8. ,,Nie dotykaj mnie!"

10 3 4
                                    

- Dlaczego mi to robisz?-zapytała szeptem Madison.

Dziewczyna opuściła wzrok na jego klatkę piersiową, która unosiła się bardzo szybko, przez złość, która w nim buzowała. Madison nie wiedziała, dlaczego zawsze jest taki zły, kiedy tylko ją zobaczy. Na jej widok jego humor zawsze zmienia się o 180 stopni. Nawet jak jest kurewsko wkurzony i ją zobaczy to jego ciśnienie w niewiarygodnie szybko rośnie ponad skalę. 

Jej wzrok zleciał na buty. Czuła się strasznie dziwnie z myślą, że między nią a Hermanem jest jakieś 5 centymetrów odległości. Czuła jego szybki oddech na twarzy, ale bała się podnieść wzrok. Bała się zobaczyć jego rozgniewane oczy i ten perfidny uśmieszek, który zawsze jej posyłał. Nie wiedziała co ma zrobić. Widziała kontem oka, że David przygląda się im z zaciśniętymi pięściami, a Thomas szeptał coś do niego. Nie mogła usłyszeć jednak co, ponieważ stali zbyt daleko, a w jej głowie panował tylko mętlik. Zapach dymu papierosowego zmieszany z perfumami verscase eros, przejęły nad nią kontrolę. Ten zapach był zabójczy. Nie mogła swobodnie myśleć, kiedy do jej nozdrzy wlatywał ten jakże piękny i za równo przeklęty zapach.

Minęło może kilka minut odkąd obydwoje tak stoją, ale Madison czuje się jakby minęło kilka godzin. Nagle ręka Hermana powędrowała na jej podbródek i dwoma palcami podniósł jej głowę, aby w końcu spojrzała mu w oczy. I stało się. Oczy Madison napotkały te ciemnie niczym węgiel oczy Hermana,  w których nie można było zobaczyć nic innego niż gniew. Wpatrywali się intensywnie w swoje oczy, jednak Herman nareszcie przerwał ta niezręczną ciszę:

- A więc...Pytasz się dlaczego cię nachodzę?

- T..ttak- powiedziała niepewnie Parker. Próbowała z powrotem opuścić wzrok, ale ręka chłopaka jej to uniemożliwiła. 

- Co tak niepewnie odpowiadasz, co? Jeszcze kilka dni temu potrafiłaś mnie zwyzywać bez żadnych skrupułów. Teraz nagle cię strach obleciał?- zapytał z tym swoim uśmieszkiem. Madison jednak nie odezwała mu, przez co chłopak dalej kontynuował.

- Otóż... to jeszcze nie czas, abyś się dowiedziała- posłał jej ogromny perfidny uśmiech, a następnie zdjął swoją rękę z jej twarzy i odwrócił się aby odejść.

 Madison jednak miała inne plany. Chciała się dowiedzieć jak najszybciej prawdy i powodu, dlaczego Herman akurat ją sobie upatrzył. Zanim zrobił choćby jeden krok, dziewczyna chwyciła jego rękę, przez co się odwrócił i znów z gniewem w oczach na nią spojrzał.

- Nie takiej odpowiedzi oczekiwałam- powiedziała z większą pewnością siebie Parker.

- Ahhh... No cóż Parker, ludzie  nie zawsze dostają tego czego chcą.

- Ale ja jestem tak uparta, że masz mi w tej chwili odpowiedzieć! Nie mam zamiaru bawić się w twoje głupie gierki Herman! Mam cię serdecznie dość, a minęło dopiero kilka dni, odkąd mnie sobie upatrzyłeś. Co mam być twoją kolejną ofiarą, w tej jakże chorej grze!?

- Jestem bardzo szczęśliwy, że masz mnie już dość, ale uwierz mi skarbie, że to dopiero początek- podniósł rękę i chciał założyć pasmo włosów Madison za ucho. Dziewczyna jednak szybko się odsunęła i krzyknęła:

- Nie dotykaj mnie!... Masz mi w tej chwili wszystko wytłumaczyć albo....

- Albo co!... No co! Naskarżysz na mnie dyrektorowi, albo swoim jakże bogatym rodzicom, że sobie nie radzisz?!- krzyknął i chwycił nadgarstek dziewczyny, przez co ona z bólu syknęła. Oczy Hermana zciemniały jeszcze bardziej, jakby właśnie wygasło z nich wszystko. Nie dało się  z nich odczytać dosłownie nic. Pochłonęła je ciemność.

- Herman... to boli!

- I ma kurwa boleć! Uwierz mi, że to co dopiero ci zrobiłem to nic, z porównaniem do tego co ci mogę dopiero zrobić! Radzę ci uważać na słowa... Drugi raz nie dostaniesz już ostrzeżenia!- puścił jej nadgarstek i szybko odszedł od niej, zostawiając dziewczynę w ogromnym roztrzęsieniu. Kiedy już miał wsiadać do auta odwrócił się i powiedział:

Mystery lettersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz