Prolog

597 30 9
                                    

Mówią, że uśmiech jest symbolem radości. Świadectwem ukazującym prawdziwe szczęście. 

Nie powinien on sprawiać, że wzdrygasz się za każdym razem, kiedy go widzisz. Nie powinien kojarzyć ci się jedynie z cierpieniem... 

Ale... Ja właśnie w ten sposób go odbieram. Tylko to znaczenie tego gestu teraz znam. 

Bo jak można patrzeć na uśmiech w pozytywach, kiedy widzisz go na ustach bliskiej osoby, tylko wtedy, gdy ta zaczyna cię mieszać z błotem? Jak można na powrót uwierzyć, że uśmiech jest czymś dobrym, kiedy ty kojarzysz go z najokrutniejszymi chwilami w swoim życiu? I... Jak możesz uważać, że jest czymś normalnym, kiedy widzisz go na ustach ojca, kiedy ten...

Nienawidzę uśmiechu. Nienawidzę ludzi na twarzach których się pojawia. Nienawidzę tego, że to przez NIEGO jestem taka, jaka jestem. 

I nienawidzę siebie, bo przestałam walczyć, wierząc w coś, co nigdy nie powinno mieć racji bytu. 

Coś, co kiedyś było moją wizytówką, stało się dla mnie czymś obrzydliwym. Czymś, czego nie chciałam już więcej u siebie widzieć, więc... 

Przestałam się uśmiechać. Przestałam reagować. Przestałam się odzywać. 

Po prostu... Zrezygnowałam. Poddałam się. 

No cześć! 😁

I jak tam prolog w odbiorze?

Ktoś chętny na pierwszy rozdział? 😂

Przywróć mi uśmiech (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz