32. Za zamkniętymi drzwiami redakcji cz. 2

1.2K 91 57
                                    

Ten rok szkolny był inny niż poprzednie. Wszyscy mieli świadomość, że to ostatnie miesiące bycia razem; nastoletnich przyjaźni, szkolnych wygłupów, młodzieńczej niefrasobliwości. Nauczyciele cisnęli pod kątem matury, precyzowały się plany dalszej nauki.

Towarzystwo nagle wydoroślało. Co parę tygodni spotykali się na czyjejś osiemnastce. Jedne imprezy były w lokalach, inne, tak jak Kai, na działkach letniskowych czy w domach. Raz się wszyscy wbijali w eleganckie stroje, a raz w dżinsy i swetry.

Sebastian bywał regularnie zapraszany i coraz śmielej pokazywał się z Justyną. Nie afiszowali się swoim związkiem, ale na imprezach nie stronili od siebie. Zależało mu, żeby ludzie zaczęli ich widywać w sytuacjach drobnych a częstych.

Justyna pracowała w redakcji; czesto sama a czasem z Sebastianem. Lubiła być tam sama, miała wtedy czas żeby się skupić na pracy czy nauce. Prawie codziennie po szkole biegła do redakcji: sprawdzić pocztę i elektroniczną sekretarkę, odbierać telefony, przygotować pracę Sebastianowi.

Lubiła zajmować się swoimi sprawami lub po prostu na niego czekać. A on otwierał drzwi, wchodził z uśmiechem specjalnie dla niej, brał ją w ramiona i całował. To była ich prywatna wersja amerykańskiego "honey, I'm home!".

Nigdy nie przypuszczała, że ich znajomość może rozwinąć w taki sposób. Jeszcze rok temu Sebastian był dla niej kimś z szeroko rozumianego "towarzystwa", aczkolwiek bardzo odbiegającym od ich paczki. One były uczennicami, a on dużo starszym, lokalnym celebrytą z ogromnym powodzeniem u kobiet, powszechnie znanym dziennikarzem.

Zdarzało się, że robił z nastolatkami drobne wywiady do większych materiałów dotyczących nauki, ich liceum, matury, walentynek i tym podobnych. Puszczał dla nich piosenki w radio. Robiły do niego słodkie oczy, korzystały z fundowanych przez niego deserów i drinków, bawiły się z nim na imprezach.

Sebastian słuchał o młodzieńczych problemach, śmiał się z dziewczęcych żartów lub sam je opowiadał. Czasami, gdy było późno, odprowadzał je do domów.

Od dawna podobał się Justynie, ale nie sądziła, że ona też może stać się dla niego kimś specjalnym. Kiedyś zresztą podobał jej się ktoś inny i też bez powodzenia. Sytuowała go więc w kategorii platonicznych miłości, do których można bezpiecznie zdychać, bo i tak się nie spełnią.

Doceniała, że mogła liczyć na pomoc Sebastiana, np. wtedy gdy spędziła noc poza domem czy kiedy podwiózł ją w tajemnicy na stację kolejową.
Cała ta sprawa z jej zniknięciem a następnie z pomocą w nauce sprawiła, że Sebastian stopniowo stał się dla niej kimś najbliższym. Wiedziała, ile czasu i wysiłku poświęcił na jej odnalezienie. Zdawała sobie sprawę, że gdyby nie on, może dalej wiodłaby życie bezdomnej z amnezją. Była mu niezmiernie wdzięczna.

Po powrocie, kiedy tak dużo i często pomagał jej nadrabiać zaległości, poznała go dokładniej. Wiele czasu spędzonego razem zaprocentowało zażyłością. Wielokrotnie, patrząc na niego, tłumaczącego jakieś zagadnienie z polskiego, geografii czy matematyki, fantazjowała o ich związku.

Sebastian był niesamowicie przystojny, przeważnie uśmiechnięty i spędzał z nią dużo czasu. Nic dziwnego, że gdy patrzyła na jego skupioną nad równaniami twarz, bujała czasami w obłokach, fantazjując na temat miłością która mogłaby ich połączyć. I w końcu stało się. Pamiętała, że ten pierwszy krok należał do niej. To ona wysłała sygnał, który on ochoczo odebrał.

Co prawda bardzo szybko wprowadził ją w kwestie, na które wtedy nie była gotowa i spowodowało to pewne napięcie pomiędzy nimi, ale poradziła sobie z tym. Zdawała sobie sprawę, że Sebastian to dorosły facet i pod każdym względem przewyższa jej kolegów ze szkoły. Więc jeśli ona chce z nim być, to po prostu musi szybko dorosnąć. I tyle.

Miłość i polityka. Historia z małego miasteczka  / 18+ / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz