2. Pięćset tysięcy euro.

424 64 244
                                    

Licytacja miała zacząć się lada moment, ale nie byłoby przecież wystarczająco ciekawie bez zrobienia sceny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Licytacja miała zacząć się lada moment, ale nie byłoby przecież wystarczająco ciekawie bez zrobienia sceny. Tych dwóch dżentelmenów przyprawiło mnie o ból czaszki.

— Cóż, nie będę robił za... czwarte koło u wozu — zaczął beztrosko Sullivan, zwracając się delikatnie w inną stronę. — Bawcie się dobrze.

Byłam pewna, że wolałby jeszcze zostać i ze mną pogadać, dlatego ta bzdura nie przeszła. Oczywistym stało się, że coś jest na rzeczy.

— Poczekaj, Sully — powiedział o wiele chłodniej Rafe, porzucając swoją rolę i łapiąc starszego mężczyznę za ramię. Na moment jeszcze utrzymał wzrok gdzieś w tłumie, by przysunąć się bliżej niego. — Jak się o tym dowiedziałeś?

— Chryste, mężczyźni zawsze muszą to robić — warknęłam do Nadine, wiedząc, że obecnie nie byłam brana pod uwagę w tej przeuroczej wymianie zdań.

Mogliśmy zachować się jak przyzwoici ludzie i uniknąć dramy. Ja w sumie nie zrobiłam jeszcze nic nad wyraz popisowego i głupiego. Panowałam nad sobą. Rafe jednak miał ten problem ze swoim temperamentem, choć trudno było mu się dziwić – od piętnastu lat trafił na coś solidnego, a teraz siwowłosy palacz, ubierający się zwykle w koszule z palmami, widocznie zamierzał popsuć mu plany.

Tym? — powtórzył spokojnie Sully. — O jakim tym mówisz, Rafe?

Obserwowałam ich twarze uważnie, stojąc z boku. Młodszy z nich ledwo trzymał się w tym momencie jakiejś łagodnej części, która jeszcze pomagała mu nie wybuchnąć. Nie próbowałam nawet go uspokoić, złapać za rękę. Wolałam nie wchodzić w paradę jego ego.

— Kochane, wasz partner chyba wypił za dużo Bloody Mary...

Prawie podskoczyłam. Rafe gwałtownie wytrącił mu szklankę z ręki, wpatrując się w Sully'ego z zaciśniętą szczęką, a ta roztrzaskała się drobno o podłoże.

— Przestań pieprzyć, staruszku — powiedział śmiertelnie poważnie. Nadine odwróciła wzrok. Adler zwracał na siebie uwagę, za dużo uwagi. — Nie wiem, jakim szemranym sposobem się tu dostałeś — wycelował w niego palec — ale jeśli myślisz sobie o spróbowaniu licytowania się ze mną o krzyż Avery'ego, powiem ci dokładnie w jaki sposób stąd wyjdziesz. W cholernym wor...

— Rafe — ucięła Nadine.

To był dobry czas na reakcję. Przysunęłam się powoli i objęłam ręką tył jego pleców, znajdując się na powrót pod jego ramieniem. Spojrzał na mnie z początku z irytacją, potem jednak trochę złagodniał.

Rafe zaśmiał się cicho, jakby przeprowadzał właśnie rozmowę z przyjacielem, a nie rywalem, którego nie zawahałby się położyć do ziemi. Nadine upiła łyk alkoholu.

— Cóż — powiedział o wiele ciszej Adler, obejmując mnie mocniej. Jego szczęka zahaczała o czubek mojej głowy, a dłoń ścisnęła biodro. — Myślę, że załapał aluzję.

GOLDEN DESIRES ➵ Thief's End ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz