nie będziesz już Przewodniczącym. Co do waszej więzi, to też nie widzę problemu. Jesteście kuzynami, ale dalekimi. Jesteś sobie praktycznie obcy, a Twoi rodzice to nie wiem. Zaakceptują to, lub nie. Nie martw się, tylko wyznaj co czujesz, hyung. Lepiej by wiedział... Dzięki tej rozmowie, wiem co mam zrobić ze sobą.
- Co masz na myśli? - zapytałem.
- Polubiłem was, ale Soo Bin-hyunga bardziej. Chcę mu to powiedzieć. - odpowiedział nowy drugoklasista.
- Uwierz mi, ucieszy się. Zobaczył Twoje zdjęcie i został zaczarowany. Bardzo Cię lubi, Kai.
Przyjaciel Beom Gyu uśmiechnął się, po czym ruszyliśmy na lekcje.

W czasie dużej przerwy postanowiliśmy zjeść na boisku.
O dziwo Kai Kamal'owi udało się wyciągnąć mojego następcę. Wcinając posiłek, rozmawialiśmy. Wtedy przed nami stanęła ta dziewczyna z II klasy. Chciała pogadać z moim, dalekim kuzynem. Oboje przeszli na bok. Konwersowali, uśmiechając się do siebie. To sprawiło, że poczułem zazdrość.
- Tae, wszystko dobrze? - zaczął starszy z braci.
Odstawiłem posiłek, zaciskając pięści, mając niezadowoloną minę.
- Nie. Wkurza mnie ta dziewczyna. Nie potrafi sobie odpuścić. - mruknąłem.
- Jesteś zazdrosny. - wyskoczył Bin, na co się zarumieniłem. Teraz nie miałem wyboru. Podniosłem się, stając przed chłopakami.
- Jestem. To jego wina. Zaczęło się od pocałunku i przytulania, a potem to już przestałem liczyć ile razy się całowaliśmy... Namieszał w moim życiu oraz głowie, a teraz grucha sobie z tą dziewuchą, jakby na randkę chciał się umówić. - palnąłem, zaś Binnie oraz Beomie patrzyli na mnie w wielkim szoku. Zasłoniłem swoje usta.
- Lubisz Jun'a? - dodał mój najlepszy przyjaciel.
Zwiesiłem czuprynę, potwierdzając.
- Tak. Tylko co mi po tym? Zobaczcie, jak ładnie razem wyglądają. On lepiej pasuje z dziewczyną, nie z chłopakiem. Umawiał się z nimi. Wyznanie uczuć nie ma sensu. Zwłaszcza, że nauka jest dla mnie najważniejsza. Powinien się z nią umówić, randkować i cieszyć się młodością, taka jest prawda.
Wtem za sobą usłyszałem głos Junnie'go.
- A Ty znów z tą dziewczyną? Dlaczego pchasz mnie w jej ramiona?
Zamarłem, przełykając ślinę. Powoli skierowałem się do niego twarzą, mówiąc.
- Pcham, ponieważ wspaniale z nią wyglądasz. Nie wiem dlaczego ciągle ją odrzucasz? To dziwne.
- Dziwne? Jak możesz tak mówić, Tae? To nic dziwnego, że ją odrzucam. Robię to ze względu na Ciebie.
- Nie musisz, Jun. Nie trać okazji na znalezienie drugiej połówki.
- Tae, a co z nami? Całowaliśmy się, ostatnio zbliżyliśmy się do siebie, to chyba logiczne, że jesteśmy parą.
Zasłoniłem mu usta. Chłopcy nas obserwowali w wielkim zaskoczeniu oraz milczeniu.
- Nie ma nas i nigdy nie będzie, Yeon Jun. To co się wydarzyło, było chwilą słabości, przyjemnością. Nic sobie nie obiecaliśmy. Z resztą nauka jest dla mnie najważniejsza, muszę się na niej skupić. Chcę spełnić swoje ambicje, marzenia, plany. Do tego jesteśmy kuzynami i nie możemy być razem, bo co by pomyśleli moi rodzice? - „rzuciłem" szczerością.
Jun odsunął moją łapkę, zrobił zranioną minę, szepcząc.
- A więc nasz pierwszy pocałunek, pozostałe i nasz pierwszy raz, nic dla Ciebie nie znaczą, mimo, że ja się w Tobie zakochałem?
Słysząc to, moje serce zareagowało. Nie wiedziałem, co mam powiedzieć?

Choi machnął ręką, po czym ruszył do wyjścia na tyłach szkoły.
- Jun! - zawołał Soo Bin.
- Ale się porobiło... - skomentował Huening.
- Hyung, nie lubię Jun-hyunga i jest mi przykro, że mnie nie kochasz, ale nie uważasz, że nie warto kłamać. Spójrz na siebie. Wyglądasz, jakbyś miał się rozpłakać, do tego zraniłeś go, choć jesteś w nim mocno zakochany. Jesteś pewny, że chcesz go stracić? - rzekł Beom, na którego popatrzyłem.
- Oo rany, co ja narobiłem? Masz rację, Beomie. Słuchajcie, zastąpcie mnie. Gdybym nie zdążył wrócić, a nauczyciele by pytali, gdzie jestem, to wróciłem z Jun'em do domu, bo źle się czuł. Dzięki. - powiedziałem, ucałowałem w policzek mojego następcy i pobiegłem za tym Aniołem i Demonem w jednej osobie.
- Tae! - krzyknął Bin, zaś ja pomachałem.
- Hyung, zostaw. Rozumiem ich. - odezwał się nowy drugoklasista. Binnie skierował na niego ślepia, więc chłopak musnął policzek maturzysty, wyznając.
- Lubię Cię, hyung.
To ucieszyło starszego z braci. Zastępca objął młodszego, zauroczony tym co uczynił.
- Ja również Cię lubię, bardzo Kai.
A Beom Gyu tylko westchnął, licząc że i on spotka kogoś, kto kiedyś i jego pokocha tak mocno.

W ostatniej chwili chwyciłem mojego ukochanego za rękę, gdyż chciał przejść przez bramkę.
- Stój. - zażądałem.
Wyrwał się z mojego chwytu, pytając oschle.
- Czego?
- Przepraszam Cię.... Ja... skłamałem, bo byłem zazdrosny o to, że tak sobie rozmawiasz z tą dziewczyną. Uśmiechaliście się do siebie, to mnie wkurzyło. - odpowiedziałem.
Jun wsunął dłonie do kieszeni od spodni, gapiąc się na mnie.
- Zraniłeś mnie, Tae. Myślisz, że to wystarczy bym Ci wybaczył? - ciągnął.
- Nie wiem, być może nie, ale chcę byś wiedział, że ... że zależy mi na Tobie i zakochałem się w Tobie. To nie jest kłamstwo. - dodałem.
- Boisz się? Tae, nie ma czego. Wiem, że jesteś kujonem, chcesz studiować i nie zabronię Ci tego, wręcz przeciwnie będę Cię wspierał, ale nie odrzucaj mnie, gdy w końcu znów czuję się szczęśliwy, bo jest mi z Tobą dobrze, bo zaakceptowałeś mnie takiego, jakim jestem, nie chcąc zmieniać. Nie odbieraj mi tego i pozwól mi kochać Cię.
- Dobrze, a co z rodzicami? - szepnąłem.
- Powiemy im, kiedy będziemy gotowi. Ciocia i wujek są wspaniali. Myślę, że zrozumieją. - stwierdził, a ja wpadłem w jego objęcia, mówiąc.
- Przepraszam Cię, Junnie.
- Chcę buzi na przeprosiny. - palnął, ujmując mój podbródek w palce. Stanąłem lekko na palcach obdarowując go pocałunkiem. Wyglądał, jakby miał się rozpłynąć. Potem chwycił mnie za rękę i cofnęliśmy się do szkoły.
- O rany. Teraz do mnie dotarło, że chodzę z Przewodniczącym. Kurcze, mam immunitet. - wyskoczył Yeon Jun.
- C-co? Nic takiego nie masz. Zachowuj się, Junnie. Jako chłopak Przewodniczącego musisz się nieźle prezentować i też dawać przykład, chodząc na wszystkie zajęcia. Choć tyle. - wymruczałem.
Nagle objął mnie ramieniem i obiecał.
- Dobrze. Wszystko dla mojego Kociaka.
Przyłożyłem dłoń do jego policzka, potwierdzając.
- Tylko Twojego.
I dotarliśmy do naszych przyjaciół, którzy się uśmiechali.

Koniec.


"Angel or Devil" (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz