» PIĘĆDZIESIĄTY ÓSMY «

24 9 2
                                    

Idąc do Ciebie, w deszczu czy śniegu,
Myśli natrętne w głowie łaskoczą,
Spokoju nie dają, zmuszają do biegu,
I nagle nawet z czyjąś pomocą
Nie radzę sobie.

Uśmiecham się miło do wszystkich,
Mimo, że serce wciąż mi łamiesz,
A przecież słów nie używasz brzydkich
I podobno mnie też nie kłamiesz,
Ale ja nie radzę sobie.

Czasem ktoś zada pytanie
"jak się czujesz?" w biegu,
Ale ja wiem, że to nie dbanie,
A czułość nadana w pośpiechu
I wciąż nie radzę sobie.

Potem spoglądam w Twe oczy,
Pełne miłości i smutku,
Widzę jak łza Ci koszulkę moczy,
Bo pytania Twoje doszły do skutku,
Że ja nie radzę sobie.

Martwisz się o mnie noce i dnie,
A ja dostrzec tego nie umiem
I potem nieszczęśnie śnie,
Bo jedyne co rozumiem
Jest to, że nie radzę sobie.

PAPIEROŚNICAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz