Rozdział 2

3 0 0
                                    

Kilka miesięcy później

Następnego poranka zniknął bez słowa. Kiedy się obudziłem, już go nie było. Może się wystraszył, może nie szukał niczego na stałe, nie mniej... Mógł się chociaż kurwa pożegnać!

Od tamtej pory moja psychika troszkę się posypała.

- Znowu się schlałeś wczoraj w nocy – moja współlokatorka, Takanaga Hinako zerknęła na mnie kątem oka, jednocześnie jedząc musli na kanapie i oglądając program śniadaniowy. - Spóźnisz się do roboty.

- Jebać to – wzruszyłem ramionami, wycierając ręcznikiem na głowie uszy. Hinako skrzywiła się, podczas gdy ja jeszcze wilgotny po prysznicu ruszyłem do naszej maleńkiej kuchni. Wyciągnąłem sok z lodówki i wziąłem kilka łapczywych łyków.

- Posłuchaj, muszę ci coś powiedzieć – rozległ się męski głos w telewizorze, podczas gdy ja zacząłem szukać chleba tostowego.

- Nie, to ja muszę ci coś powiedzieć – wyprostowałem się jak struna. Ten głos zabrzmiał wyjątkowo znajomo. - Tamtej nocy zrozumiałem co do ciebie czuję. Powinieneś to wiedzieć.

Odwróciłem się powoli z przerażeniem w stronę telewizora. Na szklistym ekranie Ryou kończył właśnie całować jakiegoś faceta. Szepnął mu czule: Kocham cię.

- Co to jest? – Znalazłem się natychmiast za jej plecami. Dziewczyna rozpromieniła się. Jej dwie kitki zamerdały radośnie, gdy odwróciła głowę w moim kierunku.

- To fragment najnowszego filmu z Daichim Isumim, w którym gra geja – poruszyła znacząco brwiami. Odstawiła już pustą miskę na stolik i w dłoni miętosiła pilota. Wskazała nim na ekran. - Właśnie trwa z nim wywiad.

Z szokiem spojrzałem w telewizor. To nie mógł być nikt inny. W nasuniętym na ciemnowłosą głowę kapeluszu, z kwaśnym uśmieszkiem, który chyba miał pozorować ten prawdziwy. Ale ja już go znałem. A może właśnie nie?

- To on – oznajmiłem osłupiały, podpierając się o oparcie kanapy. Hinako spoglądnęła na mnie dziwnie.

- Kto?

- Ten koleś z tamtej nocy – odparłem, przyglądając się jak Ryou/Daichi wdzięczy się do dziennikarki. Takanaga pokręciła głową gorączkowo, przyciskając pilota do piersi.

- To niemożliwie – stwierdziła żarliwie. - To Daichi Isumi, najpopularniejszy i najseksowniejszy japoński aktor młodego pokolenia.

- Wiedziałem, że go skądś kojarzę – pomasowałem skronie gorączkowo. Poczułem się, jak ostatni idiota. - Jak mogłem go nie poznać? Występuje w tej reklamie pasty do zębów.

Hinako spojrzała na mnie nieprzekonana.

- Naprawdę spałeś z Daichim Isumim? – Bąknęła. - Jesteś pewien?

Wpatrywałem się w tę znajomą twarz. Oglądałem ją spoconą i wykrzywioną w grymasach rozkoszy. Widziałem ją pogrążoną w śnie, gdy zasypiałem obok niego, pierwszy raz czując się tak błogo. Może nawet pomyślałem, że wszystko się ułoży... Szlag to trafił. Nie mogłem wiedzieć, że na drugi dzień nie znajdę go już u swego boku.

- To prawda – dziennikarka właśnie założyła lśniącą, opaloną nogę na nogę i wypięła cycki do przodu - że poświęca się pan granym bohaterom w zupełności?

- Oczywiście – błysnął zębami Ryou/Daichi w perłowym uśmiechu. Dziennikarka przygryzła wargę, spoglądając na niego figlarnie.

- A potwierdzi pan plotkę o tym, że aby przygotować się do tej roli, ćwiczył pan całowanie z innymi mężczyznami? – Zagadnęła, stukając krwistoczerwonymi paznokciami o kolano. Mój oddech przyspieszył.

Kiss SceneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz