💛4💜

1.2K 120 14
                                    

Pov. Shinsou
Kiedy chłopak się już trochę uspokoił postanowiłem się go zapytać co się stało.
Shinsou: A wogule Kami to co się stało?
Kaminari: Poprostu... Kiedyś miałem siostrę. Kiedy miałem trzynaście lat któregoś dnia postanowiłem pójść do sklepu po przekąski bo chciałem sobie wieczorem obejrzeć jakiś film. Kiedy wyszedłem zauważyłem dziewczynkę biegnąca przez pasy. W pewnym momencie z za zakrętu wyjechał samochód a ja zorietowałem się że ta dziewczynka to moja siostra. Pobiegłem tam bo chciałem ją odepchnąć ale nie zdążyłem przez co potrącił ją samochód i zmarła na miejscu. Od tamtej pory co jakiś czas ani mi się ten wypadek.
Blondyn zakończył swoją opowieść a ja jeszcze raz go przytuliłem.
Kaminari: A wogule z kąd miałeś psychotropy?
Chłopak zadał mi pytanie którego zupełnie się nie spodziewałem. Nie wiedziałem jak mu odpowiedzieć więc poprostu milczałem.
Kaminari: No dobra zostawmy ten temat.
Złotooki spojrzał na zegarek.
Kaminari: Hej to idziemy na ten wieczór horrorów? Powinien się zacząć jakoś za piętnaście minut.
Shinsou: Jasne.
Pov. Kaminari
Kiedy zapytałem Hitoshiego o te psychotropy wyraźnie nie chciał odpowiedź więc stwierdziłem że nie będę go tym męczył. Poszliśmy więc do Miny u której miał odbyć się wieczór filmowy. Jako iż przyszliśmy jakieś dziesięć minut wcześniej to pomogliśmy żółto okiej z przygotowaniem wszystkiego po czym przyszła całą resztą. Ostatecznie wypadło na   "obecność ". Podobno fajny horror tyle że ja się zazwyczaj strasznie boję horrorów. Puściliśmy film który na samym początku nie wydawał się tak straszny jak myślałem że będzie lecz po kilku minutach to się zmieniło. Strasznie się bałem, ale stwierdziłem że wytrzymam. W pewnym momencie nawet nieświadomie przytuliłem się do fioletowo włosego na co on tylko zaśmiał się pod nosem. Film skończył się około godziny 1 nad ranem. Ostatecznie jako że w dniu rozpoczęcia horroru był wtorek a film skończyliśmy tak jak powiedziałem ok. 1 czyli w środę postanowiliśmy się położyć alby choć trochę przespać się przed zajęciami. Kiedy doszedłem do swojego pokoju otworzyłem drzwi po czym wykonałem wieczorną toaletę i poszedłem spać. Reszta tygodnia minęła całkiem spoko. W między czasie udało mi się nawet zakolegować z Hitoshim więc mój cel został w miarę osiągnięty. Bardzo dobrze czuje się w jego towarzystwie więc mam nadzieję że on w moim też. Stwierdziłem, że wpadnę dziś do domu zobaczyć co u rodziców. Ogarnęłem się po czym wyszedłem z akademika kierując się w stronę domu. Kiedy wszedłem ojciec odrazu się na mnie wydarł.
Ojciec Kaminariego: Miałeś się przecież stąd wynieść!
Krzyknął po czym oberwałem w brzuch.
Ojciec Kaminariego: Jeszcze raz cię tu zobaczę to nie ręczę za siebie!
Powiedział po czym jeszcze raz oberwałem w brzuch i zostałem wypchnięty za drzwi. Niewiele myśląc poszedłem do lasu i usiadłem pod drzewem. Dlaczego on mi to zrobił? I dlaczego tak bardzo mnie nie chce? Co mu takiego zrobiłem? I czy to naprawdę moja wina że Akira nie żyje? Łzy mimowolnie spłynęły po mojej twarzy. Chcąc jakoś sobie ulżyć wyjęłem z plecaka żyletkę i przejechałem nią kilka razy po skórze. Od jakiegoś czasu się okaleczam ale nie chce o tym nikomu mówić. Kiedy już się trochę uspokoiłem podwinęłem swoją koszulkę i zobaczyłem na brzuchu dwa siniaki. Mam nadzieję że nikt nie zauważy. Wróciłem do akademika i zrobiłem sobie kanapki. Zjadłem je a potem udałem się do swojego pokoju. Usiadłem na łóżku i jeszcze raz spojrzałem na swoje rany. Nie potrafiłem przestać tego robić. Poprostu mnie do uspokajało. W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi. Szybko  zaciągnąłem rękaw po czym powiedziałem ciche "proszę".
Shinsou: Część Kami gdzie byłeś?
Kaminari: Na spacerze.
Skłamałem. Nie chciałem nikomu mówić co się stało.
Shinsou: Chcesz pograć w jakieś gry? Przyniosłem kilka z domu ale nie mam z kim grać więc pomyślałem że może ty masz ochotę.
Kaminari: Jasne bardzo chętnie.
Stwierdziłem że w sumie gry są dobrym pomysłem. Powinny pomóc mi się trochę odstresować. Chciałbym powiedzieć o tym wszystkim Hitoshiemu ale jakoś nie potrafię. Nigdy jakoś nie mówiłem o swoich problemach przez co poprostu nie potrafię się zwierzać.
Shinsou: To chodź.
Powiedział po czym wyszedł z pokoju a ja za nim. Weszliśmy do pokoju fioletowo włosego. Nigdy w sumie tu nie byłem. Miał ładnie urządzony ten pokój. Jasno błękitne ściany, telewizor powieszony na ścianie na przeciw łóżka, stolik postawiony przed nim i kilka szafek powieszonych na ścianach. Usiedliśmy na łóżku po czym fioletowo oki wyjął kilka gier.
Shinsou: Wybieraj.
Powiedział a ja nie potrafiłem się zdecydować. Ostatecznie wzięłem jakieś walki po czym chłopak włożył płytę do odtwarzacza i podał mi pada. Walczyliśmy trochę ale Hitoshi cały czas wygrywał. Postanowiłem go dla zabawy troszkę rozproszyć więc położyłem głowę na jego ramieniu a kiedy ten odwrócił się w moją stronę zadałem kilka ciosów dzięki czemu wygrałem.
Kaminari: Wygrałem!
Shinsou: Oszukiwałeś!
Krzyknął fioletowo włosy próbując powstrzymać śmiech. W pewnym momencie jakby rzucił się na mnie tak abym leżał na plecach.
Shinsou: Czas na karę. Haha.
Powiedział po czym zaczął mnie łaskotać.
Kaminari: Hi-toshi prze-stań. Powiedziałem przez śmiech. W pewnym momencie jak na złość przez przypadek podwinęła mi się lekko koszulka przez co było widać kawałek jednego z moich siniaków. Oczywiście nie umknęło to uwadze Hitoshiego.

Po prostu bądź ~shinkami~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz