💛9💜

1.3K 127 37
                                    

Pov. Shinsou
Udałem się po szpitala w którym przebywał Kaminari, aby przynieść mu notatki o które mnie poprosił. Doszedłem do szpitala oraz poszedłem do sali Kamiego. Nikt już nie zwracał na mnie uwagi, ponieważ przychodzę to praktycznie codziennie od trzech tygodni więc już wiedzą gdzie idę, po co, i do kogo. Wszedłem do sali i uśmiechnąłem się do złoto okiego.
- Hej Kami. Przyniosłem ci te zeszyty o które prosiłeś.
Powiedziałem i położyłem mu zeszyty na szafce.
- Hej Shin. Dzięki.
- Pomoc ci jeszcze w czymś?
- Jak byś mógł. Wytłumaczysz mi mniej więcej o co chodzi w poszczególnych tematach? Sam raczej nie zrozumiem.
- Jasne.
I tak mniej więcej zaczęła się nasza wspólna nauka która trwała aż do wieczora kiedy zadzwonił do mnie Aizawa.
- Dobra Kami muszę się zbierać. Jutro jeszcze wpadnę.
Powiedziałem, a chłopak mnie przytulił.
- Dzięki za pomoc.
Powiedział z uśmiechem który ja odwzajemniłem. Wróciłem do akademika gdzie zjadłem kolację po czym Poszedłem do pokoju, wykonałem poranną toaletę i położyłem się do łóżka. Trochę tak leżałem aż w końcu udało mi się zasnąć. Każdego dnia spędzaliśmy czas w ten sposób aż do dnia w którym kaminari został wypisany. Pojechałem do szpitala razem z Aizawą, aby załatwić mu wypis ze szpitala i zabrać go do akademika. Zaparkowaliśmy samochód i weszliśmy do szpitala. Aizawa powiedział abym poszedł po Kaminariego a on załatwi wypis. Udałem się do sali chłopaka, aby powiadomić go, że już jesteśmy. Wszedłem do sali chłopaka.
- Hej Kami.
- Hej Shin.
- Spakowałeś się już?
- Już kończę.
Wziął torbę i podszedł do mnie.
- To idziemy? Mam już dość tego szpitala.
Zaśmiał się blondyn i wyszliśmy z sali. Koło recepcji spotkaliśmy Aizawe.
- Wszystko zabrałeś?
Zapytał czarno włosy, aby upewnić się że złoto oki aby na pewno niczego nie zapomniał.
- Tak.
Upewnił go Kaminari i ruszyliśmy do samochodu. Droga minęła nam w ciszy. Jak dotarliśmy do akademika wszyscy odrazu rzucili się na chłopaka szczęśliwi że wszystko już z nim w porządku. Kiedy wreszcie dali mu spokój poszedłem razem z blondynem do niego i pomogłem mu się rozpakować.
Pov. Kaminari
Kiedy wreszcie dali mi spokój poszedłem z fioletowo włosym do mnie do pokoju gdzie ten pomógł mi się rozpakować.
- Hej Shin.
- Tak.
- Dzięki za pomoc. I za wszystko.
- Nie ma za co.
Powiedział po czym mnie przytulił.
- A i jeszcze jedno.
- Co takiego?
Dalej nie byłem pewien czy powinienem mu to mówić, ale w końcu raz kozie śmierć prawda? Spojrzał na mnie z zaciekawieniem.
- Kocham cię Shin.
Powiedziałem cicho na co ten lekko się zarumienił. Chwilę potem zaśmiał się cicho i mnie pocałował.
- Ja ciebie też Kami.
Odpowiedział, a ja spaliłem buraka i go przytuliłem.
___________________________________________
A więc wychodzi na to że to koniec tej opowieści bo nie wiem co dalej napisać. Ale w zamian za to macie tu taki krótki  bonusik.
___________________________________________
Aizawa i Hizashi stoją pod oknem Kaminariego z lornetkami.
Aizawa: Całują się.
Hizashi: Widzisz wygrałem. Mówiłem że będzie chodził z głośnym blondynem.
Aizawa: Dobra masz te stówę i się zamknij.
Hizashi: Też cię kocham.

Po prostu bądź ~shinkami~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz