Rozdział 1

723 50 6
                                    

Katsumi i Gaara.

Ich imiona pojawiły się na podniszczonym wyświetlaczu, a Katsumi od tego mało nie dostała epilepsji. Przełknęła ślinę i spojrzała w stronę czerwonowłosego.

Widziała jego ostatnią walkę z Lee i nie należała ona do przyjemnych. Dziewczyna lubiła analizować ludzi, tym bardziej potencjalnych wrogów, choć aktualnie ten chłopiec miał stać się jej sojusznikiem. Zdecydowanie nie tego się spodziewała. Teraz nadszedł czwarty etap egzaminu na chuunina, w którym ona miała tworzyć duet z tym niezwykle tajemniczym i prawdopodobnie niebezpiecznym gościem. Domniemanie mieli trenować przez najbliższe trzy miesiące.

Kątem oka zauważyła przerażony wzrok Kankuro oraz współczujący Temari. Wszyscy jej znajomi również spoglądali z powątpiewaniem.

Po chwili osłupienia każdy udał się do swojej pary, wiec i ona powinna to zrobić. Przecież od razu jej nie zabije, prawda? Zawsze należała do odważnych, więc postanowiła, że nie będzie srała w gacie tylko weźmie się do roboty.

Chwiejnym krokiem podeszła do Gaary, który kompletnie nie zwrócił na nią uwagi. Kaszlnęła cicho, zasłaniając rękawem usta i chyba podziałało, bo widziała, że na nią spojrzał.

Jego wzrok był lodowaty, przeszywający na wskroś i nie miał w sobie ani nuty uczuć. To była zupełna pustka, wręcz przerażająca. Przecież miał takie piękne, miętowe oczy, zupełnie nie kontrastujące z emanującym od niego strachem. Przywodziły jej na myśl spokojny ocean... Chyba patrzyła na niego zbyt długo.

— To ty jesteś Katsumi? — odezwał się równie lodowato, a ją znowu przeszedł dreszcz, który starała się ukryć.

— Tak, to ja. — Próbowała zabrzmieć pewnie, ale zapewne wyszło jej to komicznie. Poczula zresztą, że złapała jakąś dziwną chrypę, a w gardle było sucho.

— Widzimy się za trzy miesiące, lepiej się przygotuj. — Odezwał się i widocznie miał zamiar już odejść, a jej zabrakło słów.

No tak, czego mogła się spodziewać? On nie ma zamiaru trenować. Musiała go zatrzymać, przecież muszą się przygotować.

— ...Ale musimy trenować — zaczęła głęboko myśleć. — Nawet jest taki nakaz — dodała szybko, bo bez tego go nie przekona.

— Możemy go obejść. — Nie chciał dać za wygraną. Chyba niezwykle uparty z niego człowiek.

Nie mogła znaleźć żadnego argumentu, który mógłby go przekonać do swojej racji. Czuła, że cokolwiek by nie powiedziała, będzie to jak gadanie do ściany.

Wtedy podszedł do nich egzaminator, który uratował ją z tej patowej sytuacji, choć wyraźnie sam trochę obawiał się Gaary. A może dlatego to zrobił?

— Musicie wybrać sobie miejsce do treningu. Codziennie w godzinach popołudniowych będziemy sprawdzać, czy robicie co do was należy i nie sprawiacie sobie wzajemnie problemów. — Oznajmił i odszedł z nikłym uśmiechem, skierowanym w stronę dziewczyny.

Nie wierzyła, ze naprawdę jest taki przepis. Podejrzewała, ze albo kłamał i nic nie będzie sprawdzane, albo zrobią wyjątek ze względu na to jakiego partnera wylosowała.

Gaara westchnął i chyba oczekiwał na jej ruch.

— Po prostu chodź za mną. — Nie chciała nic więcej dodawać. Ogólnie lubiła dużo mówić, ale bała się, że jego to tylko zdenerwuje. Zdecydowanie nie wyglądał na rozmownego. Ruszyła przed siebie i modliła się w duchu, żeby Gaara poszedł za nią.

Wychodząc z budynku spojrzała za siebie, dla pewności. Co prawda słyszała wcześniej, choć bardzo cicho, że za nią idzie. Nawet idąc randomowo po drodze ukrywał swoją obecność jak prawdziwy ninja.

Ślady w piasku || Gaara Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz