Czuję się zobowiązany napisać że to właśnie przypadkowe zdarzenia zmieniają nasze życia, czy to jest przeznaczenie? czy jednak te przypadki? pamiętam dzień w którym pierwszy raz spoglądałem w gwiazdy z tak ogromnym podziwem, dzień w którym pierwszy raz doceniłem lekki powiew wiatru w upalne lato, pamiętam też dzień sprzed pięciu lat. Pięć lat mija a ja nieszczęsny dopiero teraz zrozumiałem i doceniłem jak wiele zostało poświęcone dla mnie, i jaki trud został wykorzystany w całą tą relacje, która pięć lat temu się zaczęła, i trwała bardzo długo, ale czemu dopiero teraz żałuje moich czynów które doprowadziły do spaczenia naszej znajomości? Mówi się że człowiek uczy się całe życie, ja przechodziłem przez wiele różnych znajomości i przyjaźni, ale ta kopnęła mnie najmocniej, z przeogromnie silnym impetem, pali mnie w klatce piersiowej i łapie za gardło kiedy wspominam te cholernie przyjemne chwile, mimo setek kilometrów, ty rozumiałaś mnie najlepiej.
Tak, przepraszam że to tyle zajęło ale teraz żałuje tego tak okropnie, że chciałbym cofnąć czas o te pięć lat bez wahania żeby przeżyć wszystko od początku, z lepszym rozdaniem i lepszymi decyzjami, a by móc wszystko naprawić, abyś nie miała mnie nigdy za osobę toksyczną, bo ja naprawdę jestem kruchy, i swoimi problemami które wyolbrzymiałem często niszczyłem troskę o ciebie, bo nie jestem pępkiem świata, tobie też należy się współczucie i wsparcie, a ja zawiniłem w wielu bardzo ważnych dla ciebie momentach, przepraszam że byłem takim dupkiem, teraz urywek naszej piosenki pasuje do mnie idealnie, wręcz porażająco idealnie, "czarne oczka co płaczecie, że się spotkać nie możecie" a w tej relacji, chłopiec winił, winił i dopiero po tak długim czasie, chłopiec poczuł kolce cierniowe oplecione wokół jego serca.