~8~

262 21 26
                                        

Następnego dnia rano dom Nino przypominał bardziej burdel niż mieszkanie. Chloe i parę innych osób wyszło jeszcze poprzedniego dnia. W kuchni oparci o blat spali Adrien i Marinette. W sypialni rodziców chłopaka byli Luka oraz Fleur, pościel, kołdra i poduszki były porozrzucane po całym pokoju. Łazienkę okupowali za to Nathaniel razem z Marciem. Reszta wybrała raczej kanapy albo fotele.

Po około godzinie od przebudzenia większość gości postanowiła posprzątać po sobie.

- Fleur... - Luka położył dłoń na ramieniu dziewczyny, która właśnie wyrzuciła do kosza butelki. - Przepraszam.

- ale za co?

- Za to. - Zaśmiał się i wskazał palcem na malinki na bladej niczym śnieg skórze dziewczyny.

- no ej, już myślałam, że będziesz poważniejszy. - próbowała udawać obrażoną

- Jestem poważny. - pocałował ją w policzek.

Marinette oraz Alya widząc to zaczęły cicho piszczeć.

W końcu Nino postanowił otworzyć drzwi od łazienki. Marc leżał na zimnej podłodze a Nathaniel trząsł nim.

- N-Nie mogę go obudzić...! - Spojrzał na chłopaka przerażony.

Brunet wydawał się jakby bez życia. Był strasznie blady a jego ciało było bezwładne. Jego puls był prawie nie wyczuwalny. Rudzielec uderzył nieprzytomnego w twarz próbując go obudzić.

- Ile wzięliście tych dragów?! - Alix przykucnęła przy nich.

- Czego?! - Fleur zaczęła panikować a Luka ją uspokajał.

- t-tylko po pigułce... - chłopakowi zebrały się łzy w oczach. Marc zaczął kaszleć. Otworzył szeroko oczy.

- D-Duszę... się... - chłopak złapał za swój naszyjnik prawie go rozrywając.

Wszyscy stali nad tą dwójką zdezorientowani. Alix rozwiązała choker bruneta a ten odetchnął z ulgą głośno łapiąc powietrze.

- Marc! - Nathaniel go przytulił. - nie rób tak, myślałem, że nie żyjesz...!

- Nawet nie wiesz, jak nas nastraszyłeś. - Alya potargała włosy chłopaka.

- Ale... Co się stało? - Marc podniósł się do siadu. Wziął do ręki swoją biżuterię.

- Prawie nam wykitowałeś. - Powiedział Nino.

- Oh... M-Może pomogę wam sprzątać po wczorajszym... - Chłopak wstał.

- Już posprzątaliśmy, parę osób już się nawet uwinęło. - Powiedział Luka.

- Marc, chodźmy do domu, nie wyglądasz najlepiej... - Rudy wziął bruneta pod ramię i wyszli.

- Twoich rodziców nie ma, racja? - Powiedział Nathaniel otwierając drzwi do domu Marca, ten kiwnął głową.

- Idź do mojego pokoju, ja pójdę do łazienki... - Nastolatek ruszył w podanym kierunku. Zamknął drzwi na zamek i oparł się o kafelki, które były na ścianie. Założył spowrotem swoje miraculum

- Longg, co to było? - Kwami na zawołanie pojawiło się obok chłopaka. - Dlaczego moje miraculum zaczęło mnie dusić...?!

- Nie mam pojęcia, może powinieneś się udać do mistrza Fu?

- Do kogo?

- Mistrz Fu, on jest strażnikiem Miracilum.

Marc sięgnął po telefon.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 08, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Boys will be bugsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz