sixty epilog

377 19 25
                                    

Jedyne co słyszałam to głośną muzykę, którą czułam wręcz w sobie. Świtała, które odbijały się ode mnie i oświetlały całe pomieszczenie, nadawały klimatu. Siedząc w loży w klubie i popijałam swojego owocowego drinka, był to już chyba 3, albo piąty drink z kolei, z resztą kto by to liczył?
Opierając się o ramię chłopaka byłam już nieźle wstawiona co sprawiało, że miałam w sobie miłości wręcz na pęczki.

-Gus, a wiesz jak bardzo Cię kocham? - powiedziałam wpatrując się na chłopaka, który pił już kolejnego shota.

-Ja Ciebie też cholernie kocham Diana! - powiedział głośniej, bo przez muzykę ledwo co było słychać.

Byliśmy już pięć lat po ślubie, nawet nie wiem kiedy ten czas minął, a nadal wpatrywałam się w niego jak za pierwszym razem. Mieliśmy po ponad trzydzieści lat, lecz momentami nadal zachowywaliśmy się jak nastolatkowie. Wykorzystywaliśmy prawie każdą wolną chwilę jak tylko się dało. Chodź już nawet nie pamiętam kiedy ta wolna chwila się znalazła. Tą zajętą część życia poświęcaliśmy na pracę, której w ostatnim czasie mieliśmy aż nadto. Lecz od kiedy skończyłam studia i podjęłam się pracy, nie ukrywam, że trochę odetchnęłam, dopiero zaczynałam swoją przygodę w chirurgi, jako prawdziwy dyplomowany lekarz, na którego miano musiałam poświęcić wiele, wiele nerwów, płaczu i nieprzespanych nocy, przemyśleń kiedy już nie raz miałam rzucić studia bo nie dawałam rady, byłaby to najgorsza decyzja w moim życiu. Teraz w tym co robiłam czułam się świetnie, pomagałam ludziom z mniejszymi i większymi problemami, ich szczęście było dla mnie bezcenne. Wykonywałam już poważniejsze operacje pod okiem innych lekarzy i nigdy jeszcze nie spotkałam się z krytyką, czy słowami, że coś robię nie tak, w końcu w tej pracy nie można było pozwolić sobie na najmniejszy błąd. Była stresująca, ale jeszcze bardziej satysfakcjonująca. Za nic w świecie bym jej nie zmieniła.

-Chodź zatańczyć - powiedział chłopak łapiąc moją dłoń i ciągnąć za sobą.

Bez wahania wstałam i ruszyliśmy na sam środek klubu. Leciał jakiś remix starej piosenki Katy Perry, aż nie wierzyłam, że nadal puszczają takie hity. Tańczyliśmy blisko siebie ruszając się w rytm muzyki, ułożyłam swoje ręce na barkach chłopaka, kiedy on mocniej złapał mnie za biodra i poruszał nimi dalej w ten sam rytm. Spojrzałam głębiej w jego oczy, które świeciły od alkoholu, poczym złączyłam nasze usta w długim i namiętnym pocałunku.
Tańczyliśmy jeszcze przez jakiś czas, aż postanowiliśmy wypić jeszcze jedną kolejkę i wyjść zapalić. I tak zrobiliśmy, trudno było przepchać się przez tłumy ludzi na zewnątrz, ale w końcu nam się udało. Usiedliśmy na krawędzi chodnika i odpiliśmy papierosy, zaciągnęłam się poczym wypuściłam dym i wyjęłam telefon z torebki, aby sprawdzić instagrama.
Weszła na relacja i wykorzystując fakt, że byłam już nieźle najebana nagrałam filmik jak całuję Gustava w policzek po czym wstawiłam go na prywatne konto. Przeglądając instagrama zobaczyłam zdjęcie Andera, Hannah i małej Emily, byli przesłodką rodziną, a ich córka była prześliczna miała trzy lata i była cudowną mulatką z burzą czarnych loków. Pamiętam jak dziewczyna, chyba przez tydzień wyzywała Andera i twierdziła, że jest zdecydowanie niegotowa na dziecko, lecz szybko zmieniła zdanie i nie wyobrażała sobie życia bez niej, była cudowną mamą, jak Ander tatą.

-Widziałeś zdjęcie rodziny Loge? - zapytałam po czym pokazałam chłopakowi telefon.

-Tak jest przesłodkie - zaczął chłopak - a dzwoniłaś już do Hannah, czy wszystko w porządku u Caroline.

-O jeny, kompletnie o tym zapomniałam, jestem straszna, już to zrobię - powiedziałam starając się wybrać numer do przyjaciółki.

-Kochanie jest druga w nocy uważasz, że to dobry pomysł? Pewnie ich obudzisz.

Gravitation |°| Lil PeepOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz