3. ,,Wcale na ciebie nie patrzyłam!"

15 4 2
                                    

Po kilku sekundach została złapana za rękę i gwałtownie obrócona.

Z przerażenia Madison zaczęła krzyczeć. Wtedy dłoń jej oprawcy wylądowała na jej ustach, aby zmusić ją, żeby nie krzyczała. Dziewczyna zaczęła jeszcze bardziej się kręcić i próbowała wyśliznąć rękę i uścisku nieznajomego. W tej oto chwili usłyszała nieznajomy głos.

- Boże! Dziewczyno spokojnie. Nic ci nie zrobię- nieznajomy puścił ją i podniósł ręce do góry.

- K..Kim ty jesteś?- zapytała, ale w każdej chwili była gotowa na ucieczkę.

-A no tak... nie przedstawiłem się- chłopak przejechał ręką po włosach i z uśmiechem się przedstawił:

- Jestem Lucas... Lucas Brown-zapadła chwila ciszy.

- A ty to?...- zapytał niepewnie chłopak.

- Kim ty do cholery jasnej jesteś, że atakujesz młode dziewczyny w ciemnym parku!

- Jejku spokojnie! ... Ja nikogo nie atakuje!...po prostu wypadły ci słuchawki, więc postanowiłem ci je oddać- Lucas wystawił rękę ze słuchawkami w stronę dziewczyny.

-Ou... W taki razie dzięki... i przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam, po prostu strasznie mnie przestraszyłeś.

- A teraz możesz mi zdradzić swoje imię piękna dziewczyno?

Madison wybuchła śmiechem.

- Jestem Madison Parker- podała mu rękę, a ten ją złapał i pocałował w czubek dłoni.

- Jaki dżentelmen- znów wybuchła śmiechem.

W tej chwili zaświeciła się zepsuta lampa. Madison krzyknęła z przerażenia i wtuliła się w Lucasa. Ten powiedział do niej zaczepnie:

- Przed chwilą chciałaś abym cię puścił, a teraz sama do mnie lecisz i się przytulasz- uśmiechną się zadziornie Brown.

-Pierdol się!- krzyknęła Madison i wyszła z jego uścisku.

Dzięki tej lampie mogła dokładnie przyjrzeć się Lucasowi. Był to wysoki i dobrze zbudowany chłopak. Miał brązowe loczki na głowie i bardzo ciemne oczy, niczym węgiel.

- Wiem, że jestem mega przystojny, ale nie musisz się tak na mnie lampić- zaśmiał się chłopak.

- Wcale na ciebie nie patrzyłam!- zaprzeczyła Madison, a na jej policzki wkradły się czerwone rumieńce.

- Wyglądasz słodko, gdy się złościsz... a te rumieńce ...- Lucas przygryzł wargę i przejechał wzrokiem po dziewczynie.

- Nie denerwuj mnie!- Madison odwróciła się do niego plecami i poszła w kierunku apartamentu.

- Ej no nie bądź taka.... zostawisz mnie samego w takim ciemnym parku? Co jeśli ktoś mnie napadnie?

Dziewczyna nie zareagowała na jego słowa. Szła dalej przed siebie.

- No zaczekaj na mnie! Też idę w tą stronę.

Dziewczyna stanęła w miejscu i popatrzyła na Lucasa.

- W takim razie rusz swoje szanowne cztery litery, bo jest mi zimo i jestem zmęczona, a jutro mam pierwszy dzień szkoły i chcę wyglądać jako tako, a nie, żeby wszyscy patrzyli na mnie na zaspaną i nudną pierwszoklasistkę.

- Okey, okey, już idę.... Tak w ogóle do jakiej szkoły idziesz?

- Brooklyn Technical High School.

- No to idealnie trafiłaś, bo ja też tam chodzę- uśmiechnął się Lucas.

- A już myślała, że się ciebie pozbędę- zaśmiała się Madison.

- Będę twoim przewodnikiem. Pokażę ci wszystkie fajne miejsca.

- To w jakiej klasie jesteś?

- Jestem na drugim roku. Chodzę na technologię informatyczną.

- Opowiedz mi coś o tej szkole.

- Co tu dużo opowiadać... Jest to jedna z najlepszych szkół, więc to cud, że w ogóle się dostałaś. Jest to naprawdę fajna szkoła. Musisz tylko trafić na dobre towarzystwo i nie zadzierać z Hermanem Smithem.

- Kto to jest?

- Herman to król szkoły. W tym roku jest w klasie maturalnej i na pewno na cel weźmie sobie jakiegoś pierwszaka, aby go sobie podporządkować. Ten chłop robił różne rzeczy, ale podobno w domu też nie ma wesoło, dlatego znęca się nad innymi.

- Co niby takiego robił?

- Nie chcę o tym opowiadać, są to naprawdę paskudne rzeczy. Po prostu trzymaj się od niego z daleka, a wszystko będzie dobrze.

- Okey, będę starała się mu nie pokazywać na oczy- zaśmiała się Madison,

- Ja nie żartuję. On może zrobić ci krzywdę.

- Dobra będę na siebie uważała.

Oboje doszli pod apartament Madison, więc dziewczyna zaproponowała:

- Może wejdziesz na herbatę?

- Nie chcę ci robić, żadnego problemu.

- Oj daj spokój! To nie żaden problem, chodź.

Lucas poszedł za Madison.

- Twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko?

- Mieszkam sama.

- Chwila co!? Masz 15 lat i mieszkasz sama w takim wypasionym apartamencie?!

- Mój do znajduje się jakieś 300 km stąd, więc moi rodzice kupili mi mieszkanie.

- Ale zajebiście, też tak bym chciał!

Madison zaśmiała się pod nosem i ruszyła do kuchni zrobić dwie herbaty. Następnie podała jedną Lucasowi i usiedli razem w salonie. Dziewczyna zadawała mu różne pytania odnośnie szkoły i okolicy, a chłopak na wszystkie odpowiadał. Około godziny 21:30 do Lucasa zadzwoniła jego mama i chłopak musiał wracać do domu. Madison pożegnała go i następnie udała się do łazienki. Wzięła szybki prysznic i położyła się do łóżka. Wzięła telefon do ręki i zobaczyła, że Lucas zaprosił ją na wszystkich możliwych stronach.

Madison polubiła Browna, więc zaakceptowała jego zaproszenia i kiedy miała odkładać telefon dostała od niego wiadomość:

Lucas Brown

To był fajny dzień. Mam nadzieję, że mnie polubiłaś😜

Madison Parker:

Było miło i tak pomimo twojej głupoty polubiłam cię😂

Lucas Brown zmienił twój nick na Słodka Madison🥰

Słodka Madison zmieniła nick użytkownika Lucas Brown na Dziwoląg🙈

Dziwoląg🙈

Będę czekał jutro na ciebie pod twoim apartamentem😏

Słodka Madison🥰

Okey. A teraz dobranoc. Jestem padnięta tym dniem.

Dziwoląg🙈

Dobranoc piękna❤️

Madison już nic nie odpisała, tylko odłożyła telefon na szafkę nocną i poszła spać.

Mystery lettersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz