pisany inaczej

1.1K 14 0
                                    

- Nie! -krzyknęła, niestety zielona smuga wyleciała z różdżki, trafiając w dziewczynę.

Upadła na ziemię martwa. Wszystkie prośby, błagania poszły na marne, nigdy się stąd nie wydostanie... Wciąż będzie tkwić w tym okropnym domu, wciąż będzie bita i poniżana, wciąż będzie dostawać tymi samymi zaklęciami. Nie chciała tego... 

- C...czemu - zapytała przez płacz, siląc się ze swoimi obolałymi mięśniami aby choć trochę podnieść się z zimnej, brudnej podłogi.

- Oj kochanie jakaś ty niemądra - prychnęła kobieta która ją tu więziła - ta pizda użyła telefonu mimo że wyraźnie tego zabroniłam. Nie wykluczone że napisałaś komuś o...naszej słodkiej tajemnicy, a skoro jej już nie ma to ty otrzymasz kare. Nikt cię nie potrzebuje głupia szmato - zaśmiała się patrząc z obrzydzeniem na nią.

- Jesteś potworem! - krzyknęła z całych sił, czując napływające do oczu łzy.

Zabiła jej jedyną nadzieję. W duchu podliła się tylko o szybki koniec.

- Crucio - to było ostatnie słowo jakie usłyszała, potem była tylko ciemność... 


***

- Ej kurwa Chang do mnie napisała - zaśmiał się Draco

- Nie żartuj - prychnął Seamus podchodząc do telefonu blondyna.

Draco nie żartował, napisała do niego Cho Chang. Był bardzo zdziwiony, myślał że gdy dał jej jasno do zrozumienia że nadal kocha Hermione ta odczepi się od niego, widocznie na próżno.

Ale nie samo to zdziwiło chłopaka, a mianowicie treść wiadomości.

- "H.M potrzebuje pomocy" - przeczytał po chwili.

- Co za H M - zapytał Blaise popijając ognistą.

- Nie wiem ale się tego dowiem - powiedział blondyn pośpiesznie wstając.

Musiał wyjść, ochłonąć. Nic z tego nie rozumiał. Co za H.M? Jedyna osoba o imieniu na...Hermiona.

- Kurwa - szepnął po czym szybko teleportował się do domu Pottera.

Tylko on mógł teraz pomóc, no bo kto inny jak nie najlepszy auror od spraw tajnych i niebezpiecznych? 

Obraz rozmył mu się na chwile, by zaraz móc ujrzeć mały, biały domek jednorodzinny. Przeszedł przez furtkę usypaną kamyczkami ścieżką, aż do drzwi. Przycisnął mały guziczek i chwilę później w drzwiach stanęła czarnowłosa kobieta, którą tak dobrze znał.

- Draco? 

- Nie Merlin - prychnął - no jasne że ja Pansy

- Obyło by się bez sarkazmu. Po prostu dawno cię u nas nie było i wiesz - powiedziała lekko skrępowana

- Nic nie szkodzi, jest Potter? -zapytał zakładając ręce na klatce piersiowej.

- No stoi przed tobą - zaśmiała się ale widząc że jej żart nie był śmieszny, albo nie aż tak jak myślała dodała - jest, wejdź

- Dzięki - odpowiedział już w środku, po czym zdjął buty.

Chodząc po szarych panelach i patrząc na ścianę, a dokładniej na wiszące na niej zdjęcia przypomniał sobie czasy szkolne. Kiedy trzeba było przejmować się tylko tym czy napisałeś dobrze esej z eliksirów. Teraz gdy jest ojcem, gdy stracił kobietę swojego życia jest dużo ciężej. 

Codziennie, od dwóch miesięcy zastanawia się czemu musiała odejść. Czemu zostawiła go samego... Wydawało mu się że ona nadal coś do niego czuje...

Słychać było Ryana bawiącego się gdzieś na górze, a z salonu, do którego zmierza, małego Albusa i prawdopodobnie Harrego.

Nie mylił się, słynny Potter leżał na dywanie bawiąc się z rocznym synem. Jeszcze parę lat temu nie uwierzyłby w to, a teraz jest to normalność. Ślizgonka i Gryfon, ciekawe...

- Cześć Potter mam sprawe - rzucił od razu przechodząc do sedna, czym zwrócił uwagę bruneta. 

Harry wstał i poprosił żonę żeby miała oko na Albusa. Poszedł w strone gabinetu a za nim poszedł Malfoy.

Weszli do małego aczkolwiek praktycznego pomieszczenia. Dwa okna, biblioteczka, mała czerwona kanapa i spore biurko na samym środku. Pomieszczenie urządzone było w kolorach czysto gryfońskich, Draco aż skrzywił się od takiego doboru kolorów.

- Mogłeś chociaż udawać że ci się podoba - zaśmiał się Potter siadając za biurkiem.

- Brąz i czerwień to nie moje kolory - oznajmił nadal skrzywiony.

- Stało się coś Malfoy? 

- Dostałem dziwną wiadomość od Chang - powiedział blondyn wyjmując telefon.

Pokazał wiadomość na którą Harry wytrzeszczył oczy. Harry domyślał się o kogo chodziło, tylko teraz to komplikuje sprawę, nawet bardzo.

- Jest coś czego ci nie powiedziałem Malfoy - zaczął zmartwiony - powiem ci wszystko ale musisz zachować spokój - popatrzył na niego pytająco a blondyn tylko pokiwał głową.

***

- Chyba sobie żartujesz Potter! - wykrzyknął Draco.

- Miałeś zachować spokój 

- W dupie mam spokój. Vanessa była w mieszkaniu jebanego Malcolma i ty mi tego nie powiedziałeś?! 

- Jak ci miałem powiedzieć skoro cały czas łazisz nachlany? - zapytał bardzo spokojnie Harry, patrząc na Draco który aż ociekał złością.

Milczenie dało do zrozumienia Potterowi że miał racje. Widział jak blondyna bolała ta cała sprawa dlatego opowiedział mu swój plan...  

***
3/9

Mamy opisówke, nie jestem z niej jakaś bardzo zadowolona ale myślę że nie jest najgorsza.

Co myślicie o wiadomości Cho Chang?
Albo kto zmarł od zaklęcia śmiercionośnego?

Następny rozdział maratonu = 5 gwiazdki

Tori❤️

INSTAGRAM STORY 2 - HOGWARTS || h.p/DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz