Rozdział 8

230 15 0
                                    

Dziś pierwszy dzień szkoły. Nie stresuje się. Szkoła to szkoła, albo mnie polonią albo nie. Ubrałam czarną sukienkę z białą kokardką. Sukienka była dziewczęta, dół miał lekko rozkloszowany. Swoje brązowe włosy spiełam spinką z białą kokardką. No i oczywiście czarne martensy. Myśleliście że szpilki, balerinki lub trampki? No to się pomyliliście. Każda dziewczyna ma dzika na punkcie butów. Jedne lubią szpilki, drugie trampki, trzecie adidasy i tak dalej, i tak dalej. Za to ja uwielbiam martensy. Te buty mnie poprostu zaczarowały. Oczywiście czasami ubiorę inne buty, ale i tak najczęściej są to martensy. Och sorry chyba się troszkę rozgadałam, ale wracając. To zjedzeniu śniadania w postaci naleśników, ( muszę wam powiedzieć że Harry robi najlepsze) Poszłam do auta z moim kuzynem i wyruszyliśmy na podbój szkoły, znaczy ja wyruszyłam bo pojedziesz on nie będzie do szkoły chodził. Po 10 minutach zobaczyłam wielki budynek, nie powiem robi wrażenie. Budynek był nowoczesny, jestem ciekawa jak wygląda wnętrze.

My live *ff z 1D*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz