-Jest weekend. Nie musimy wracać do dormitorium- rzuciłem, gdy byliśmy w drodze do przed chwilą wspomnianego miejsca.
-Nie chciałem się jej narzucać- odparł. Mieszaniec wydawał się być czymś lekko przygnębiony? Zestresowany?
Nie mam pojęcia, ale widać było, że nie chciał zostawać w domu.-Kłamiesz-
-Huh? Dlaczego miałbym?-
-Nie zostałeś w rodzinnym domu bo nie chcesz się narzucać siostrze? Człowieku weź-
-Hm, spostrzegawczy jesteś-
-No więc o co chodzi?-
Icy-Hot cicho westchnął.
-Nie chciałem mieć do czynienia z ojcem...- mruknął.
-Czemu?-
-Prościej mówiąc, nie toleruje on męskich omeg... Jest na mnie zły bo nie chcę poślubić Yaoyorozu...-
-To dlaczego z nim nie pogadasz i tego nie wyjaśnisz?-
-Rozmowa nie wchodzi w grę. On mnie nigdy nie słucha-
-Jest twoim ojcem, no nie? Musi cię wysłuchać-
-Czy prawdziwy ojciec maltretował by psychicznie jak i fizycznie całą swoją rodzinę, doprowadzając do tego, aby matka oblała wrzątkiem swojego syna i żeby trafiła do psychiatryka? Czy prawdziwy ojciec nękał by ciągłymi treningami czterolatka i odcinał by go od reszty rodzeństwa? Tak? Tak się zachowywuje każdy rodzic?-
-Shoto...- szczerze mówiąc, nie wiedziałem co powiedzieć.
-Przepraszam, zbyt się uniosłem...- Mieszaniec odwrócił wzrok i schował dłonie do kieszeni.
Zatrzymałem się i czekałem, aż on zrobi to samo.
Todoroki spostrzegawczy, że nie idę dalej, obdarzył mnie pytającym wzrokiem i również przystanął.Ehh... Nie wierzę, że to robię...
Rozłożyłem ramiona i z kamienną twarzą czekałem na jego reakcję.
Icy-Hot bez słowa objął mnie w talii, chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi. Ja za to zarzuciłem ręce na jego kark i zacząłem się bawić kosmykiem jego dwukolorowych włosów.
Chciałbym, aby ten moment trwał wiecznie... Ale niestety coś, a raczej ktoś musiał to zjebać...
-Oi, Kacchan! Todoroki!- wydarł się Pikachu z drugiego końca ulicy.
Jak poparzeni odskoczyliśmy od siebie i spojrzeliśmy na elektryczną pałę, która do nas podbiegła.
-Nie spodziewałem się was tutaj- zaśmiał się.
-Ekhem, co wy robiliście tak w ogóle?- zapytał badając nas podejrzliwym wzrokiem.
-Nic- prychnąłem.
-A co ty tutaj robisz?- zapytał Mieszaniec.
Pikachu oblał się soczystym rumieńcem.
-No ja ten... Wracam do dormitorium. Hehe-
-Ta? A gdzie byłeś?- postanowiłem brnąć w temat.
-No ten... U Shinsou...- wyszeptał drapiąc się po potylicy.
CZYTASZ
Bad Days/ Złe dni || Todobaku Omegaverse [poprawki]
FanficKatsuki Bakugo jest znany jako pewna siebie alfa, jednak prawdą jest, że znajduje się on w niższej hierarchii i jest omegą. Blondyn tuszuje swój zapach i stara się utrzymać sekret tylko dla siebie... jednak złe dni dla niego muszą nadejść... Czy Kat...