Marc i Nathaniel weszli do domu Nino, w którym impreza już rozkręciła się w najlepsze. Podbiegł do nich Luka i razem z nim roześmiania Fleur. Chłopak miał na sobie czarne, podarte jeansy, niebieską koszulkę i czarną marynarkę, dziewczyna za to czarno-czerwony jednoczęściowy kostium.
- co tak późno? chodźcie, gramy w 7 minut w niebie. - Luka złapał chłopaków za rękę i zaciągnął ich do reszty siedzącej na podłodze w kółku.
- Marinette wylądowała już z Chloe! - Zaśmiała się głośno Fleur.
- Czyli już poznałaś Chloe? Co ona tu w ogóle robi? - Nathaniel uniósł brew.
- wzięli ją z litości, później sama pewnie wyjdzie. No i tak, nie tylko się poznały ale też zdążyły już się pobić. Prawie. - Luka potargał dziewczynę po włosach, które były splątane w dwa dobierane warkocze.
Podeszła do nich Alix z dwoma kieliszkami.
- Na rozluźnienie, spóźnialscy~ - Chłopcy spojrzeli na nią zdziwieni.
- Uhm, nie zamierzam pić... - Marc pokręcił głową
- No weź! Każdy już wypił
- Każdy? - Chłopcy zapytali jednocześnie.
- Tak, no poza Fleur. Ona jest abstynentką. - wtrącił się Luka obejmując ją w pasie.
- Tak? Pewnie ciężko ci się powstrzymać od picia na takich imprezach. - Nathaniel spojrzał na nią z podziwem po czym wypił zawartość swojego kieliszka, Marc zrobił to samo.
- Niezbyt, po prostu alkohol nie najlepiej mi się kojarzy.
Wtedy Marc przypomniał sobie, co słyszał o ojcu Fleur. Postanowił nie drążyć tematu i usiadł.
- Okej, spóźniliście się więc Marc, losuj. - Marinette wyciągnęła zza pleców mały woreczek z karteczkami, Marc jednak widział, że wcześniej miała inny.
Niepewnie włożył do niego rękę i wyciągnął karteczkę z napisem "Nathaniel". Już rozumiał, że to był ten plan Marinette.
- No to do szafy! - Alya wepchnęła ich do całkiem sporej i pewnie posprzątanej specjalnie na potrzeby gry szafy. - Widzimy się za siedem minut~
Marc i Nathaniel spojrzeli po sobie.
- Tooo... Na czym ta gra polega?- Nathaniel podrapał się po głowie.
- Nie wiesz? Cóż, dwie osoby wchodzą do szafy i przez siedem minut zazwyczaj całują się, obściskują a nawet... N-Nawet...- Chłopak bał się to powiedzieć na głos.
- A nawet? Powiedz to. - Nathaniel przysunął chłopaka do siebie.
- N-Nie! - Chłopak zrobił się cały czerwony.
- Śmiało, jestem ciekawy. - przysunął swoją twarz do twarzy przyjaciela.
- N-No... Uprawiają seks... Potem szafa jest otwierana. - Chłopak spojrzał na zegarek w telefonie.
Nathaniel Uśmiechnął się znacząco.
- Chyba nie chciałbyś, żeby ktoś otworzył nam szafę w takim momencie. - Nathaniel złapał Marca i położył go na swoich kolanach.
- W-Wiesz, nie musimy robić takich rzeczy...
- Ale możemy. - Nathaniel zaczął całować szyję chłopaka na co ten cicho jęknął.
Marc niepewnie złapał za pasek od spodni Natha i go rozpiął. Po chwili zrobił to samo z jego rozporkiem. Rudzielec uśmiechnął się szeroko.
- P-Przestań, zawstydzasz mnie... - Zaśmiał się niezręcznie brunet.
- Dobrze ci idzie, kontynuuj. - złapał go za choker lekko go przyduszając.
- D-Dusisz... - Mruknął brunet kładąc swoją dłoń na dłoni która trzymała go za ozdobę, którą miał na szyi.
- mogę mocniej, wydaje mi się, że to polubiłeś.
Chłopak zrobił się cały czerwony, sam nie wiedział jak się teraz czuję. Wiedział jedynie, że żałuję, że mają jedynie siedem minut.
Marc spojrzał na bokserki Nathaniela. Złapał niepewnie za nie i zaczął je zsuwać.
Po chwili drzwi otworzyły się z głośnym hukiem a Marc zabrał ręce zdezorientowany.
- Siedem minut minęło...! - Alya przyjrzała się im dokładnie. - Dać wam jeszcze chwilę, chłopcy? - Uśmiechnęła się znacząco.
Marc zrobił się jeszcze bardziej czerwony i wyszedł szybko z szafy poprawiając ubrania.
- N-Nie! Wystarczy już! T-To co teraz robimy? - Zaśmiał się nerwowo.
Marinette szybko podbiegła do chłopaka.
- I jak? Próbowałam powstrzymać Alye albo ją zagadać żeby zaiskrzyło ale nie wiem, czy wyszło...
- Po części... Chyba wyszło.
- I co, dalej uważasz, że chłopcy są jak robaki?
- Chyba już nie... - uśmiechnął się szeroko.
Nathaniel złapał Marca za nadgarstki i go do siebie przyciągnął.
- idziesz ze mną... - szepnął do jego ucha.
- Nath, już zdążyłeś wypić...?
- Kto tu mówił o piciu? Mają coś "odważniejszego". - Zaśmiał się.
Marc odsunął się od niego.
- O nie, nie powiesz mi, że... Ćpałeś.
- wyluzuj stary... - pociągnął go za nadgarstek i zaciągnął do toalety zamykając za sobą drzwi na klucz.
- Co ty... - Brunet nie dokończył. Nathaniel go pocałował. Marc poczuł, że Nath ma na języku coś przypominającego kształtem tabletkę. Pod wpływem presji ze strony chłopaka połknął ją niepewnie.
- Chyba nie myślałeś, że dam ci spokój po naszym "niebie".
- N-No... Dobrze, masz rację. - Nastolatek poczuł, że jego ciało się rozgrzewa kiedy drugi zaczął go rozbierać.
W międzyczasie Luka i Fleur zajmowali się sobą w sypialni rodziców Nino do której dostali klucze od chłopaka.
- Jesteś piękna... - Powiedział chłopak całując już nagie ciało dziewczyny.
- Dziękuję... - odgarnęła kosmyki włosów z jego twarzy i spojrzała mu w oczy.
Marinette i Adrien za to rozmawiali i flirtowali ze sobą w najlepsze. Nino i Alya za to urządzali coś w stylu zawodów w piciu. Bawili się przy tym nieziemsko.
- Chciałaś zeswatać ze sobą naszego rysownika i pisarza? - zapytał Blondyn.
- Tak! Jestem dłużna Marcowi przysługę więc uznałam, że spróbuję ich razem... No wiesz. - Zaśmiała się głośno.
- Chyba ci wyszło. Gdzie oni teraz są? - Adrien rozejrzał się po pokoju.
- Uh, w sumie to nie wiem. Ale pewnie dobrze się bawią.
Chłopcy faktycznie bawili się świetnie.
- Po co komu siedem minut, skoro możesz spędzić w niebie całe godziny? - Nathaniel przygryzł skórę na szyi Marca na co ten głośno jęknął.
Obaj byli już mocno odurzeni. Alkoholem, jakimiś podejrzanymi tabletkami i uczuciem wiszącym w powietrzu.
- Racja... - Chłopak nie mógł się opanować i zaczął wbijać paznokcie w plecy Natha.
CZYTASZ
Boys will be bugs
FanfictionMarc po poznaniu Nathaniela czuł się przy nim inaczej niż przy swoich przyjaciołach, jednakże po napisaniu wspólnego komiksu chłopak zdał sobie sprawę, że nie bez powodu jego serce bije szybciej przy czerwonowłosym. "Witaj ponownie, Rewersorze"